Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

MotoKiller.pl

Pokaż menu
Szukaj

Diesel czy benzyna?

Cześć, chciałbym zachęcić was do dyskusji na temat zalet i wad silników o zapłonie samoczynnym i iskrowym. Osobiście miałem jedno auto z silnikiem diesla (98KM 1.9 dTi w Lagunie), ale większość aut jakimi jeździłem miały ropniaki pod maską. Obecnie mam S80 T6 TwinTurbo i do diesla nigdy nie wrócę. Oczywiście, w ciągu ostatnich lat silniki diesla zostały znacząco ulepszone, a ich wady zniwelowane. Ale i tak są DLA MNIE gorsze pod prawie każdym względem.Wady, które dyskwalifikują silniki diesla:- kiepska kultura pracy - głośny, nieprzyjemny dźwięk (wrrr) i drgania przenoszone na "budę"- słabsze osiągi przy tej samej pojemności- mało sportowe wrażenia z jazdy- dysonans podczas jazdy - im wyższe obroty tym mniej mocy (co jest z drugiej strony najważniejszą zaletą diesla - cała potęga tych silników tkwi w dolnym zakresie obrotów)- problemy z odpalaniem w zimie (świece muszą być w idealnym stanie, wymagają więcej prądu przy rozruchu niż benzyny, również paliwo musi być dostosowane do niskich temperatur)- niski zakres użytecznych obrotów, trzeba dużo wachlować w przypadku manuala- wymuszenie stosowania drogich i niezbyt trwałych filtrów które zmniejszają ilość cząstek stałych (DPF, FAP)- śmierdzące spaliny- wolne nagrzewanie się w zimie- nie nadają się do miasta- przy benzynce możemy wybrać: turbo czy też ssak, w klekocie w zasadzie nie mamy wyboru - diesel musi być doładowany- w większości przypadków słabiej wyposażone egzemplarze...- ... z o wiele większymi przebiegami- droższe w zakupie (choć tańsze jeśli chodzi o tankowanie)- nowsze są bardzo wrażliwe na jakość paliwa (chociaż silniki benzynowe z bezpośrednim wtryskiem też)- moim zdaniem nie pasują wizerunkowo do aut wyższej klasy.Silniki benzynowe dają mi ciszę kiedy chcę ciszy i piękny dźwięk kiedy chcę jechać szybciej. Lepszą kulturę pracy, lepsze wrażenia z jazdy. Dają mi większy wybór jeśli chodzi o liczbę i układ cylindrów, a także o charakterystykę pracy. Ja decyduję czy chcę mieć doładowanego, narwanego fun-cara czy też liniowo rozwijającego moc wolnossaka. Przy tej samej pojemności mam lepsze osiągi.Uwaga dla zwolenników diesli. Autor wie, że silniki te są stale rozwijane i dążą ku lepszemu. Wie też, że już teraz nowoczesne silniki diesla potrafią zaoferować dobre wrażenia, że kultura ich pracy zależy od liczby i układu cylindrów. Zdaje sobie również sprawę, że nowoczesne konstrukcje przenoszą mniej drgań i są cichsze niż jeszcze kilka lat temu. Ale tu skupiamy się na porównaniu silników od lat '90 do współczesności, więc średnio nadal wypadają gorzej. Zachęcam do dyskusji w komentarzach. Możecie dodać jeszcze jakieś wady silników ZS? A może widzicie jakieś zalety, o których tu nie wspomniałem? Może macie jeszcze jakieś wady/zalety benzyniaków? Piszcie w komentarzach.
by r4dzio
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar lukasz2211
2 4

Zapomniałeś dodać najważniejszego: KOSZTA EKSPLOATACJI I CZĘŚCI! Turbosprężarka,koło zamachowe dwumasowe, wtryskiwacze, filtr PDF, EGR... Jeśli już to tylko starsze,nie wysilone i sprawdzone konstrukcje. Osobiście jestem za biedny na diesela - tylko BENZYNA :-)

Odpowiedz
avatar sars20x
2 2

@lukasz2211: Jeszcze ewentualnie dochodzi gaz. Jezdzilem starszymi dieslami z roznych "stajni" i wg mnie benzynka ma nad nimi przewage. Teraz mam e36 1.8is na sekwencji. Koszta sa nadal nizsze niz w dieslu. Wiadoma sprawa jest to, ze nowsze "ropniaki" odstawiaja moje auto na starcie, ale i takbardziej jestem przekonany do benzynki

