Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

MotoKiller.pl

Pokaż menu
Szukaj

Motobezsens, czyli co mnie irytuje w motoryzacji

by Sevcenko
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar crs50sm
1 1

ptk 3, to w takim wypadku jak zakazane ma być wożenie przedmiotów bez zamocowania, jak zdefiniować siatkę z zakupami? też należy ja przypiąć? chyba nie tędy droga.

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

@crs50sm: do przewożenia bagażu służy... bagażnik. tam nawet jazda z niezabezpieczonym ładunkiem nie stwarza zagrożenia

Odpowiedz
avatar crs50sm
0 0

Ja mam 1.5 różne dziecko i mazde 323 BJ. Więc w bagażniku w 98% zawsze znajduje się wózek

Odpowiedz
avatar FXX
1 1

Odnośnie punktu 3 to trochę zbyt powierzchownie podchodzisz do tych spraw. Dlaczego telefon jest zabroniony, a np. gruszka od CB nie? Na prawdę nie widzisz różnicy w obsłudze telefonu, zwłaszcza dotykowego smartphona, a radia CB czy picia kawy? Pijąc kawę czy rozmawiając przez CB cały czas trzymasz je przy twarzy? Telefon oprócz zajmowania Ci ręki, pochłania Twoją uwagę znacznie bardziej niż kubek kawy czy hot-dog. Zapinanie pasów i ładunek. Piszesz, że wolałbyś oberwać pasażerem niż 18" felgą. Wybacz, ale chyba sam nie masz pojęcia co piszesz. Średniej wielkości pasażer to 70-80kg, podczas gdy 18" felga to waga ok. 15kg. Przelicz sobie z jaką siłą w Twój fotel uderzy felga, a z jaką dorosły pasażer. Podczas wypadku taki pasażer siedzący za Tobą, bez zapiętych pasów może złamać Twój fotel razem z Twoim kręgosłupem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2017 o 0:27

avatar Sevcenko
0 0

@FXX: Zwłaszcza smartfona? a co za różnica, czy przy uchu trzymam ajfona czy nokie 3310? Może kawy nie trzymam non stop przy twarzy, ale nadal w dłoni. Zwykle w aucie nie palę, ale nawet jeśli to taki upuszczony kiep sprawi większe zagrożenie. ad2) odniosłeś się do felgi, a do skrzynki narzędziowej już nie. akurat u mnie skrzynka waży porównywalnie z dorosłym człowiekiem, i do tego jest twarda. Taki stary dowcip mi się przypomniał "co jest cięższe, 5 kilo pierza, czy 5 kilo stali? to to samo? to zrzuć sobie na nogę 5 kilo stali i pierza, to zobaczysz co jest cięższe"

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

i owszem felga waży 15kg, ale komplet to już wychodzi 60kg. a to już porównywalna masa

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@Sevcenko: Przeczytaj jeszcze raz to zrozumiesz co napisałem, a nie co zrozumiałeś. Nie ma różnicy jaki telefon trzymasz przy uchu, ale jest różnica jaki telefon obsługujesz. Poza tym widzę usilnie odchodzisz od faktu, że nie liczy się tylko samo trzymanie czegoś w dłoni, ale skupianie się rozmowie, a nie na jeździe. Chyba nie powiesz, mi że na piciu kawy skupiasz się równie mocno jak na rozmowie przez telefon. Poszukaj sobie w necie, były niejednokrotnie robione testy, jak zwiększa się czas reakcji na zdarzenia drogowe osoby rozmawiającej przez telefon. Różnica była kilkukrotna. Wozisz na tylnej kanapie skrzynkę narzędziową ważącą 70-80kg? Ten dowcip nie ma tutaj żadnego zastosowania. Dlaczego? Ano dlatego, że bezwładnie lecący człowiek wcale taki miękki jak Ci się wydaje nie jest. Pasażer pewnie uderzy w Twój fotel kolanami, a potem resztą ciała. Odnośnie felg - komplet może waży 60kg, ale nie uderzy w Ciebie jednocześnie i nie uderzy zsumowaną masą. Chyba nie powiesz mi, że 4 felgi ułożysz bezpośrednio za fotelem kierowcy? Na prawdę nie widzisz różnicy? Idźmy dalej, poduszka powietrzna - nie waży nic, a przy wystrzale bez zapiętych pasów złamie Ci kręgosłup. Tu masz filmik, co niezapięty pasażer robi z Twoim fotelem przy 30km/h - https://www.youtube.com/watch?v=HANAtAePouY To tylko 30km/h, czyli prędkość z jaką mało kiedy jeździmy. Przy 65km/h, średniej wielkości pasażer uderza w Twój fotel z siłą 2,5 tony. Liczysz, że Twój kręgosłup to wytrzyma?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2017 o 11:58

avatar Sevcenko
0 0

@FXX: mam skrzynkę tego typu http://swiatnarzedzi.com.pl/all/stanley/95-622-warsztat-4.jpg nie wiem ile waży konkretnie, ale kilkadziesiąt kilogramów na pewno, i to w okolicach właśnie 60 bym stawiał (trudno zapakować w całości do auta samemu, robię to w kawałkach) poza tym felgi to był tylko przykład ładunku, tak naprawdę bezkarnie mogę wozić sobie cokolwiek innego dopóki nie przekroczę DMC. Rozmowa przez telefon zajmuje uwagę? a rozmowa z pasażerem już mniej?

