"nie praktykuję negocjacji na zasadzie wytykania minusów żeby zrobić plus na cenie".
Z tego co dobrze pamiętam sam Pan w poprzednim poradniku opisywał że aby móc negocjować cenę trzeba poznać wady auta i "odkrywać je" podczas negocjacji ceny.
Sam to stosuję, kiedy ustalamy cenę samochodów mówię np. "no ale wie pan, opony są już mocno zużyte i ich wymiana będzie trochę kosztowała" lub "podczas hamowania bije kierownica więc
pewnie to wina krzywych tarcz. Wymiana będzie kosztowała tyle i tyle więc proponuję cenę taką i taką". Nie podaję żadnych plusów tylko podaję konkretne wady auta i w związku z nimi staram się upuścić cenę jak tylko mogę. Nie robię tego jakoś na sztywno i nie wprowadzam negatywnej atmosfery. Wystarczy to zrobić w odpowiednim tonie i momencie, a nie tak jak niektórzy potrafią już w momencie oglądania auta powiedzieć coś w stylu: "uuu... tutaj błotniki już są bardzo mocno zżarte więc z tysiąc będzie musiał pan opuścić". Kwestia psychologii, w tym wypadku jest już narzucanie swojego zdania innej osobie już podczas oględzin i to sprawia że sprzedający czuje się osaczony, natomiast negocjacja ceny już po całym rozeznaniu sprawia wrażenie naturalnego i nie trzba dodawać żadnych plusów.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 stycznia 2016 o 10:20
@Mar90: ""nie praktykuję negocjacji na zasadzie wytykania minusów żeby zrobić plus na cenie".
Z tego co dobrze pamiętam sam Pan w poprzednim poradniku opisywał że aby móc negocjować cenę trzeba poznać wady auta i "odkrywać je" podczas negocjacji ceny. " Tak owszem, ale nie na zasadzie że wytkniemy 20 minusów i zbijamy z ceny, dokładnie o tym mówiłem, by zachować równowagę z plusami - prosta psychologiczna zasada negocjacji.
Ja najbardziej lubie podpuścić jakiegoś "bajkopisarza". Zapytam o jakąś rzecz związaną z naprawą usterki którą znalazłem. Ten sie produkuje, a ja mam ubaw bo mówi o czymś na czym sie znam w przeciwieństwie do niego. Oczywiście nie mówie mu tego bo po co się z kimś rozstawać w niemiłej atmosferze;) Wiem jednak że mam do czynienia z kimś niespecjalnie kompetentnym bądź uczciwym
"nie praktykuję negocjacji na zasadzie wytykania minusów żeby zrobić plus na cenie". Z tego co dobrze pamiętam sam Pan w poprzednim poradniku opisywał że aby móc negocjować cenę trzeba poznać wady auta i "odkrywać je" podczas negocjacji ceny. Sam to stosuję, kiedy ustalamy cenę samochodów mówię np. "no ale wie pan, opony są już mocno zużyte i ich wymiana będzie trochę kosztowała" lub "podczas hamowania bije kierownica więc pewnie to wina krzywych tarcz. Wymiana będzie kosztowała tyle i tyle więc proponuję cenę taką i taką". Nie podaję żadnych plusów tylko podaję konkretne wady auta i w związku z nimi staram się upuścić cenę jak tylko mogę. Nie robię tego jakoś na sztywno i nie wprowadzam negatywnej atmosfery. Wystarczy to zrobić w odpowiednim tonie i momencie, a nie tak jak niektórzy potrafią już w momencie oglądania auta powiedzieć coś w stylu: "uuu... tutaj błotniki już są bardzo mocno zżarte więc z tysiąc będzie musiał pan opuścić". Kwestia psychologii, w tym wypadku jest już narzucanie swojego zdania innej osobie już podczas oględzin i to sprawia że sprzedający czuje się osaczony, natomiast negocjacja ceny już po całym rozeznaniu sprawia wrażenie naturalnego i nie trzba dodawać żadnych plusów.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2016 o 10:20
@Mar90: ""nie praktykuję negocjacji na zasadzie wytykania minusów żeby zrobić plus na cenie". Z tego co dobrze pamiętam sam Pan w poprzednim poradniku opisywał że aby móc negocjować cenę trzeba poznać wady auta i "odkrywać je" podczas negocjacji ceny. " Tak owszem, ale nie na zasadzie że wytkniemy 20 minusów i zbijamy z ceny, dokładnie o tym mówiłem, by zachować równowagę z plusami - prosta psychologiczna zasada negocjacji.
Odpowiedzco do negocjacji przez telefon. Żałosne są pytania przez telefon o to czy pójdzie za 20% mniej... Negocjacja ceny- okey, ale po oględzinach.
OdpowiedzJa najbardziej lubie podpuścić jakiegoś "bajkopisarza". Zapytam o jakąś rzecz związaną z naprawą usterki którą znalazłem. Ten sie produkuje, a ja mam ubaw bo mówi o czymś na czym sie znam w przeciwieństwie do niego. Oczywiście nie mówie mu tego bo po co się z kimś rozstawać w niemiłej atmosferze;) Wiem jednak że mam do czynienia z kimś niespecjalnie kompetentnym bądź uczciwym
Odpowiedz