Odpowiedz
avatar enzopodhale
2 2

@lukasz2211: Zależy od marki jaką wybierzesz to i koszta są inne. Fiaty są tanie w utrzymaniu a BMW drogie. Poza tym, sam posiadam benzyniaka i niestety tłumaczenie, że w dieselu jest dwumas, turbo etc i że to tworzy koszta to troche lipny argument - niestety w benzyniakach też są dwumasy, są turbiny i to wszystko lubi szlag trafić. Jak swoje auto traktujesz tak ono traktuje twój portfel, nie każdy potrafi jeździć dieselem i ja się zaliczam do osób których denerwuje jazda na granicy momentu obrotowego zamiast mieć go wraz z przyspieszaniem i nabieraniem obrotów. Jeździłem dieselem, obecnie mam benzyniaka R6 i jestem zachwycony, raczej nie wróce do diesela chyba, że trafie na jakieś mocne Volvo albo mocnego Fiata - TDI odpada dla mnie. Pamiętajmy też o pewnym argumencie jakim jest spalanie diesela, to jest jego zaleta, że faktycznie niektóre motory potrafią palić mniej jak 5l/100km dając większą moc nić palący 6l/100km benzyniak ale co kto lubi. Moje auto pali 11l/100 i nie narzekam a mój ojciec ma diesela i narzeka bo pali AŻ 7 litrów :)

Odpowiedz
avatar ProjectGranTurismo
6 6

Fajna dyskusja, ale chcesz pogadać o wadach i zaletach silników ZI i ZS, a piszesz tylko o wadach ZS i zaletach ZI.. A wracając do tematu to zależy czy mówimy o teorii czy praktyce czy o jednym i drugim :) Nie jestem zwolennikiem, ani jednych, ani drugich, do różnych zastosowań używa się różnych silników. Może żeby trochę zrównoważyć Twoją wypowiedź to kontrargumenty na oba silniki: ZS: - możliwość pracy na ubogiej mieszance przy współczynniku nadmiaru powietrza lambda od 1,2 do nawet 2, gdzie dla benzyny konieczne jest stosowanie mieszanki zbliżonej do stechimetrycznej (stąd możliwe zmniejszone zużycie paliwa) - większa sprawność silników ze względu na wykorzystanie większego stopnia sprężania (pomimo tendencji do zmniejszania stopnia sprężania w silnikach ZS kosztem większego ciśnienia doładowania) - lepsza praca pod obciążeniem, ze względu na budowę oraz uzyskiwany większy moment obrotowy - większy moment obrotowy uzyskiwany na kołach - brak przepustnicy jako dodatkowego elementu, który może się zepsuć - wakupompa zamiast pompy wspomagania (można sobie wybrać czy wada czy zaleta) - brak kabli zapłonowych - nie jest możliwe zalanie silnika wodą, a kable się nie zużywają. - mniejsze temperatury w układzie wydechowym (oraz ogólne temperatury procesów w silniku) - z tego względu doładowania w benzynach wyszły tak późno.. - wyższy poziom ciśnienia oraz większy przyrost ciśnienia (w MPa na OWK) - wada - procentowa mniejsza ilość szkodliwych składników spalin - 0,3% z wylotowych substancji, dla porównania ZI - ok. 1% - brak występowania spalania stukowego Tego dysonansu to nie rozumiem - w każdym! silniku spalinowym moc wzrasta wraz z prędkością obrotową, a to czy się to odczuwa i w jaki sposób to inna bajka. Co do trwałości DPF i FAP można by się kłócić, w większości przypadków przy poprawnej eksploatacji wytrzymują przebieg rzędu 200-300 k. km - to, że większość samochodów sprowadzonych z zagranicy ma takie przebiegi dawno za sobą to inna bajka :)

Odpowiedz
avatar r4dzio
-2 4

@ProjectGranTurismo: oczywiście trudno się z tym nie zgodzić, jednak z poziomu użytkownika większość rzeczy nie gra roli tak jak temperatura w układzie wydechowym, ilość szkodliwych substancji czy też brak spalania stukowego (które występuję np w mocno doładowanych benzynach, a więc przy mocniejszych modach).