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

jeśli zakazujemy to zakazujmy wszystkiego. Dłubanie w radiu jest jeszcze gorsze niż rozmowa przez telefon, bo trzymając słuchawkę przy uchu patrzymy chociaż na drogę.

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@Sevcenko: Owszem, możesz sobie bezkarnie przewozić o ile taki przewóz nie zagraża bezpieczeństwu. Jeśli w żaden sposób nie zabezpieczasz tego przed przesunięciem w razie wypadku to gratuluję pomyślunku. A rozmawiając z pasażerem trzymasz go ręką przy uchu? Rozmawiając przez telefon skupiasz się na rozmowie, trzymasz jedną ręką telefon, a drugą próbujesz kierować. O ile na trasie bez problemu to ogarniesz, bo np. nie trzeba zmieniać biegów, włączać co chwila kierunkowskazów jednocześnie kręcąc kierownicą tak w mieście często to wygląda dość drastycznie jak rozmawiający przez telefon kierowca próbuje jedną ręką wrzucać biegi, kręcić kierownicą i włączać kierunkowskazy. W radiu prawdopodobnie nie grzebiesz mając dynamiczną sytuację na drodze, a przez telefon często ludzie rozmawiają bez względu na wszystko. Poza tym na prawdę jest takim problemem kupić sobie słuchawkę Bluetooth? To raptem 50zł. Na prawdę ciężko jest zrozumieć, że nie da się zrobić prawa dla debili jakiego oczekujesz, czyt. zawrzeć w nim każdą sytuację, każde możliwe rozwiązanie? Zawsze znajdzie się kolejna osoba, która wymyśli coś innego i co wtedy? Kolejna zmiana prawa? PS. Osobiście jestem zdania, że jeśli jedziesz sam to nie zapinaj sobie pasów, ale pod jednym warunkiem - w razie wypadku lecz się za swoje prywatne pieniądze, a nie korzystaj z państwowej służby zdrowia.

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

@FXX: Leczyć się za swoje prywatne pieniądze? hehe hehe... a teraz za przeproszeniem za czyje się leczę? za cudze? nie wiedziałem, że te kilka stówek miesięcznie jakie muszę odprowadzać na ubezpieczenie zdrowotne leci sobie w kosmos. Nie wiem dlaczego ludziom tak trudno idzie zrozumienie, że nie ma czegoś takiego jak "publiczne pieniądze". Państwo nie ma żadnych swoich pieniędzy, nic nie wytwarza, nie świadczy żadnych usług aby mogło zarabiać. Wszystkie pieniądze jakimi dysponuje państwo są obywateli. Co do prawa dla debili: Oczywiście, że jest wyjście. Można zastosować prawo takie jak np. w Austrii gdzie prowadząc samochód nie wolno mieć w dłoniach nic prócz kierownicy i gałki zmiany biegów

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2017 o 12:59

avatar FXX
0 0

@Sevcenko: A za przeproszeniem myślisz, że z tych Twoich składek starczy na leczenie po poważnym wypadku? Dobre sobie... :) Otóż nie, nie starczy i gdyby nie składki pozostałych obywateli, to byś nic nie miał. Zatem dlaczego ja i inni obywatele mamy dokładać do ewentualnego leczenia z powodu Twojej bezmyślności i niechęci do zapinania pasów? Co do wspomnianej przez Ciebie Austrii to coś dzwoni, ale chyba nie do końca się orientujesz, w którym Kościele. Otóż, we wspomnianej przez Ciebie Austrii CB jest jak najbardziej dozwolone...

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@Sevcenko: Teraz powiedz mi jeszcze, skoro twierdzisz, że zakazywanie trzymania czegokolwiek w dłoni poza kierownicą i gałką zmiany biegów to skuteczny i uniwersalny pomysł, to jak np. zinterpretujemy sięganie po okulary przeciwsłoneczne? W końcu robisz to w trakcie jazdy i robisz to ręką... I takich sytuacji można przytoczyć mnóstwo. Wszystkiego zakazać?

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

@FXX: W Austrii CB legalne? a to ciekawe od kiedy, bo z tego co mi wiadomo to za używanie CB grożą tam potężne kary. Co do kosztów leczenia to sorry, taka jest idea ubezpieczenia. Podobnie jak za pomocą Tico z ubezpieczeniem za 300zł skasuje Ferrari za kilka milionów to nikt nie każe dokładać mi ze swoich. Idąc twoim tokiem rozumowania jeśli spadnę zdrabiny czy z dachu i coś poważnego sobie zrobię, to powinieniem się leczyć za swoje, bo nie miałem szelek ani kasku? Jeśli poślizgnę się na lodzie na chodniku i złamię nogę to również ubezpieczenie nie działa, ponieważ nie miałem butów z kolcami? Przecież istnieje sprzęt chroniący przed tym, więc to moja bezmyślność, że go nie zastosowałem

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@Sevcenko: Kolego, coś słyszałeś, ale widać w ogóle nie wiesz, w którym kościele. Owszem w Austrii CB jest legalne i żadne potężne kary za to nie grożą. Trzeba tylko pamiętać, że zabroniona jest modulacja AM i urządzenia multisystemowe (lub te pracujące w polskim systemie). Zatem nie siej zasłyszanych gdzieś farmazonów. Wracając do ubezpieczeń - przykład z Tico zupełnie oderwany jest od tematu - po to masz gwarantowaną sumę ubezpieczenia, żeby nie musieć dopłacać. Dlatego też, te kwoty są tak wysokie. Kolejne przykłady również wyssane z palca - żaden z wymienionych przez Ciebie przypadków nie jest złamaniem przepisów tak jak niezapinanie pasów.

