11.09.2017, godzina 7:20, Warszawa, Mokotów, ul. Przemysława Gintrowskiego przed skrzyżowaniem z ul. Gotarda. Typowy „warszawiak” na uchodźstwie ze Wsi. Prowadzi pojazd lizingowany marki KIA Sportage nr rej. WI 1005R. Zajeżdża drogę próbując wjechać na prawy pas. Uważa się za mocarza, ponieważ siedzi wyżej, więc ma przewagę nad wszystkimi. W rezultacie doprowadza do kolizji, po czym ucieka z miejsca zdarzenia. Tak dobrze zna Warszawę, że udaję mu się uciec w ślepą ulicę Wydmińską, skąd niema możliwości wyjazdu. Tam wychodzi z samochodu i wyzywa od wieśniaków i biedaków. W rezultacie przyjeżdża na miejsce lekarz w postaci Policji. Nie przyznaje się do winy i nie chce przyjąć mandatu. Nie ma pojęcia, że mam rejestrator. Po zapoznaniem się z materiałem funkcjonariusze aplikują furiatowi szczepionkę w dawce 450 zł + 6pkt. karnych. Dodatkowo na konto poszkodowanego wpada kwota wypłaty z OC sprawcy 1100,00 zł. Sprawca przez kolejne 3 lata będzie pamiętał zdążenie przy opłacie kolejnego ubezpieczenia OC płacąc z tego tytułu dodatkową zwyżkę.
Uwielbiam takich chamow. A jeszcze bardziej ludzi którzy jeżdżą suvami totalnie ich nieogarniajac xd jeżdżą 3km dziennie w obie strony ale kupują suva bo prestiż. Najlepiej z blondynkami które na podziemnych parkingach galerii dostają error i ich jazda tam się kończy
Uwielbiam takich chamow. A jeszcze bardziej ludzi którzy jeżdżą suvami totalnie ich nieogarniajac xd jeżdżą 3km dziennie w obie strony ale kupują suva bo prestiż. Najlepiej z blondynkami które na podziemnych parkingach galerii dostają error i ich jazda tam się kończy
Odpowiedz