Odpowiedz
avatar ProjectGranTurismo
0 2

@r4dzio: Przez to, że temperatura wylotu spalin jest niższa turbodoładowanie zaczęto stosować w silnikach ZS blisko 20 lat wcześniej. Nie będę tu mówił o ilości szkodliwych substancji bo jeśli w PL zostaną wprowadzone przepisy jak np. w niemczech to każdy wie jak to się skończy. A co do spalania stukowego jak możesz mówić, że jest nieistotne jak w razie jego wystąpienia możesz uszkodzić cały silnik. I nie trzeba tu odchodzić do mocnych silników, spalanie stukowe jest powszechnym zjawiskiem występującym w pewnych warunkach.

Odpowiedz
avatar r4dzio
-1 1

@ProjectGranTurismo: ale odpowiedz mi na pytanie. Co typowego użytkownika obchodzi temperatura w układzie wydechowym, czy też to że turbosprężarki były w dieslach 20 lat wcześniej? Spalanie stukowe w benzynach? Okej, za to diesel się może rozbiegać i też nie jest to rzadkie zjawisko, a w niektórych przypadkach może pojawić się nagle, bez żadnego ostrzeżenia.

Odpowiedz
avatar ProjectGranTurismo
0 2

@r4dzio: Ostatni post w tym temacie. Po kolei odpowiedzi na Twoje pytania: Może to bardzo trudne do ogarnięcia, ale wyższa temperatura w układzie wylotowym to wyższe obciążenie termiczne turbosprężarki, tak samo większe prędkości obrotowe silnika wiążą się z większymi prędkościami wirnika (więź gazowa), a więc z punktu widzenia użytkownika ryzyko uszkodzenia turbosprężarki jest większe. Tak, spalanie stukowe występuje w benzynach - o tym napisałem i o tym będę kontynuował. Mógłbym tu napisać nie wiadomo co, ale pewnie i tak bym Cię nie przekonał. Jeśli chcesz poczytaj o tym w wolnej chwili, może dowiesz się czegoś ciekawego, co rozszerzy Twój światopogląd. Na koniec - myślałem, że ma być to merytoryczna dyskusja "na temat zalet i wad silników o zapłonie samoczynnym i iskrowym", ale widać myliłem się, bo jak zauważyła większość odpisujących jesteś tendencyjny i nie docierają do Ciebie fakty i argumenty, a jedynie Twoje wcześniej wyrobione zdanie, także dalsze rozważania na ten temat są bez sensu.

Odpowiedz
avatar FXX
0 2

@ProjectGranTurismo: Ostatni akapit - nic dodać, nic ująć.

Odpowiedz
avatar Prezes1908
0 0

Moim zdaniem to kwestia indywidualna. Co kto lubi i tyle. Ja osobiscie wolę benzyne ale to tylko moja opinia. O wadach i zaletach nie bede sie rozpisywał bo to nie ma sensu. Kazdy dobiera sobie auto dla siebie. Uważam tez (mimo sympatii do benzyny), że fatalne opinie niektórych ropniaków biora sie z naszej narodowej głupoty. 90% aut w ogłoszeniach ma przebieg ok.200 tys. Nieważne, że maja 10, 15 czy 20 lat. Ja wiem, że zdażaja sie rodzynki ale wtedy nie sa opłacalne do sprowadzenia dla handlarza. Dlatego na nasz rynek trafiaja wymęczone ogzemplarze z cofniętymi licznikami. Jak auto zrobiło 500 czy 600 tys to ma sie prawo coś popsuć.