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

@FXX: teraz to ty przeczytaj dokładnie co napisałem, bo widocznie nie zrozumiałeś. Oczywiście, że nie jest złamaniem przepisów. Tylko dlaczego? Wychodząc zimą bez czapki jestem świadom zwiększonego ryzyka przeziębienia się. podobnie jak nie zapinając pasów jestem świadomy zwiększonych obrażeń (choć nie zawsze obrażenia są większe) tak więc proponuję aby SM wlepiała mandaty za brak czapki w temperaturach poniżej 0 stopni w trosce o budżet NFZ

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

Chodziło mi o to, że przed każdą szkodą na zdrowiu można się zabezpieczyć, a tylko za pasy grozi mandat

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@Sevcenko: Oczywiście, że nie przed każdą szkodą na zdrowiu można się zabezpieczyć. Przed sporą częścią wypadków nie jesteś się w stanie zabezpieczyć. Co do tych nieszczęsnych pasów i czapki zimą. Bez czapki kataru się nabawisz Ty, nie zapinając pasów natomiast szkody możesz narobić nie tylko sobie, ale także współpasażerom i innym ludziom. Idźmy dalej - oczywistą bzdurą jest to, że tylko za pasy grozi mandat. Jest całkiem spory zbiór przepisów mających na celu ochronę Twojego zdrowia, a za ich niestosowanie grozi mandat bądź inne środki karne. PS. To jak z tym CB w Austrii? Są te potężne kary za używanie CB czy ich nie ma? PS2. Ja jestem dodatkowo ubezpieczony prywatnie i jak tylko mogę to korzystam z tego - rozumiem, że wtedy mandat mi się nie należy, bo nie narażam budżetu NFZ?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 marca 2017 o 22:38

avatar FXX
0 0

@Sevcenko: Niestety, to do czego dążysz to utopia - nie da się wszystkiego zakazać albo na wszystko pozwolić - co z resztą przedstawiłem Ci wcześniej na przykładzie głupich okularów słonecznych. Jeśli chcemy mieć prawidłowo działający wymiar sprawiedliwości, musimy mieć jasno określone, jednoznaczne prawo (chociaż nam jeszcze tego brakuje). W przeciwnym wypadku prowadzimy do nadużyć np. przez organy ścigania i totalnie dowolnej interpretacji prawa przez różne instytucje.

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

@FXX: niestety mili państwo z Wiejskiej w Warszawie nie potrafią zrozumieć, że ludzie są dorośli, świadomi i potrafią o siebie zadbać, i nie należy ich kontrolować na każdym kroku. Analogiczna sytuacja jest z kaskami u motocyklistów. Czyje zdrowie narażę jeśli będę jeździł bez kasku? Samemu nie zdarza mi się jeździć bez, ale jeśli ktoś lubi to guzik mnie to interesuje, bo to nie moja sprawa. 18 latek skończyłem ponad dekadę temu iświadom konsekwencji zdrowotnych zarówno zapięcia pasów jak i jazdy bez, to moje zdrowie, moje życie i pozwól mi o tym decydować. Ile procent kierowców zapina pasy tylko po to aby nie otrzymać mandatu? stawiam, że niewiele. Zdecydowana większość robi to dla bezpieczeństwa. A ludzie którzy zapinać nie chcą i tak zapinać nie będą, i żaden mandat nic tu nie zmieni. Nawet jeśli znieśliby jakimś cudem ten przepis ludzie nie zaczęliby nagle masowo jeździć bez pasów. Podsumowując, bo nie chce mi się pisać więcej. Zapinasz pasy? Spoko. Ale nie zmuszaj do tego innych. Jeśli wsiadasz do mojego auta i nie podoba Ci się, że nie zapinam, to zawsze możesz wysiąść i iść pieszo, podobnie jeśli ja jako pasażer nie chcę zapiąć pomimo nalegań kierowcy to mogę wyjść

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2017 o 17:52

avatar FXX
0 0

@Sevcenko: Dalej brniesz w skrajności ;) Zapinanie pasów jest obowiązkowe nie tylko u nas, więc to nie tylko kwestia naszego prawa. A teraz zgodnie z Twoją logiką - nie pasuje Ci zapinanie pasów bezpieczeństwa to nie wsiadaj do samochodu. Jest mnóstwo innych środków transportu, w których pasów nie będziesz musiał zapinać. Przecież nikt Cię nie zmusza do jazdy samochodem - to Twój wybór, chcesz jeździć samochodem to zapinaj pasy bo tego wymagają przepisy tak samo jak włączania świateł w dzień albo stosowania się do zasad ruchu drogowego. Idąc tokiem jaki proponujesz należałoby znieść ogrom różnych przepisów, nie tylko z zakresu Prawa o Ruchu Drogowym, a to prowadziłoby tylko do jednego - chaosu. Dla przykładu - znieśmy obowiązkowe ubezpieczenia OC, przecież każdy z nas kierowców jest dorosły i sam może zadecydować, a tak system nas zmusza i nie pozwala decydować. Znieśmy obowiązkowe wyposażenie samochodu etc. etc. PS. I nie zgodzę się z Tobą, że zdecydowana większość społeczeństwa kierowców zapina pasy ze względów bezpieczeństwa, ani z tym, że potrafią o siebie zadbać i są świadomi. Prosty przykład widać co 4 lata przy urnach - takie świadome społeczeństwo, a połowa ma w d*** co się dzieje w kraju. To samo świadome społeczeństwo mimo zwiększonych liczby kontroli poprawia smutną statystykę zatrzymanych nietrzeźwych kierowców.

