Klub Poselski Kukiz’15 zaproponował kilka zmian w prawie dla kierowców, o których od kilku dni zrobiło się głośno w mediach. Zwykle tematy są traktowane wyrywkowo, a my przedstawiamy obszerną listę propozycji. Przy okazji podzielę się swoim zdaniem i czekam na wasze w komentarzach.
źródło; http://autokult.pl/
MARCIN ŁOBODZIŃSKI
To propozycja Piotra Liroya-Marca, który złożył już interpelację do ministra transportu, który miałby przywrócić prawo sprzed 1997 roku. Wtedy zlikwidowano możliwość czasowego wyrejestrowania auta ze względu na liczbę samochodów, które poruszały się bez ważnej polisy OC. Przywrócenie starego prawa byłoby wielkim udogodnienie dla osób, które korzystają z samochodu tylko okresowo.
Korzyści odnieśliby Polacy, którzy wyjeżdżają za granicę do pracy, a samochód zostaje w kraju nieużywany. Na takiej zmianie prawa skorzystają także osoby, które prowadzą remont lub renowację pojazdu przez długi czas. Motocykliści czy właściciele roadsterów i kamperów korzystają ze swoich pojazdów zwykle przez około pół roku.
Brak możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdu jest od lat problemem podnoszonym przez kierowców. Związane jest to rzecz jasna z obowiązkiem płacenia za ubezpieczenie OC. Obecnie możliwość wykupywania polis czasowych mają wyłącznie posiadacze pojazdów zabytkowych, ale nie każde auto klasyczne musi być zarejestrowane w ten sposób – nie każdy tego chce.
Poseł Liroy zauważa też, że ze względu na złą politykę rządów, Polacy są zmuszani do wyjazdu za granicę, ale nie na stałe i muszą płacić OC za samochody, które stoją w garażu. Tym samym są zmuszani do wykupywania polis, z których nie korzystają.
Moim zdaniem:
ze wszystkich zmian w przepisach, o których przeczytacie poniżej, ta wydaje mi się najrozsądniejsza i nic nie kosztowała by budżetu państwa. Jeżeli podatnik wnosiłby symboliczną opłatę za czasowe wyrejestrowanie i ponowną rejestrację, to budżet nawet by na tym nieznacznie skorzystał. Na pewno skorzystaliby natomiast właściciele pojazdów klasycznych, remontowanych, motocykli, kamperów i roadsterów, a także ci, którzy wyjeżdżają za granicę. Straciłyby natomiast firmy ubezpieczeniowe, które mają z obowiązkowych polis stały dochód. Bez wątpienia jest to dobra zmiana, chociaż pewnie odbiłaby się kolejną podwyżką cen OC.
To już propozycja Stowarzyszenia Prawo na Drodze. Obecnie kierowca zatrzymany przez policjanta na drodze może przyjąć mandat i tym samym przyznać się do popełnionego czynu lub odmówić przyjęcia i walczyć w sądzie jednocześnie tracąc pieniądze i czas. Na samo zapłacenie mandatu mamy siedem dni.
Propozycja miałaby pozwolić kierowcy na decyzję nie pod wpływem emocji czy sytuacji – ktoś może się spieszyć – tylko na spokojnie. Mandat byłby wystawiany, ale kierowca miałby czas na zastanowienie się czy chce go przyjąć. Oczywiście po siedmiu dniach procedura byłaby taka jak obecnie, czyli kara lub sąd – zależnie od decyzji.
Moim zdaniem:
to kolejna bardzo dobra zmiana, ponieważ obecnie mamy dwa różne toki postępowania. Jeżeli zostaniemy przyłapani na złamaniu prawa przez urządzenie na drodze (fotoradar, odcinkowy pomiar prędkości itp.) otrzymujemy list i mamy czas na podjęcie decyzji o przyjęciu mandatu. Można zbadać sprawę na spokojnie i bez emocji.
Zupełnie inne prawa ma kierowca, który zostanie zatrzymany na drodze. Policjant proponuje przyjęcie lub odmowę przyjęcia mandatu, a tym samym przyznanie się do popełnionego czynu lub nie. Często nie mamy możliwości podjęcia racjonalnej decyzji. Jedni się spieszą, inni stresują, a jeszcze inni nie zdają obie sprawy z faktu, że być może to policjant dopuścił sie jakiegoś uchybienia. Przy takiej zmianie prawa mielibyśmy chociażby czas na obejrzenie filmu z własnego wideorejestratora na dużym ekranie komputera.
