Trochę bezsensowne pytanie. Do szaleństw na co dzień, czy po prostu użytkowania - nowe. Przynajmniej skręca, a poza tym ma klimatyzację i inne. Poza tym: kto pogardziłby dzikim Hellcatem.
Ale w kwestii przejażdżki czy dłubania - tylko stare, z duszą, stylem...
Trudno wybrać albo-albo, gdyż to są zwyczajnie dwie różne kategorie samochodów. Chyba, że buda starego z podzespołami nowego. :)
Przypuszczam ze koledze emdek chodzilo nie tylko o klime ale o ogół wyposazenia i komfort jazdy a ta klima byla tylko przykladem i calkowicie zhadzam sie z nim bo gdybym mogl to chetnie wzialbym oba modele. Nowy do jazdy na codzien a stary od swieta
@Aikanaro: jest dokładnie tak, jak napisał paVWel. Amerykańce były bardzo zaawansowane w porównaniu do rodzimego podwórka w latach 60. Nie znaczy to jednak, że resory piórowe, bębnowe hamulce i gigantyczne zapotrzebowanie na paliwo z jakimiś kilkoma na wpół zdechłymi koniami są sensowne. Taki samochód sam w sobie jest hobby i tak należy go traktować: jako coś wyjątkowego.
Do dzisiejszych standardów jednak kompletnie się to nie nadaje. O wiele lepiej sprawdzi się model nowy, nadążający na współczesnymi normami bezpieczeństwa czy choćby precyzji oraz wygody jazdy. Ewentualnie, jeżeli ktoś ma za dużo pinionszków, można przełożyć graty z nowej budy do starego samochodu, wygłuszyć to jakoś i gotowe. Piękny krążownik, wygodny, elegancki oraz nietuzinkowy, a przy tym pozwalający cieszyć się w pełni prędkościami, które współcześnie uważamy za "wystarczające". Bo takim Mustangiem z lat 60' strach jechać 140km/h po autostradzie. Co z tego, że się rozpędzi. Zrób manewr przy tym zawieszeniu albo zahamuj bębnami. :)
Jeśli miałbym wybierać, to jedynie Mustanga bym wziął nowego, bo stare mustangi mi się przejadły, a resztą stare, jedynie Corvette wolałbym w wersji C1.
Pewnie ze stare
Odpowiedz@pawcio26: Kobiety : Młode/Stare ? :) Wybierz Mądrze.
Odpowiedz@ML9: na starej piczy mlody cwiczy...
OdpowiedzTrochę bezsensowne pytanie. Do szaleństw na co dzień, czy po prostu użytkowania - nowe. Przynajmniej skręca, a poza tym ma klimatyzację i inne. Poza tym: kto pogardziłby dzikim Hellcatem. Ale w kwestii przejażdżki czy dłubania - tylko stare, z duszą, stylem... Trudno wybrać albo-albo, gdyż to są zwyczajnie dwie różne kategorie samochodów. Chyba, że buda starego z podzespołami nowego. :)
Odpowiedz@eMDek: to, ze auta europejskie sa 100 lat za murzynami nie znaczy ze amerykance nie mialy klimy w latach 60...
OdpowiedzPrzypuszczam ze koledze emdek chodzilo nie tylko o klime ale o ogół wyposazenia i komfort jazdy a ta klima byla tylko przykladem i calkowicie zhadzam sie z nim bo gdybym mogl to chetnie wzialbym oba modele. Nowy do jazdy na codzien a stary od swieta
Odpowiedz@Aikanaro: jest dokładnie tak, jak napisał paVWel. Amerykańce były bardzo zaawansowane w porównaniu do rodzimego podwórka w latach 60. Nie znaczy to jednak, że resory piórowe, bębnowe hamulce i gigantyczne zapotrzebowanie na paliwo z jakimiś kilkoma na wpół zdechłymi koniami są sensowne. Taki samochód sam w sobie jest hobby i tak należy go traktować: jako coś wyjątkowego. Do dzisiejszych standardów jednak kompletnie się to nie nadaje. O wiele lepiej sprawdzi się model nowy, nadążający na współczesnymi normami bezpieczeństwa czy choćby precyzji oraz wygody jazdy. Ewentualnie, jeżeli ktoś ma za dużo pinionszków, można przełożyć graty z nowej budy do starego samochodu, wygłuszyć to jakoś i gotowe. Piękny krążownik, wygodny, elegancki oraz nietuzinkowy, a przy tym pozwalający cieszyć się w pełni prędkościami, które współcześnie uważamy za "wystarczające". Bo takim Mustangiem z lat 60' strach jechać 140km/h po autostradzie. Co z tego, że się rozpędzi. Zrób manewr przy tym zawieszeniu albo zahamuj bębnami. :)
OdpowiedzJeśli miałbym wybierać, to jedynie Mustanga bym wziął nowego, bo stare mustangi mi się przejadły, a resztą stare, jedynie Corvette wolałbym w wersji C1.
OdpowiedzPatrząc co się dzieje na stronie głównej, zdecydowanie jestem za nowym.
Odpowiedz