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

@FXX: a to nie wiedziałem, że mój samochód należy też do rządzących żeby mogli decydować co w nim robię. Jeśli nie zapnę pasa nie zrobię krzywdy osobie z którą się zderzę. Co najwyżej sobie ewentualnie pasażerom którzy zaakceptowali fakt, że nie zapinam i pomimo tego zgodzili się jechać. Przestrzeganie przepisów służy ochronie innych przede mną. Podobnie jak OC. Jeśli ktoś skasuje mi samochód a będzie niewypłacalny to nie będzie tylko problem sprawcy, bo będzie zadłużony, ale też mój, to bo nie będę miał za co naprawić samochodu. Rozróżniaj proszę ochronę jednych ludzi przed drugimi, a ochronę ludzi przed samym sobą

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@Sevcenko: Ehh... A Twój telefon też należy do rządzących? Nie? To dlaczego rejestrujesz kartę SIM? Dlaczego rejestrujesz zakupiony samochód? Przecież to Twój samochód i dlaczego rządzący decydują co masz z nim zrobić? Masz działkę? To dlaczego nie możesz decydować sam w pełnym zakresie co na niej chcesz zrobić? Przecież to Twoja działka, nie rządzących... Idźmy dalej w swoim samochodzie możesz sobie robić co tylko chcesz, nawet jeździć po pijaku, pod warunkiem, że ten Twój samochód nie wyjeżdża poza Twoją działkę. Jeśli się włączasz do ruchu na drodze publicznej to masz się stosować do zasad w nim panujących. Przestrzeganie przepisów służy wszystkim - Tobie przed samym sobą, jak również innym przed Tobą, a nie jak twierdzisz tylko w tym drugim przypadku. Kolejny przykład - w zakładzie pracy podczas pracy na wysokości musisz mieć odpowiednie zabezpieczenie - tak twierdzą przepisy BHP. Kogo te przepisy chronią? Zdrowie i życie innych czy Twoje? Obowiązek sprawdzania drożności kominów w mieszkaniach ogrzewanych piecykami gazowymi kogo chroni? Nikogo innego jak Ciebie przed samym sobą. PS. Jeśli tymi powodami podważasz sens istnienia przepisu dot. obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa to znaczy, że ten przepis ma słuszność.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2017 o 11:01

avatar Sevcenko
0 0

Przepisy BHP są w większości przepisami wewnętrznymi i bardziej chronią dupę kierownika budowy niż pracownika. W przypadku wypadku przełożony odpowiada za niedopilnowanie i nie zapewnienie bezpiecznych warunków pracy. Sprawdzanie szczelności kominów również nie służy tylko tobie, tylko też osobom mieszkającym w budynku. W domach jednorodzinnych nie ma takich kontroli. Nie wspominając o tym, że nie ma praktycznie szans na to, że podczas wypadku kask czy szelki zwiększyą obrażenia. A pasy owszem. Co w przypadku gdy właśnie przez pasy zginę w wypadku? Ustawodawca odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci? Właśnie dzięki temu, że pasów nie miałem i wpadłem na fotel pasażera nie zostałem przybity kolumną kierowniczą do fotela i z wypadku wyszedłem tylko ze złamanym obojczykiem, nogą i żebrami. Tak więc sorry, ale zdania nie zmienię. Cały czas piszesz, że będąc na drogach publicznych musisz się stosować do zasad, co jest bzdurą. Rozumiem, że zawsze stosujesz się do ograniczeń prędkości, nawet jeśli na szerokiej dwupasmowej drodze w środku pola jest ograniczenie do 20km/h to należy się ograniczenia trzymać, i w żadnym wypadku nie wolno podważać jego sensu.

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

twoja argumentacja ogranicza się to wskazywania podobnych przepisów bez refleksji nad ich sensem. Sam przyznałeś, w przy pracy na wysokości w zakładzie muszę mieć zabezpieczenie, pracując na wysokości w domu już nie. Czy to oznacza, że spadając w pracy doznam większych obrażeń niż spadając z tej samej wysokości w domu?

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@Sevcenko: Oczywista bzdura - przepisy BHP etc. są określone w odpowiedniej ustawie, a ewentualne przepisy wewnętrzne są opracowywane na jej podstawie i w zgodzie z nią. Owszem, moja argumentacja ogranicza się do wskazywania podobnych przepisów, bo z kolei Twoja argumentacja ogranicza się do wymieniania bezsensownych argumentów :) Patrz chociażby hasło, że wolisz oberwać niezapiętym w pasy pasażerem niż felgą aluminiową, mimo, że to właśnie niezapięty pasażer spowoduje kilkukrotnie większe obrażenia niż felga. Kolejna sprawa, to to, że bardzo zgrabnie unikasz odpowiedzi na większość moich pytań ;) Może naiwnie, ale zapytam raz jeszcze - to jak z tym CB w Austrii ;) Trzecia sprawa - odpowiadam za to, co napisałem, a nie co sobie dopowiedziałeś/zrozumiałeś. Wskaż mi, w którym miejscu napisałem, że stosuję się do wszystkich przepisów i nie wolno podważać ich sensu. Jeśli twierdzisz, że "Rozumiem, że zawsze stosujesz się do ograniczeń..." to albo sobie dopowiadasz co Ci wygodne, albo nie czytasz ze zrozumieniem. Problem polega na tym, że ja w tych przepisach widzę sens - ludzie są głupi i bez przysłowiowego bata, spora część społeczeństwa będzie olewać m.in. to zapinanie pasów bezpieczeństwa. I dlatego nie widzę tu żadnego bezsensu, podobnie jak w zakazie używania telefonu komórkowego. Ty natomiast dążysz do stworzenia prawa na zasadzie 0-1 - albo wszystkiego zakazać, albo dozwolić, co prowadzi do totalnych absurdów.

