Dlatego ja jak kupuje auto czy motocykl to zawsze z zarznietym silnikiem. Wyjątkiem jest moja Honda. Tam było zarzniete wszystko poza silnikiem. W szczególności ta zasada jest dobra przy sprzetach wyczynowych. Wszystkich znajomych przekonuje do takiego traktowania sprawy. Wszyscy którzy kupili crossy po remoncie remontowali silniki jeszcze w tym samym sezonie, rekordzista po 20minutach jazdy. Nikt prywatnie nie remontuje niczego żeby sprzedać potem ze strata.
Dlatego ja jak kupuje auto czy motocykl to zawsze z zarznietym silnikiem. Wyjątkiem jest moja Honda. Tam było zarzniete wszystko poza silnikiem. W szczególności ta zasada jest dobra przy sprzetach wyczynowych. Wszystkich znajomych przekonuje do takiego traktowania sprawy. Wszyscy którzy kupili crossy po remoncie remontowali silniki jeszcze w tym samym sezonie, rekordzista po 20minutach jazdy. Nikt prywatnie nie remontuje niczego żeby sprzedać potem ze strata.
Odpowiedz