Odpowiedz
avatar miczeq
0 0

Na odbronę silników ZS użyteczny zakres obrotów jest mniejszy, ale samym momentem się nie jeździ i jak się rozgrzeje można kręcić obroty w okolice maksymalnej mocy, a są to okolice 4k-4,5k ;) Należy też wziąć pod uwagę, że nie wszystkie diesle mają te drogie i niefajne dpfy i fapy, 1.6 HDI do 2010 roku można było dostać bez turbo o zmiennej geometrii łopatek, bez fapu i dwumasy, a to już znacząco obniża koszty ewentualnych wymian i napraw. Generalnie diesle to jednak auta na trasy i duże przebiegi, tam się sprawują najlepiej ze względu na spalanie. Do dźwięku można się przyzwyczaić, a powyżej 3k obrotów wrażenia akustyczne nie są złe. Co do diesla do miasta to kwestia indywidualna i silnika, bez filtrów cząsteczek stałych, dwumasy i turbo o zmiennej geometrii nadadzą się bardziej niż bracia wyposażeni w te "dobrodziejstwa". Jednak zimą nagrzewają się o wiele dłużej niż benzyny co może w niektórych przypadkach prowadzić do jazdy na niedogrzanym silniku, a to nie jest zdrowe. No i na podsumowanie dodam, że wybór silnika zależy przede wszystkim od własnych preferencji i potrzeb. Jak ktoś dużo jeździ na trasie to jednak diesel, bo w benzyniakach o wtrysku bez pośrednim koszty instalacji są wysokie i długo się zwracają, a do miasta, na tor benzyna się nada bardziej. Temat trochę jałowy, bo każdy ma swoje upodobania i będzie chwalić to co ma/chciałby mieć, a każdy silnik ma swoje wady i zalety i nic tego nie zmieni. I jeździłem i dieslem i benzyną i wachluje biegami raczej tak samo :)

Odpowiedz
avatar FXX
0 8

Na początek jedno pytanie - dlaczego nie napiszesz, że chcesz podyskutować o wyższości silników ZI nad ZS? Z Twojego toku wypowiedzi wręcz kipi takie założenie... Do tego mam wrażenie, że nigdy nie jeździłeś mocnym, dużym Dieslem, a Twoja wypowiedź opiera się na 4-ro cylindrowych Dieslach sprzed kilkunastu lat. Odniosę się do tego co napisałeś w wadach silników ZS: "- kiepska kultura pracy - głośny, nieprzyjemny dźwięk (wrrr) i drgania przenoszone na "budę"" Drgania w nowych Dieslach są naprawdę małe, a w większych Dieslach niewyczuwalne wręcz. "- słabsze osiągi przy tej samej pojemności" Serio? Ale jakie silniki porównujemy? Proponuję np. 3-litrowe silniki BMW. 3.0d - 313KM, 3.0i - 306KM... "- mało sportowe wrażenia z jazdy" A co to są sportowe wrażenia z jazdy? Jak dla mnie to żeby mieć sportowe wrażenia z jazdy to jeszcze trzeba wielu innych elementów. "- dysonans podczas jazdy - im wyższe obroty tym mniej mocy (co jest z drugiej strony najważniejszą zaletą diesla - cała potęga tych silników tkwi w dolnym zakresie obrotów)" Bzdura - moc maksymalna jest zazwyczaj w górnym zakresie obrotów (np. 4-4.5krpm). "- niski zakres użytecznych obrotów, trzeba dużo wachlować w przypadku manuala" Kolejna bzdura. W małej benzynce też będziesz musiał wiecznie "wachlować". W dużym Dieslu pojedziesz z każdych obrotów. "- śmierdzące spaliny" Śmierdzące? Na normalnym ON i przy sprawnym silniku zapachu spalin nie poczujesz. O niesprawnych nie mówimy, bo wtedy benzyniak też będzie śmierdział, zwłaszcza z LPG. "- nie nadają się do miasta" A ten argument skąd? "- przy benzynce możemy wybrać: turbo czy też ssak, w klekocie w zasadzie nie mamy wyboru - diesel musi być doładowany" Jeszcze masz wybór. Za kilka lat przestaniesz go mieć ;) "- w większości przypadków słabiej wyposażone egzemplarze..." To już w ogóle mnie położyło na łopatki :) Zazwyczaj najgorzej wyposażone są egzemplarze z najsłabszym silnikiem i najniższą wersją wyposażenia. A wersja wyposażenia (poza wersjami topowymi) nie zależy od rodzaju silnika. "- droższe w zakupie (choć tańsze jeśli chodzi o tankowanie)" Obecnie się obserwuje odwrotny trend. "- moim zdaniem nie pasują wizerunkowo do aut wyższej klasy." Producenci mają inne zdanie montując Diesle chociażby do topowym wersji swoich modeli, że o Porsche i Maserati już nie wspomnę. "Uwaga dla zwolenników diesli. Autor wie, że silniki te są stale rozwijane i dążą ku lepszemu. Wie też, że już teraz nowoczesne silniki diesla potrafią zaoferować dobre wrażenia, że kultura ich pracy zależy od liczby i układu cylindrów. Zdaje sobie również sprawę, że nowoczesne konstrukcje przenoszą mniej drgań i są cichsze niż jeszcze kilka lat temu. Ale tu skupiamy się na porównaniu silników od lat '90 do współczesności, więc średnio nadal wypadają gorzej." Tylko autor tematu chyba nie jeździł nowszymi Dieslami, a zwłaszcza z dużą pojemnością i mocą. A teraz zaczynamy dyskutować obiektywnie, czy każdy swoje chwali? :)

