Mnie uczono że przy skręcaniu w lewo na rondzie powinno się wrzucać kierunek w lewo później kiedy zjeżdżamy z ronda dajemy odpowiednio wcześnie kierunek w prawo. Przy skręcaniu w prawo też od razu włączać kierunkowskaz przed wjazdem na rondo. I jest w tym trochę sensu bo w ten sposób znacznie wcześniej dajemy sygnał co zamierzamy zrobić. Wiadomo, na dużych rondach nie ma to żadnego sensu ale ile jest u nas takich małych gówienek na których według "prawidłowej" zasady włączamy kierunkowskaz jak już zjeżdżamy z ronda? Druga sprawa jest taka że istnieje spora liczba kierowców która w ogóle nie sygnalizuje kiedy zjeżdża z ronda, więc mając włączony kierunkowskaz daję sygnał że nie będę z niego zjeżdżał. Chyba warto dostosować się do sytuacji żeby wszystkim jeździło się lepiej, a nie sztywno trzymać się określonych zasad.
@DuDzio: A ja myślę, że można to załatwić o wiele bardziej prosto... Jak wjeżdżam na rondo, to na nie wjeżdżam i nie daję kierunku w żadną stronę CHYBA ŻE zjeżdżam pierwszym zjazdem to wrzucam wtedy w prawo przed wjazdem na rondo aby osoba stojąca na tym wjeździe mogła sobie już jechać i zazwyczaj każdy czai o co biega i ruszają dużo wcześniej... Kierunek w lewo nie ma najmniejszego sensu, bo po co ? Nie zmieniasz pasa itd. to jest ruch okrężny... Więc kierunek należy się przy zjeżdżaniu, zaraz po pominięciu wcześniejszego zjazdu, tyle... Wystarczy taka płynność.
@Mathek2015: Często zdarza się tak że zjeżdżający z ronda nie wrzuca kierunkowskazu. Ostatnio stałem, czekałem i trzech gości pod rząd tak zrobiło. Ja stosuję zasadę jaką opisałem bo nikomu to nie szkodzi, a na pewno pomaga.
Mnie uczono że przy skręcaniu w lewo na rondzie powinno się wrzucać kierunek w lewo później kiedy zjeżdżamy z ronda dajemy odpowiednio wcześnie kierunek w prawo. Przy skręcaniu w prawo też od razu włączać kierunkowskaz przed wjazdem na rondo. I jest w tym trochę sensu bo w ten sposób znacznie wcześniej dajemy sygnał co zamierzamy zrobić. Wiadomo, na dużych rondach nie ma to żadnego sensu ale ile jest u nas takich małych gówienek na których według "prawidłowej" zasady włączamy kierunkowskaz jak już zjeżdżamy z ronda? Druga sprawa jest taka że istnieje spora liczba kierowców która w ogóle nie sygnalizuje kiedy zjeżdża z ronda, więc mając włączony kierunkowskaz daję sygnał że nie będę z niego zjeżdżał. Chyba warto dostosować się do sytuacji żeby wszystkim jeździło się lepiej, a nie sztywno trzymać się określonych zasad.
Odpowiedz@DuDzio: A ja myślę, że można to załatwić o wiele bardziej prosto... Jak wjeżdżam na rondo, to na nie wjeżdżam i nie daję kierunku w żadną stronę CHYBA ŻE zjeżdżam pierwszym zjazdem to wrzucam wtedy w prawo przed wjazdem na rondo aby osoba stojąca na tym wjeździe mogła sobie już jechać i zazwyczaj każdy czai o co biega i ruszają dużo wcześniej... Kierunek w lewo nie ma najmniejszego sensu, bo po co ? Nie zmieniasz pasa itd. to jest ruch okrężny... Więc kierunek należy się przy zjeżdżaniu, zaraz po pominięciu wcześniejszego zjazdu, tyle... Wystarczy taka płynność.
Odpowiedz@Mathek2015: Często zdarza się tak że zjeżdżający z ronda nie wrzuca kierunkowskazu. Ostatnio stałem, czekałem i trzech gości pod rząd tak zrobiło. Ja stosuję zasadę jaką opisałem bo nikomu to nie szkodzi, a na pewno pomaga.
OdpowiedzPrzepraszam ,kim jest sąd żeby mówic jak mamy się poruszać, najbardziej sprzedajna ku*wa uczy ludzi jak mają jeździć.
Odpowiedz