Na Zakopiance przykładowo, jak już ktoś jedzie po raz wtóry, to zazwyczaj gaz do dechy i tylko przed radarem zwolni. I to nie każdym :D łapią tylko te ustawione "w twarz".
Jest również jedno ciekawe miejsce, jadąc w stronę Krakowa jest radar (ustawiony na 70 km/h plus jakiś margines) za którym dosłownie metr jest znak ograniczenia prędkości do 50 km/h z racji przejścia dla pieszych 100 metrów dalej. i w momencie, gdy masa ludzi jedzie spokojnie 90 km/h i dopiero zaczyna hamować, prawy pas dość często jedzie już 40 km/h z powodu kogoś na początku rosnącego nagle tasiemca drogowego.
Zawsze zapominam o tym i zawsze ląduję w tasiemcu, a na lewy pas się w tedy wbić graniczy z cudem :D
Na Zakopiance przykładowo, jak już ktoś jedzie po raz wtóry, to zazwyczaj gaz do dechy i tylko przed radarem zwolni. I to nie każdym :D łapią tylko te ustawione "w twarz". Jest również jedno ciekawe miejsce, jadąc w stronę Krakowa jest radar (ustawiony na 70 km/h plus jakiś margines) za którym dosłownie metr jest znak ograniczenia prędkości do 50 km/h z racji przejścia dla pieszych 100 metrów dalej. i w momencie, gdy masa ludzi jedzie spokojnie 90 km/h i dopiero zaczyna hamować, prawy pas dość często jedzie już 40 km/h z powodu kogoś na początku rosnącego nagle tasiemca drogowego. Zawsze zapominam o tym i zawsze ląduję w tasiemcu, a na lewy pas się w tedy wbić graniczy z cudem :D
Odpowiedz