Odpowiedz
avatar BOOSTED
0 4

@FXX: Co do sportowych wrażeń to moim zdaniem są wtedy gdy są obroty , wkręcający się w ucho dźwięk i to poczucie niebezpieczeństwa :) Z resztą wszystkie auta sportowe ( prócz R8 TDI ) są z ZI :) i raczej nie przez przypadek ;)

Odpowiedz
avatar FXX
-1 3

@BOOSTED: W takim razie w dużej części Twoją definicję spełniają duże Diesle, a nie spełnia większość 4-garowych benzynowych silników... A samochody sportowe z Dieslem? Jw. Maserati, Porsche.

Odpowiedz
avatar r4dzio
-1 3

@FXX: to ja może od końca. Może najpierw nauczmy się czytać ze zrozumieniem zanim będziemy w ogóle dyskutować? :) twoja wypowiedź jest utrzymana w tonie "każda sroka swój ogon chwali", tylko że w tą drugą stronę. W stronę obrony diesli. "Tylko autor tematu chyba nie jeździł nowszymi Dieslami, a zwłaszcza z dużą pojemnością i mocą." Próba zdyskredytowania mojego zdania, sprytnie. Z nowszych diesli montowanych w lepszych autach jeździłem Porsche Macanem z 3-litrowym dieslem, Touaregiem R50, Q7 V12 TDI, X5 m50d, A8 D4 4.2 TDI, A5 3.0 TDI oraz nową serią 7 730d. Największe wrażenie zrobił na mnie Macan, gdzie dopiero po dłuższej chwili zauważyłem obecność ropniaka na pokładzie. Fajna charakterystyka, przyjemne osiągi, dobra kultura pracy - te elementy zdecydowanie jak na kopciucha mnie zakoczyły. Jednak kilka dni później (zupełnie przypadkiem) miałem okazję przejechać się Macanem z 3-litrową benzynową V6 (pojemność, układ i liczba cylindrów taka sama). I po krótkiej przejażdżce mój zachwyt do diesla osłabł, a raczej zniknął. Różnica na korzyść benzyny więcej niż zauważalna. Mam 3 kolegów w branży dziennikarsko-motoryzacyjnej, przyjaciela w salonie Porsche a mój brat ma dosyć spory warsztat. Do niedawna byłem współwłaścicielem komisu samochodowego. Więc nie bój żaby, trochę objeździłem. Tym bardziej że kiedyś sam przyprowadzałem samochody na testy do redakcji pewnej gazety... "Producenci mają inne zdanie montując Diesle chociażby do topowym wersji swoich modeli, że o Porsche i Maserati już nie wspomnę." Ważne jest stwierdzenie MOIM ZDANIEM, czytamy ze zrozumieniem. BTW Maserati z dieslem nigdy nie jeździłem... A topowa wersja to dla mnie RS, AMG, M ;) "Obecnie się obserwuje odwrotny trend." W sumie jeśli chodzi o zakup auta nowego, z salonu to masz rację - obecnie idzie to w drugą stronę. Diesle stają się czymś bardziej powszechnym, czymś tańszym, mniej prestiżowym. Teraz to benzyny są droższe. Stąd TEŻ moje zdanie, że diesel mniej pasuje autom wyższej klasy (zresztą tak samo jak downsizing). Natomiast jeśli chodzi o rynek wtórny, to nadal dopłacamy za diesle. "To już w ogóle mnie położyło na łopatki :) Zazwyczaj najgorzej wyposażone są egzemplarze z najsłabszym silnikiem i najniższą wersją wyposażenia. A wersja wyposażenia (poza wersjami topowymi) nie zależy od rodzaju silnika." Po pierwsze znowu manipulujesz moją wypowiedzią, żeby tylko wyszło na twoje. Nie pisałem o NAJGORSZYM wyposażeniu, tylko o SŁABSZYM wyposażeniu. Po drugie. Widać rozeznanie w rynku aut używanych masz ogromne :D chętnie też poczytam w jakich autach modele z silnikami diesla są lepiej wyposażone/skonfigurowane niż ich benzynowe odpowiedniki :) jasne, że przy konfigurowaniu liczy się inwencja twórcza kupującego, ale jakoś tak dziwnie się składa, że diesle z reguły są słabiej wyposażone. "Jeszcze masz wybór. Za kilka lat przestaniesz go mieć ;)" Spokojnie, potężne wolnnossące motorownie tak szybko nie znikną z rynku. Nawet jeśli powoli przestają być oferowane w autach nowych, to zawsze mamy jeszcze rynek wtórny :) "A ten argument skąd?" Nie wiem czy wiesz, ale silniki diesla eksploatowane na krótkich dystansach są notorycznie niedogrzewane, co szkodzi przede wszystkim turbinom. Filtry cząstek stałych zapychają się szybciej, szybciej padają też dwumasy (tak, wiem w benzynach też są). Diesle użytkowane w mieście są też przymulone. Trzeba też stosować odpowiednie oleje niskopopiołowe przy aucie z filtrami cząstek stałych. "Śmierdzące? Na normalnym ON i przy sprawnym silniku zapachu spalin nie poczujesz. O niesprawnych nie mówimy, bo wtedy benzyniak też będzie śmierdział, zwłaszcza z LPG." Hmmm, sąsiad zrobił kapitalkę w passacie B5 2.5 TDI (koszt jedyne 9 tysięcy złotych, no ale kto upartemu Januszowi wytłumaczy...) i spaliny śmierdzą tak jak śmierdziały na pół parkingu :) jeśli chodzi o gaz to się zgodzę (ale tylko, gdy instalacja jest niesprawna), jednak zapach spalin silnika benzynowego nie jest nieprzyjemny. Jak odpalę swoją motorownię, to na zimnym