Przechodzimy gładko do kolejnej propozycji Stowarzyszenia. Mowa o dwóch propozycjach – prawie do nagrania kontroli drogowej przez kontrolowanego kierowcę oraz obowiązku nagrania czynności przez policjanta. Teoretycznie to pierwsze prawo mamy, choć w praktyce bywa z tym różnie. Natomiast druga propozycja wiązałaby się z wyposażeniem każdego funkcjonariusza w kamerę osobistą noszoną na mundurze.
Nie jest to żadna rewolucja, ponieważ takie urządzenia mają na wyposażeniu m. in. policjanci w Stanach Zjednoczonych. Tym samym, cały przebieg kontroli jest rejestrowany i policjant ma twarde dowody na to, że nie dopuścił się złamania procedur.
Moim zdaniem:
jeżeli państwo chce śledzić nasze życie prywatne, przegląda to, co mamy w komputerach i ma dostęp zarówno do kont bankowych jak i rozmów telefonicznych, sms-ów czy e-maili, to sprawiedliwym byłoby dokumentowanie przebiegu działań państwa. Policjant obecnie podczas kontroli teoretycznie może wszystko, jeżeli nie jest ona w żaden sposób rejestrowana, a jego zeznania są niekiedy ważniejsze niż zarejestrowany inną kamerą przebieg czynności. Kamera osobista mogłaby wyeliminować nieprawidłowe zachowania funkcjonariuszy oraz dawałoby…
Kolejną propozycją jest taka zmiana w prawie, że do orzekania kary dla kierowcy konieczne byłyby sztywne dowody materialne, a nie samo zeznanie. Obecnie zeznanie jednego policjanta ma dla sądu wyższą wartość niż zeznanie kilku świadków. Stowarzyszenie proponuje, by liczyły się wyłącznie dowody materialne, w praktyce nagranie. Czy to oznaczałoby wymianę ręcznych radarów do pomiaru prędkości na takie, które rejestrują jazdę kontrolowanego pojazdu? Prawdopodobnie tak, bo to, co pokazuje nam policjant na „suszarce” nie do końca jest dowodem na popełnienie przez nas wykroczenia.
Moim zdaniem:
jest to zmiana, która pozwoli uniknąć kary, często słusznej, wielu piratom drogowym. Jeżeli jednak w kraju ma być prawo i sprawiedliwość, nie może być tak, że jedno zeznanie wystarczy aby skazać człowieka. Materialny dowód zwykle trudno podważyć, a z zeznaniami wiadomo jak jest. Czy mieliście już sytuacje, gdy policjant pokazał wam jakiś wynik zmierzony radarem ręcznym, który nie do końca pokrywał się z waszymi odczuciami?
Niedawno poruszaliśmy temat niezgodnego z prawem kontrolowania trzeźwości kierowcy bez żadnego uzasadnienia. Tu mamy propozycje całkowitego zdelegalizowania rutynowych kontroli drogowych. Zdaniem Tomasza Cukiernika, prawnika i ekonomisty, a także publicysty i komentatora gospodarczego, rutynowa kontrola to nic więcej jak „pozostałość po komunie”. Policjant by zatrzymać kierowcę musiałby mieć precyzyjną podstawę zatrzymania, zatem nawet mgliste domniemanie nie byłoby wystarczające. Wbrew pozorom, taki system jeszcze działa m. in. w wybranych stanach USA.
Moim zdaniem:
z jednej strony uczciwe podejście do obywateli, ale z drugiej czym innym jest rutynowa kontrola na ulicy – zupełnie bezpodstawna – a czym innym rutynowa kontrola drogowa. Wiele z takich sytuacji ujawniło, że kierowca jest pijany, samochód nieubezpieczony lub kompletnie niesprawny i stwarza zagrożenie dla ruchu drogowego. Gdy prawo zmieni się tak, że policjant będzie musiał wykazywać podstawy do kontroli i tłumaczyć się dlaczego zatrzymał pojazd, sparaliżuje to jeszcze bardziej sądy, które i tak już są sparaliżowane.
Obecnie system przewiduje premiowanie policjantów za wystawianie mandatów i karanie, nie tylko kierowców. Nie jest żadną tajemnicą, że polska Policja ma realizować normy w liczbie mandatów, przygotowane odgórnie. Wyrabianie tych norm jest raczej działaniem represyjnym niż prewencyjnym.