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

OK, prawo dotyczące CB w austrii działa na innych zasadach niż w Polsce, tu faktycznie mój błąd. Niemniej jednak istnieją kraje w których nie jest to legalne (Irlandia) i tak swoją drogą to nie za bardzo wiem co to wnosi do naszej rozmowy. Może i hipotetycznie będzie więcej osób olewać zapinanie pasów i co z tego? zrobią krzywdę komuś oprócz siebie lub osobom które zdają sobie z tego sprawę? Czasy gdy władza kontrolowała obywateli na każdym kroku bezpowrotnie minęły. Tym razem to ty pominąłeś jedno ważne pytanie: Kto odpowiedziałby gdybym owego dnia jednak miał pasy? Obecnie prawo jest kalekie podobnie jak prawo antynarkotykowe. Jeśli ktoś chcę kupić grama to ma w dupie to czy jest to legalne czy nie, bo i tak większość ludzi którzy chcą mieć dostęp to go mają. Analogicznie jest z pasami. Nie ważne że trzeba je zapinać pod groźbą mandatu, to i tak ludzie którzy nie lubią zapinać to przepis ten oleją. Nie chcę wszystkiego zakazywać, czy dozwalać. Prawo po mojemu ma być jasne i spójne. Wyobraź sobie taką sytuację. Spożywanie napojów w trakcie prowadzenia samochodu zmniejsza skupienie. Co do tego raczej nikt nie powinien mieć wątpliwości. Więc co robią rządzący? wprowadzają przepis mówiący o zakazie picia Pepsi podczas jazdy. Można pić wszystko inne: Fante, wodę, herbatę, coca colę, ale pepsi nie. Dlaczego? bo przecież udowodniono, że picie pepsi zmniejsza skupienie. Prawda, że absurd? Analogicznie sytuacja wygląda z telefonami. Za kierownicą można robić absolutnie wszystko, i skupiać się na wszystkim innym, pod warunkiem, że nie jest to telefon.

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@Sevcenko: Imho nie hipotetycznie. Znam sporo osób w swoim otoczeniu, które podobnie jak Ty nie lubią pasów, a zapinają je tylko dlatego, że "tak trzeba", bo mandat etc. Zatem jeśli to ich zmusza do zapinania pasów to dla mnie jest to wystarczający powód by takowy przepis istniał. Argument o rzekomym kontrolowaniu obywateli na każdym kroku również jest z palca wyssany, bo nakładanie obowiązku zapinania pasów nie oznacza kontroli. Jedyną kontrolą w tym wypadku to kontrole drogowe Policji. Czy gdyby zniesiono obowiązek zapinania pasów to liczba kontroli zmniejszyłaby się? Zapewne nie... A kto określił, że jeślibyś miał pasy to nie przeżyłbyś wypadku? Na jakiej podstawie? A kto będzie odpowiadał, gdy po zniesieniu obowiązku zapinania pasów wzrośnie liczba ofiar śmiertelnych w wypadkach? Trochę brak konsekwencji w Twoich wypowiedziach... Teraz piszesz, że nie chcesz wszystkiego zakazywać, czy na wszystko pozwalać, a wcześniej: "jeśli zakazujemy to zakazujmy wszystkiego" albo "Albo wszystkie ww. czynności są zakazane albo dozwolone". Zatem skonkretyzuj czego oczekujesz, jak wg. Ciebie powinny te przepisy wyglądać? Z Pepsi? Owszem absurd. Z telefonem oczywiście nie, ponieważ z wielu rzeczy, które można robić prowadząc samochód to właśnie korzystanie z telefonu komórkowego pochłania najwięcej uwagi kierowcy. Odpowiesz "grzebanie" w radiu również pochłania uwagę. Nie wiem jak Ty, ale osobiście jakoś nie muszę się specjalnie skupiać na obsłudze radia. Do tego sterowanie z kierownicy ew. obsługa głosowa i nawet nie odrywam wzroku od drogi ani rąk od kierownicy, a nowsze samochody mają w tym kierunku jeszcze lepsze udogodnienia. Kolejna sprawa to fakt, że jeśli masz "gorącą" sytuację na drodze, np. w mieście o dużym natężeniu ruchu to raczej nikt usilnie nie kombinuje z radiem tylko czeka na nieco spokojniejszą sytuację. Z telefonem niestety tak różowo to nie wygląda, bo zawsze jest coś ważnego do załatwienia i nie raz widzę w mieście ludzi motających się za kółkiem, bo nie wiedzą czy trzymać telefon, czy zmieniać biegi czy może kręcić kierownicą.

