1969 BMW Spicup
Pokazany w 1969 roku podczas salonu samochodowego w Genewie, wymyślony przez studio projektowe Bertone. Bazował na zmodyfikowanym 2000 CS. Spicup miał dwa zdejmowalne panele dachu zrobione ze stali nierdzewnej. Z przodu wygląda zupełnie jak Alfa Romeo Montreal lub Lamborghini Espada – wszystkie te modele projektował Marcello Gandini. Pod maską jest jednak silnik BMW – 2,5-litrowa, rzędowa szóstka.
Wygląda znajomo? Owszem. To poprzednik pięknego BMW M1, zbudowany w 1972 roku z okazji letniej olimpiady w Monachium. Pełnił rolę jeżdżące laboratorium technologicznego. Miał m.in. system radarów ostrzegający przed krawężnikami i pewnie również hipisami, którzy w tamtych czasach stanowili nie mniejsze zagrożenie. W tym samym stylu, to wizytówka Paula Bracqa, zostały też zaprojektowane M1, seria 8, a nawet Z1.
Debiut 26-letniego Fabrizio Giugiaro, który czerpał inspirację z bolidów Formuły 1 i samochodów wyczynowej Grupy C. Uważamy, że to świetny punkt wyjścia. Rama i nadwozie były zrobione z włókna węglowego i lekkich stopów. Dzięki temu Nazca ważył około 1100 kg. Maska i dach pojazdu stanowiły jeden element. Pod maską znajdowało się 300-konne, 5-litrowe V12 pochodzące z 850i i zamontowane centralnie.
Ten dziwoląg był pierwszy offroadowym roadsterem stworzonym przez BMW. Jest również jedynym offroadowym roadsterem stworzonym przez BMW. Prawdopodobnie były ku temu powody. Ten przedziwny pojazd był napędzany silnikiem V8, miał napęd 4x4 i plastikowe nadwozie zbudowane na stalowej ramie.
Koncept, który wieścił powrót serii 6. Stworzony przez Chrisa Bangle i pokazany w 1999 roku. W kabinie znajdziemy pierwszy wariant systemu iDrive. Inna nowinka to 4-litrowy diesel V8, który później napędzał 740d. Z zewnątrz mamy nadwozie z włókna węglowego zbudowane na ramie przestrzennej z aluminium. I jeszcze jedna atrakcja: skrzydłowe drzwi. W sumie, dlaczego BMW nigdy nie zrobiło serii 6 z takimi drzwiami?
Niespodzianka przedstawiona podczas salonu w Detroit w 2001 roku. X Coupe bazowało na X5, miało napęd na cztery koła i wyglądało jak SUV-Coupe. Pod maską miało 3-litrowego diesla, oczywiście 6-cylindrową rzędówkę. Ciekawostką był unoszony w całości tył, trochę jak w dakarowych buggy.
To pojazd, który pokazuje, jak ludzie z lat 50. wyobrażali sobie samochody przyszłości. Wóz ten czerpie pełnymi garściami z klasycznego 328, ale zbudowany jest z włókna węglowego. Wykorzystuje podwozie Z4 M Coupe. Napęd czerpie z 3,2-litrowej, rzędowej szóstki, która rozwija moc 340 KM. To ten sam silnik, który pracuje pod maską E46 M3.