W projekcie złożonym przez Kukiz’15 proponuje się inny sposób „rozliczania” policjantów. Mieliby być nagradzani za wyniki działań prewencyjnych, czyli za realne zmniejszenie liczby wypadków i podniesienie bezpieczeństwa na drodze, a w ogólnym pojęciu zmniejszenie liczby przestępstw i wykroczeń. Kolokwialnie mówiąc: im mniej policjant by pracował, tym większe dostałby nagrody.
Moim zdaniem:
to oczywiste i logiczne, choć tak bardzo, że nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. W teorii im policjanci mniej pracują, tym jest bezpieczniej. To samo dotyczy innych służb, m. in. służby zdrowia. Bo czyż nie jest tak, że dobry lekarz to taki, do którego chodzimy rzadko?
Z tym dokumentowaniem kontroli to ja bym się tak nie rozpędzał. Powiem na swoim przykładzie. Całkiem niedawno zostałem zatrzymany z powodu przekroczenia prędkości w "terenie zabudowanym". Znak stał, szkoda jakiekolwiek zabudowania były pół kilometra dalej, ale mniejsza o to. Pan policjant podchodzi z suszarką, a tam pięknie 105 km/h. Jednak po krótkiej rozmowie i chwili wypisywania druczku otrzymałem prawo jazdy i kwitek z wypisanym 99 km/h. W przypadku dokumentowanej kontroli pożegnałbym się z prawkiem, a tak dzięki życzliwości Pana policjanta nie miałem przymusowego urlopu od prowadzenia. I moim zdaniem takie prawo powinien mieć policjant. Decydowanie czy kara jest słuszna do zaistniałej sytuacji.
Odpowiedz@DuDzio: Zlamales prawo to licz sie z konsekwencjami. Ile jest takich przypadkow jak Twoj w porownaniu do naduzycia przez policje swojego stanowiska itp? powiedzialbym, ze 1 do miliona.
Odpowiedz@Aikanaro: Złamałem, z utratą prawka pogodziłem się zanim policjant do mnie podszedł ale śmiesznie jest stracić prawko w terenie zabudowanym bez zabudowań, na moje szczęście tak się nie stało. Słyszałem też o sytuacji gdzie gość stracił prawko w mieście (dokładnie Lublin), trzy pasy w jedną stronę godzina 0:05, żywej duszy wokół brak, a gość żegna się z prawkiem bo od 5 minut obowiązuje przepis 50+. Nie mówię że to jest głupie bo po wsiach i miastach ruch teraz zwolnił ale zdarzają się sytuacje absurdalne i w takich przypadkach policjant powinien mieć prawo zadecydować czy kara jest słuszna. Takie jest moje zdanie w tym temacie :)
Odpowiedz@DuDzio: To nalezy zrewidowac polozenie znakow. Niestety, ale jesli lamie sie przepisy ruchu drogowego to trzeba byc przygotowanym na poniesienie konsekwencji tym bardziej, ze przepisy takie jak predkosc lamane sa w wiekszosci jesli nie w 100% przypadkow swiadomie.
Odpowiedz@DuDzio: Lublin... Miasto inspiracji :P jechałem ok. 23 z Warszawy, nawigacja prowadzi przez ekspresówkę i ma poprowadzić przez obwodnicę Lublina. 2 pasy, jadę ciągle te 130km/h. Nagle jedno auto wlecze się 70-80/h, następne. Ja patrzę a nawigacja przez środek miasta mnie puszcza, a zjazd na obwodnicę przegapiłem. Co lepsze, stoją znaki ograniczenie do 60km/h ale też je przegapiłem a droga niczym się nie różni od ekspresówki. Ale to tylko w jednym miejscu ograniczenie do 60, dalej jest normalnie 100.