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@Sevcenko: Co lepsze, podobne zdanie do mnie ma większość Europy, więc coś w tym musi być ;) Zawsze mnie też zastanawia fakt, że u moich znajomych Szwedów praktycznie nikt nie kwestionuje obowiązku zapinania pasów i uważają to za coś naturalnego, a nie oszukujmy się, pod względem bezpieczeństwa w ruchu drogowym Szwecja jest daleko przed nami. PS. Dla mnie bezsensem jest np. konieczność stania na przejściu dla pieszych na czerwonym świetle podczas gdy nie ma żadnego ruchu np. w nocy.

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

Na prawdę nie czepiałbym się jeśli wyszczególniono by listę kilkudziesięciu rzeczy zakazanych podczas jazdy samochodem jak palenie, jedzenie, picie, czy w przypadku płci pięknej robienie makijażu. Nie czepiałbym się jeśli w przepisach nie wyszczególnionoby zmieniania pieluchy dziecku, bo i tak nikt tego nie robi, a nawet jeśli to bez tego przepisu jest to problem tak marginalny, że można go pominąć. Wszystkie te czynności w jednakowym stopniu zajmują ci ręcę. Skoro ja w ciągu minuty mogę wymienić kilka takich czynności to osobom które się tym zajmują i za tworzenie prawa biorą niemałe pieniądze powinni mieć takich pomysłów kilkadziesiąt conajmniej. W razie kryzysowej sytuacji mniej skrupułów miałbym w rzuceniu na ziemię telefonu niż odpalonej fajki. Całym przepisie nie chodzi o pochłonięcie rozmową telefoniczną, a właśnie o zajętą rękę. W przeciwnym wypadku zabronione byłoby rozmawianie przez tryb głośnomówiący, czy nawet z pasażerem. To, że większość Europy ma podobne zdanie, to nie oznacza, że jest ono słuszne. Przypominam, że jeszcze kilkaset lat temu w większości krajów Europy legalne było palenie czarownic i niewolnictwo. Nawet większość obywateli popierała ten przepis. Jakie podejście mamy do tego w obecnych czasach chyba wiadomo. Na temat Szwecji się nie wypowiem, ale, że od kilku lat mieszkam "piętro wyżej" nad Szwecją uważam, że mam prawo mówić o Norwegii To nie w pasach tkwi problem bezpieczeństwa, ale w szkoleniach, umiejętnościach kierowców i infrastrukturze drogowej. Polska i Norwegia posiadają podobny odsetek zarejestrowanych samochodów na 1000 mieszkańców. Abstrachując od obrażeń w wypadkach to samych wypadków i stłuczek jest mniej, a to nie dlatego przecież, że jedni zapinają pasy a inni nie, bo osoba bez pasów nie ma większej szansy na spowodowanie czy udział w wypadku. Jakby nagle jakimś cudem wszyscy ludzie w Polsce zaczęli zapinać pasy i kupili sobie supernowoczesne i superbezpieczne samochody to jestem niemal pewien, że nie dorównalibyśmy poziomem bezpieczeństwa krajom skandynawskim. Kraje bardziej rozwinięte mają bardziej liberalne podejście do wolności jednostki. W USA istnieje inne podejście do pasów. W wielu stanach kierujący nie ma obowiązku zapięcia pasów, a nawet jeśli ma, to policjant nie ma prawa zatrzymać za to kierowcy jeśli w międzyczasie nie popełnia innych wykroczeń. Po raz kolejny odwołam się do prawa antynarkotykowego, bo właśnie na tym przypadku najwyraźniej to widać. Istnieją kraje w których zalegalizowano posiadanie narkotyków. i co? Nagle wszyscy zaczęli je zażywać? Nie. a wręcz przeciwnie. Spożycie narkotyków nieznacznie bo nieznacznie ale jednak zmalało, i dane statystyczne bez problemu można znaleźć w internecie Wielu ludzi ma podejście "nikt mi nie będzie mówił co mam robić! Narkotyki nielegalne? co z tego. Bedę je zażywał. Pasy obowiązkowe? nie będę zapinał". Dobra, podsumowując, bo nie chce mi się już więcej tu wchodzić, bo naprawdę mam inne rzeczy do roboty. Wolałbyś zderzyć się z samochodem w którym kierowca ma pasy, czy nie? bo mi by to było bez różnicy. Jakby ludzie zamiast skupiać się na cudzym życiu skupiali się na swoim, świat byłby piękniejszy. Jeśli choć w 1 przypadku na 1000000 niezapięte pasy mają ocalić komuś życie powinna być możliwość wyboru. Naprawdę nie chciałbym, aby to, że nadal żyje było niezgodne z prawem. Zgodnie z prawem powinienem leżeć pod ziemią od 3 lat

