@Folley96: Honda SLR 650. Polecam, podobnie jak wszystkie inne RFVC czyli Dominator, FMX, Vigor, XL, XR 600 itd. Generalnie 600-tki o stopniu skomplikowania i kosztach utrzymania jak 125 czy 250. Jest sporo części silnikowych i eksploatacyjnych, gorzej tylko z typowymi dla danego modelu. W sumie jedyną większą wadą jest chłodzenie powietrzem, bo przy przelotach autostradowych powyżej 120 km/h albo oraniu po lesie zaczyna się grzać, a przy niskich temperaturach typu 0 stopni dogrzewa się dopiero po kilkunastu km albo wcale. No i nie są to motocykle bezobsługowe, bo mają np. wymiany oleju co 3 tys km, a w bardziej terenowych wersjach co tysiąc, do tego regulacje luzów zaworowych co 6 tys. No ale takie roboty ogarnia się w tych sprzętach w jedno popołudnie i śmiga dalej. Za to jak dotąd to jedyny z moich motocykli, któremu nigdy nie zdarzyło się nie odpalić albo zdechnąć w trasie.
Akurat wczoraj robiłem, tylko moje ma mniej sprężynek dociskowych.
Odpowiedz@Magnetic: Czym jeździsz? Ja się przymierzam do kupna ;)
Odpowiedz@Folley96: Honda SLR 650. Polecam, podobnie jak wszystkie inne RFVC czyli Dominator, FMX, Vigor, XL, XR 600 itd. Generalnie 600-tki o stopniu skomplikowania i kosztach utrzymania jak 125 czy 250. Jest sporo części silnikowych i eksploatacyjnych, gorzej tylko z typowymi dla danego modelu. W sumie jedyną większą wadą jest chłodzenie powietrzem, bo przy przelotach autostradowych powyżej 120 km/h albo oraniu po lesie zaczyna się grzać, a przy niskich temperaturach typu 0 stopni dogrzewa się dopiero po kilkunastu km albo wcale. No i nie są to motocykle bezobsługowe, bo mają np. wymiany oleju co 3 tys km, a w bardziej terenowych wersjach co tysiąc, do tego regulacje luzów zaworowych co 6 tys. No ale takie roboty ogarnia się w tych sprzętach w jedno popołudnie i śmiga dalej. Za to jak dotąd to jedyny z moich motocykli, któremu nigdy nie zdarzyło się nie odpalić albo zdechnąć w trasie.
Odpowiedz