Odpowiedz
avatar r4dzio
-1 3

@r4dzio: resztę odpowiedzi mi ucięło. Trudno, nie chce mi się pisać tego wszystkiego jeszcze raz. Tym bardziej, że jak ktoś woli klekota to i tak nie przekona się do aksamitnie pracującej benzynki, czego nie zapewni żaden diesel. Żaden.

Odpowiedz
avatar FXX
0 2

@r4dzio: Zasadniczo pierwszy akapit Twojej wypowiedzi wystarczy, reszty czytać nie trzeba - sam przyznałeś, że jak to trafnie ująłeś, "każda sroka swój ogon chwali". W treści też wielokrotnie powtarzałeś,że wszystko jest "Twoim zdaniem". Zasadniczo to temat wyczerpuje, bo takie podejście do tematu wyklucza obiektywną dyskusję. Odnoszenie się do Twojej wypowiedzi tak szczegółowo, miało na celu pokazanie Ci, że na każdy argument wynikający z Twojego upodobania do PB, znajdzie się kontrargument za ON. I tak: "Próba zdyskredytowania mojego zdania, sprytnie. Z nowszych diesli montowanych w lepszych autach jeździłem Porsche Macanem z 3-litrowym dieslem, Touaregiem R50, Q7 V12 TDI, X5 m50d, A8 D4 4.2 TDI, A5 3.0 TDI oraz nową serią 7 730d." Zatem wytłumacz, dlaczego próbujesz z uporem dyskredytować Diesla, wykazując się argumentami, jakby silniki Diesla kończyły się na pojemności 1.9 i 115KM? "W sumie jeśli chodzi o zakup auta nowego, z salonu to masz rację - obecnie idzie to w drugą stronę. Diesle stają się czymś bardziej powszechnym, czymś tańszym, mniej prestiżowym. Teraz to benzyny są droższe. Stąd TEŻ moje zdanie, że diesel mniej pasuje autom wyższej klasy (zresztą tak samo jak downsizing). Natomiast jeśli chodzi o rynek wtórny, to nadal dopłacamy za diesle." Wiesz, dziwne jest to co mówisz, z prostego względu - większość portali ogłoszeniowych nie potwierdza Twojej teorii. W chwili obecnej podobnie wyposażonego Diesla kupisz w cenie takiej samej benzyny - mowa o rynku wtórnym. Ba, w przypadku kilku marek więcej zapłacisz właśnie za silnik benzynowy. Patrz np. Lexusa IS drugiej generacji. "Po pierwsze znowu manipulujesz moją wypowiedzią, żeby tylko wyszło na twoje. Nie pisałem o NAJGORSZYM wyposażeniu, tylko o SŁABSZYM wyposażeniu. Po drugie. Widać rozeznanie w rynku aut używanych masz ogromne :D chętnie też poczytam w jakich autach modele z silnikami diesla są lepiej wyposażone/skonfigurowane niż ich benzynowe odpowiedniki :) jasne, że przy konfigurowaniu liczy się inwencja twórcza kupującego, ale jakoś tak dziwnie się składa, że