Odpowiedz@LrPrl: Na wlocie jest to ograniczenie i tam jest zabudowany. Można byłoby to postawić przed samym wjazdem do miasta ale nieee, lepiej dać to kilometr wcześniej :P
OdpowiedzWszystko OK, oprócz rutynowych kontroli. Bo one powinny zostać. brak rutynowych kontroli. Nawet aktualnie osoba która jeździ autem przeźroczystym (tak jak ja Punto 2 i 0 kontroli od półtorej roku) i tak czuje się bezkarny. Mając pewność, że jeżeli nie złamie prawa nikt go nie zatrzyma to w sumie... po co płacić OC? Po co jeździć na przeglądy etc. Może też "spokojnie" jechać na podwójnym gazie, czy kacu. Jeszcze jedno bym dodał. Jakieś ułatwienie dla osób które korzystają z jednego auta. Trzymanie dowodu w schowku do głupota a wymienianie się nim jest upierdliwe. Jakby coś wykminili w tym temacie to by było mega ale nie wiem czy to jest możliwe :P Aaa... I zmodyfikowałbym trochę dowód rejestracyjny i może trochę unowocześnił? Na taki plastikowy w wymiarze karty kredytowej, też z chipem do szybkiego sprawdzania np. przeglądu. Zalety - nie trzeba zmieniać dowodu po chyba 6 czy 8 latach, można dokładnie sprawdzić kto, gdzie, kiedy podbił przegląd (można wpisać dokładnie jaki pracownik kontrolował stan) i takie tam. Przede wszystkim - byłby mały i poręczny, mieściłby się w każdym portfelu.
Odpowiedz@LrPrl: Trzymanie dowodu w schowku mialo by sens gdyby pozyczanie w naszym kraju ciagnelo za soba OBOWIAZEK sporzadzania pisemnej umowy o uzyczenie auta ktora to kiedys motodoradca przedstawial w jednym ze swoich vlogow.
Odpowiedz@LrPrl: Z tym plastikowym dowodem byłoby super. Ja osobiście mógłbym trzymać papiery w samochodzie którego nawet nie zamykam bo kto by chciał taki szrot kraść ale noszę go w portfelu który kupiłem specjalnie dla tego pieprzonego dowodu bo w starym się nie mieścił :/
Odpowiedz@DuDzio: Dokładnie mam to samo... Kupowałem portfel nie pod swój gust, ale pod dowód rejestracyjny. Kupiłem taki, że dowód się mieści, ale bez platikowego etui które dają, więc jest w miarę git. @Aikanaro: Nie chodzi mi o pożyczenie, ale często auto ma 2 a czasami nawet 3 użytkowników czy nawet współwłaścicieli a dowód jest jeden. Z tym kradnięciem to też nie tak, że starego trupa nie ukradną - ukradną. Jak blisko granicy z Białorusią czy Ukrainą to ukradną i po aucie słuch zaginął :P Teraz tak sobie pomyślałem, to za zwykły dowód płaci się nie małą kasę z tego co pamiętam. Byłbym w stanie nawet dopłacić te kilkanaście złoty za plastik aczkolwiek myślę, że koszt byłby bardzo podobny jeżeli chodzi o wyrobienie :P Legitka studencka z chipem 21zł mnie kosztowała więc... :P
Odpowiedz@LrPrl: Uwierz, na mojego nikt by się nie skusił. Na "szczury" ludzie patrzą raczej z obrzydzeniem :D
OdpowiedzU mnie w rodzinie sa 2 samochody i przyczepka na 4 osoby jezdzace. Caly czas sprawdzac czy dowod jest od tego samochodu, czy sie wzielo od przyczepy i czy wszystko sie zgadza jest mocno uciazliwe Ja jezdze przepisowo, nie przekraczam zbytnio predkosci, ale jak jest fajna droga przez las miedzy wioskami (4 zakrety i kawalek prostej, calosc okolo 1km moze mniej) to az kusi zeby sobie po zakretach poleciec szybciej to nie, bo nie ma anulowania zabudowanego, a jeszcze w wiosce stoi 40, ktora tez nie jest odwolana. Droga normalna 2 pasy, i chodnik ze sciazka odgrodzony barierkami za glebokim rowem i kurde 40...
Odpowiedz@LrPrl: To nic nie zmienia. Nie ma Cie w dowodzie rejestracyjnym jako wspolwlasciciel, to auto powinno byc Ci dane wylacznie po spisaniu umowy o uzyczenie auta. Nie wazne czy jestes ojcem czy synem wlasciciela. Nie ma Cie w papierach auta i koniec tematu.
Odpowiedz@Aikanaro: Ale nawet w sytuacji gdy jestem współwłaścicielem - mam jeden dowód, na dwie osoby. Reszta tak jak pisałem wyżej :P
OdpowiedzCo do dokumentów powinniśmy je wozić i powinien być klarowny system na sprawdzenie tego przez policję. Co do nagradzania za bez punktową jazdę zrobił bym to tak ze przy mniejszym wykroczeniu Policjant mógłby dać wykroczenie lub mniej punktów czy też pieniędzy.
Odpowiedz