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@Sevcenko: A do tego wyciąganie okularów, szukanie czegokolwiek po schowkach oraz wyciąganie czegoś z kieszeni spodni etc. etc. Czynności, które w podobnym stopniu zajmują rękę jak picie można wymienić kilkadziesiąt. Rozumiem, że chcesz je wszystkie zawrzeć w przepisach? I rozumiem, że potem będziesz je wszystkie znał, w końcu znajomość przepisów jest obowiązkiem każdego kierowcy. Tu jest kolejna niekonsekwencja w Twoim wykonaniu. Na początku piszesz, że nie miałbyś nic przeciwko, a za chwilę piszesz o wolności obywateli i tym, że jeśli 1 na 1000000 przypadków niezapinania pasów uratuje komuś życie to nie powinno być nakazu ich zapinania. Zatem zdecyduj się, czego oczekujesz. W tym przepisie nie wbrew pozorom nie chodzi tylko o zajętą rękę, ale właśnie również o uwagę kierowcy, którą pochłania skupianie się na tym, żeby ten telefon trzymać i jednocześnie jeszcze rozmawiać. Gdyby chodziło tylko o zajętą rękę to równie dobrze mogłoby być dozwolone zadowalanie Cię w trakcie jazdy przez partnerkę - przecież masz wtedy obie ręce na kierownicy. Rozumiem, że palenie czarownic i niewolnictwo było poparte wieloletnimi badaniami i całym szeregiem statystyk jak właśnie badania dot. zapinania pasów czy rozmawiania przez telefon komórkowy w trakcie jazdy. Nie? To po co wypisujesz argumenty nieba wzięte? Problem w tym, że nie napisałem nigdzie, że to w pasach tkwi problem bezpieczeństwa na drogach w Polsce. Ale dobrze, że o tym wspominasz, bo owszem zgadzam się - poziom szkolenia kierowców w Polsce jest niestety średni, żeby nie powiedzieć słaby. Podobnie jest ze świadomością kierowców właśnie nt. bezpieczeństwa. A jeśli w krajach, w których jest dozwolona aborcja nagle jej zakażą to co, nagle wszystkie matki zaczną nielegalnie usuwać nienarodzone dzieci? Widzisz, taki sam absurd jak z Twoimi narkotykami. Piszesz o statystykach dot. zażywania narkotyków w krajach, w których ich zażywanie, a raczej części, bo w większości mowa tylko o tych najlżejszych. Mam nadzieję, że pamiętasz również o fakcie, że po zniesieniu zakazu ta część "rynku" jest również znacznie mniej rygorystycznie kontrolowana, co właśnie wpływa na zmianę statystyk. Wielu ludzi również twierdzi - "Nie będę jeździł 50km/h w mieście, tylko 100km/h" i tyle jeździ. Z tego względu powinniśmy znieść ograniczenia prędkości w mieście? Oczywiście, że wolałbym się zderzyć z samochodem, którego kierowca i pasażerowie mają zapięte pasy bezpieczeństwa. Powodów jest kilka: a) wypadający przez szybę pasażer z naprzeciwka nie wyląduje na Twoim fotelu; b) w przypadku wypadku nie mając pasów, nie zadziałają prawidłowo chociażby poduszki powietrze, co znacząco może się przyczynić do śmierci osób bez zapiętych pasów; c) jeśli to Ty spowodujesz wypadek i przez niezapięte pasy ktoś z samochodu poszkodowanego zginie, to odpowiesz za wypadek ze skutkiem śmiertelnym i tu masz sytuację, gdy te przepisy pośrednio chronią także Ciebie. PS. Jeśli choć w 1 na 1000000 przypadków niesprawny samochód ocali komuś życie to też powinna być możliwość wyboru?

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@Sevcenko: Swoją drogą piszesz o wolności obywateli i liberalizmie, podczas gdy nasze przepisy zabraniają jedynie rozmowy przez telefon wymagający trzymania słuchawki w ręce, a cała paleta innych czynności jest dozwolona... Trochę wieje hipokryzją. Nawiązują jeszcze do USA to jest to naprawdę kiepski przykład kraju liberalnego i szanującego wolność obywateli. Obok wszechobecnej wolności i prawa do własności jest multum kuriozalnych przepisów te wolność ograniczającą.

Odpowiedz
avatar Sevcenko
0 0

@FXX: Aaaa, czyli ty znasz wszystkie przepisy, i z pamięci wyrecytować potrafisz cały kodeks ruchu drogowego? To ciekawe. Wielu doświadczonych kierowców zaskakują niektóre sytuacje na drodze, bo jesteśmy tylko kierowcami, a nie prawnikami. To może zrobimy szybki test: Jaka jest maksymalna długość kolumny pieszych?. Jaki może być maksymalny kąt odchylenia tablicy rejestracyjnej względem osi pionowej? Jakie warunki musi spełnić osoba chcąca zostać rzeczoznawcą? to wszystko znajduje się w Kodeksie Ruchu Drogowego. Nie znałeś odpowiedzi na choć jedno pytanie? to kto ci wydał prawo jazdy? 1. Wystrzeliwujący jak z armaty kierowca samochodu. W sumie dziwiłem się, że wcześniej nie użyłeś tego argumentu. Jest to chyba ten argument który bawi mnie najbardziej. Uczestniczyłeś kiedyś w takim wypadku? A byłeś świadkiem? Czy po prostu słyszałeś, że wujek szwagra ciotki ojca brata syn miał coś takieg 30 lat temu? Nie ma szans praktycznie, aby kierowca wypadając przez szybę miał taką siłę pędu, aby zrobić jakąkolwiek większą krzywdę. Co najwyżej może przytulić maskę własnego samochodu. a w wyjątkowych sytuacjach przy zderzeniach czołowych przy naprawdę dużych prędkościach u bram św. Piotra będziesz zanim nieszczęsny kierowca zdąży do ciebie dolecieć. Lub jeśli przy 300km/h uderzysz w ścianę. Ale nie słyszałem jeszcze protestów ze strony ściany. Serio nie jest tak łatwo wypaść przez szybę, po drodze masz jeszcze kierownice, deskę rozdzielczą, szybę, maskę swoją, maskę drugiego auta, szybę drugiego auta i oczywiście kierownicę drugiego auta. Na tym wszystkim ciało wytraca sporo prędkości. Cudem by było jakby taki delikwent w ogóle dotknął drugiego auta. Już większe prawdopodobieństwo na takie zdarzenie posiada rozpędzony rowerzysta, który przed sobą nie posiada zupełnie nic, a o motocyklistach już nie wspomnę. Dlaczego więc wszelki cyklizm jest więc promowany i modny, skoro jest śmiertelnym zagrożeniem dla wszystkich innych uczestników ruchu. (ja tam w sumie jestem za zdelegalizowaniem ruchu rowerów i motocykli. Samochodów z resztą też. Zacznijmy jeździć konno. Będzie ekologiczniej Śmiertelność w wypadkach drastycznie zmaleje, no chyba, że ktoś z konia spadnie ;) dodatkowo po kilku głębszych będzie można bez obaw wracać do domu, bo pojazd owy posiada autopilota ) 2. Jeśli ktoś z samochodu z którym się zderzysz nie posiada pasów, to nie zadziałają systemy bezpieczeństwa w twoim samochodzie? a o takim rozwiązaniu jeszcze w życiu nie słyszałem. PS. Podasz mi jakiś przykład w jaki sposób niesprawny samochód może kogoś ocalić? popsuje się zanim wyjedzie z parkingu i przez to nie potrąci na przejściu ciężarnej zakonnicy? I ja w swoich wypowiedziach nie widzę żadnej niekonsekwencji Rozróżniaj "rozumiałbym" od "zaakceptowałbym" Rozumiałbym gdyby obok pasów i telefonu zabronili kilkunastu innych podobnych rzeczy, co nie oznacza, że zaakceptowałbym to i poparł. Kończmy już ten dialog bo i tak donikąd on prowadzi, i mnie głupawka bierze. Tak więc mimo różnicy zdań: szerokości i bezpieczeństwa. Oby tak bardzo różniące nas pasy nigdy Ci się przydały ;)

