MotoKiller.pl

Peugeot wraca na górę Pikes Peak. Dokładnie do Pikes Peak International Hill Climb czyli "wyścigu do chmur". To wyjątkowe wydarzenie w kalendarzu imprez motorowych. I to nie tylko ze względu na 20-kilometrową trasę z 156 zakrętami wspinającą się na 4300 m n.p.m, ale również na niesamowite samochody, które stają do rywalizacji. To jedyny wyścig na świecie, który nie narzuca żadnych ograniczeń na maszyny. Inżynierowie mogą iść na całość, a ogranicza ich jedynie wyobraźnia.W tym roku jedną z takich maszyn będzie Peugeot 208 T16 Pikes Peak. Jego wygląd może prowokować do złośliwych komentarzy, ale tutaj wszystko podporządkowane jest osiągom. I nie myślcie, że mówimy tu o osiągach porównywalnych z autami WRC. Nie chodzi nawet o osiągi porównywalne z najszybszym obecnie LaFerrari czy Veyronem.Jak widzicie, z Peugeota 208 został tu jedynie kształt karoserii, a i ten został mocno zmieniony. 208 T16 Pikes Peak napędza podwójnie doładowany silnik V6 o pojemności 3,2 litra. Silnik nie zmieściłby się pod maską, w związku z tym umieszczono go centralnie. 886 KM przenoszone jest na wszystkie koła za pomocą 6-biegowej skrzyni sekwencyjnej. Jak wspomnieliśmy pierwsza "setka" to kwestia 1,8 s. Potem jest równie szybko, chociaż już nie tak jak w F1. 0-200 km/h w 4,8 s (LaFerrari potrzebuje na to samo prawie 7 s).Takie osiągi to zasługa nie tylko potężnej mocy, ale również niewielkiej masy. Rurowa konstrukcja i nadwozie z włókna węglowego zdają się stanowić jedynie "opakowanie" dla silnika. Felgi ze stopów magnezu wzorowane są na tych z F1 i obute w monstrualne slicki Michelina. Całe auto waży 875 kg. To gwarantuje symboliczny i spektakularny stosunek mocy do masy (wyrażonej w bhp) wynoszący 1:1.