Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

MotoKiller.pl

Pokaż menu
Szukaj

Poddaję się

Cześć. Zastanawia mnie jak radzicie sobie z gorszymi chwilami, kiedy przychodzi myśl:"Może sprzedać ten samochód w cholerę i niech ktoś dalej przerabia oraz remontuje. Może to czas, by przestać wyróżniać się na drodze?"
by De_Naturat
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar PanHard
0 0

Po pierwsze... zaglądam do słownika ortograficznego...

Odpowiedz
avatar Charakterek
0 0

@PanHard: Na takie przypadki mamy admina, który jednak coś wyciągnie z wypowiedzi :) A temat fajny - daję go wysoko - liczę na rzeczowe wypowiedzi. Ja tam odstawiam projekt na tydzień, dwa, potem wracam do niego z nowym zapałem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2018 o 0:37

avatar kacza1982
1 1

Znalazł się "Miodek"... zamiast skomentować to się czepia troll.... Ja odpowiem, bo sam miesiąc temu przeżyłem ten dylemat... Chciałem zamienić swoją "Zosię" na "Szczeniaka"... no cóż pomyślałem, że może w końcu coś nowszego by się przydało, bo jest różnica między 2001 a 2011... suma sumarum stwierdziłem, że nic nie brakuje Zosi, autko pali od strzała, gaz jest tani, klima chłodzi, pomalowana jest, wygląda zajefajnie to po co mi nowsze auto? Tylko nowsze nie znaczy lepsze, bo jednak kupno używanego auta to zawsze ryzyko, a skoro do tego już wsadziłem więcej niż jest warte to wiem co mam i mam pewne autko... po odstąpieniu od tych głupich myśli umówiłem Zosię na kompletny przegląd hamulców z wymianami (zacisk tył, komplet klocków x4), olej w silniku i skrzyni i wszystko co się zużyło... Jako wisienka na torcie - wczoraj zamówiłem nowe lampy tylne ledowe i dojdzie jeszcze SPA... ech jestem jednak poje...any

Odpowiedz
avatar Emilia_eS
0 0

Mam samochód od niedawna ale mam nadzieje, że moja wypowiedź przyniesie jakieś wartości. Kupiłam auto z 1994 roku i jestem zakochana wręcz, chce w nie inwestować. W przyszłości planuje zakup auta z lat sześćdziesiątych, nie nowe auto z bajerami ale auto z duszą, w które chce włożyć również część siebie. Robiąc to Ty to czujesz, bez wątpienia jest to pasja, część Ciebie. Dużo wartościowych ludzi spotkałam już na swojej krótkiej drodze, to co robią jest niesamowite, dają drugie życia autom. Mimo, że byłoby ich stać na kupno najnowszego modelu z salonu to skupiają uwagę na swoich staruszkach. Gorsze chwile mijają, niekiedy stajesz się silniejszy. Życzę Ci powodzenia w obraniu swojego kierunku. : )

Odpowiedz
avatar DuDzio
0 0

Ja kupiłem sobie prawie wymarzone Volvo i ostatnio miałem chwilę zawahania. Prawie wymarzone bo do szczęścia brakuje mi tylko litery R przy oznaczeniu S60. A moim marzeniem jest posiadanie najfajniejszego S60 w Polsce i chciałem modzić przy moim aktualnym w którym do zrobienia jest prawie wszystko. Poza ogarnięciem stanu samochodu do perfekcji miałem przełożyć sporo gratów z R-ki i gdy sobie to wszytko policzyłem i posprawdzałem dostępność części to stwierdziłem że nie warto, że sprzedam ten egzemplarz i będę szukał wersji R. Ale po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku że tak czy inaczej będę musiał doprowadzić ten samochód do ładu bo trzeba czymś jeździć i wraz trzeba pakować pieniądze to przynajmniej zrealizuję główne założenia projektu bez zwiększania mocy do 300 koni, a jak będą pieniądze na wersję R to oddam to aktualne dziewczynie, a pełny projekt przejdzie na R-kę. A poza tym już się zdążyłem przywiązać do tego samochodu. A co do przemyśleń "kupię może coś normalnego, młodszego". Mnie też dopadają takie myśli, bo owszem, można kupić normalny samochód na daily, kupić drugi, starszy dla zabawy. Jednak ten daily car to sprzęt który śmigamy codziennie i codziennie daje nam radość gdy jedziemy do pracy, szkoły czy gdzieś indziej. To uczucie kiedy parkujesz, odchodzisz, obracasz się by zerknąć na swój wóz, uśmiechasz się i w myślach mówisz "jest zajeb*sty i jest mój" jest nie do opisania :D

Odpowiedz
Udostępnij