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@Sevcenko: I znowu sobie dopowiedziałeś co Ci wygodnie, wkładając pod moje palce słowa, których nie napisałem ;) Zatem stąd moja prośba - wskaż, w którym miejscu napisałem, że znam całą Ustawę Prawo o Ruchu Drogowym :) Wystarczy mi, że znam to, co dotyczy mnie jako kierowcy, co wolno mi robić na drodze publicznej, a czego nie. A jak chcesz być taki dokładny, to wytycznych dot. umieszczenia tablicy rejestracyjnej nie ma w Ustawie Prawo o Ruchu Drogowym, a w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia. 1. Po pierwsze, nikt nie napisał, że jak z armaty (znowu sobie dopowiadasz). Po drugie nie kierowca, a pasażer. Po trzecie, praktyka i statystyki jednak wskazują na zupełnie inną rzeczywistość niż to opisujesz. Tak się składa, że ryzyko wypadnięcia z samochodu jest o wiele większe, niż utrata życia spowodowana zapiętymi pasami bezpieczeństwa i potwierdzają to ogólnodostępne statystyki. I nie, nie piszę tego, bo kuzynka szwagra ciotki etc. tylko na podstawie doświadczenia gościa, który ponad 10 lat pracował przy wypadkach drogowych, zazwyczaj śmiertelnych. 2. Znowu nie przeczytałeś co napisałem i sobie coś dopowiadasz :) Owszem, w życiu nie słyszałeś o takim rozwiązaniu, z resztą ja też. Tylko, że ja o czymś innym pisałem ;) A ja pisałem chociażby o poduszkach, które bez zapiętych pasów nie zawsze Ci się otworzą, bo mogłyby Cię wtedy zabić. PS. Przykład? Pierwszy z brzegu - zima, noc, śnieg, ślisko. Jedziesz z niesprawnym ABSem, za zakrętem gościa postawiło w poprzek drogi/wymusił Ci z podporządkowanej etc. i tylko dzięki brakowi ABSu wyhamowałeś - od razu zaznaczam - potwierdzone jest doświadczalnie, że hamowanie na śniegu bez ABSu jest znacznie krótsze (oczywiście z mocno ograniczoną wtedy sterownością). Również szerokości i bezpieczeństwa :)

Odpowiedz
avatar wolverine
0 0

Zdecydowanie brakło punktu o osobnikach zapominających o tym, że w samochodzie są zainstalowane takie magiczne lampki, które służą do sygnalizowania zamiaru zmiany pasa/kierunku ruchu.

Odpowiedz
avatar e21Dream
0 0

Co do pasów mam jedną zasade. jak ktoś nie zapina to ruszam i hamulec w podloge. Pasażer bez pasów wkurzony odkleja sie od fotela, klnie na mnie pod nosem i zapina pas. miesiąc temu strzelilem w sarne przy 100km/h. poza mna 2 osoby w srodku (bylo to po koncercie i ok. 250km drogi wiec pasazerowie spali) i obaj mieli zapiete pasy. Nikomu nic sie nie stało, wszystko zostalo na swiom miejscu. jak by bylo gdyby nie mieli pasow? jeden na szybie, a drugi na przednim fotelu. Zawsze powtarzam, ze wypadek to skrajnosc i pasy malo pomoga, ale ile razy musialem hamowac prawie do 0 bo mi zwierze wyskoczylo to ciezko policzyc, a wlasnie wtedy pasy trzymaly mnie na mioesjciu i pozwalaly bezproblemowo krecic keirownica i reagowac

Odpowiedz
Udostępnij