diesle z reguły są słabiej wyposażone." Niczym nie manipuluję, to logicznie wynika z Twojej wypowiedzi, bo skoro Diesle są gorzej wyposażone, to od najsłabiej wyposażonej benzyny, będzie wersja z silnikiem Diesla jeszcze gorzej wyposażona, czyli z najgorszym możliwym wyposażeniem w danym modelu. Za to Ty próbujesz włożyć w moje usta coś czego nie powiedziałem - proszę pokaż mi gdzie napisałem, że Diesle są lepiej wyposażone ;) Napisałem jasno - wersja wyposażenia w większości wypadków nie zależy od tego czy to PB czy ON, a od tego jaką wybierze kupujący i jak ją skonfiguruje. A co do rynku wtórnego to może najpierw trzeba sprawdzić jaką przewagę liczebną mają wersję Diesla nad PB w wielu przypadkach. Wtedy rzeczywiście statystycznie Diesle są gorzej wyposażone. Tak wiem, statystyka to okrutna suka. "Spokojnie, potężne wolnnossące motorownie tak szybko nie znikną z rynku. Nawet jeśli powoli przestają być oferowane w autach nowych, to zawsze mamy jeszcze rynek wtórny :)" Mówisz? Dziwne, bo rynek pokazuje coś innego... Większość marek się wycofuje z dużych wolnossących silników, na rzecz mniejszych, turbodoładowanych. Wśród nich są chociażby Audi, BMW, Mercedes, Porsche, Volvo. Tak na prawdę wierne potężnym silnikom atmosferycznym pozostały włoskie stajnie - Ferrari czy Maserati. "Nie wiem czy wiesz, ale silniki diesla eksploatowane na krótkich dystansach są notorycznie niedogrzewane, co szkodzi przede wszystkim turbinom. Filtry cząstek stałych zapychają się szybciej, szybciej padają też dwumasy (tak, wiem w benzynach też są). Diesle użytkowane w mieście są też przymulone. Trzeba też stosować odpowiednie oleje niskopopiołowe przy aucie z filtrami cząstek stałych." Tylko, że to wszystko nie wyklucza stosowania Diesla w mieście przy prawidłowej jego eksploatacji, bez większych szkód dla niego. Mówisz, że niedogrzanie szkodzi turbinie... hmm... mówisz o zimnym, gęstym oleju? Nie wiem czy wies

Odpowiedz
avatar BOOSTED
1 7

Diesle do Traktorów ! Zgadzam się w 100 % z autorem Jak dla mnie najlepsze rozwiązanie na dzisiejsze czasy to benzyna + lpg ( przynajmniej w dupowozie )

Odpowiedz
avatar RX_Love
0 4

@BOOSTED: hehe, tutaj się zgodzę ;) ja mam teraz samą benzynkę 1.8 i nie dość że jak chcę to spala w trybie mieszanym tyle samo co wujka pasek B5 1.9 110km to jeszcze osiągami biorę go jak chcę, a jak bym miał gaz to już nie dość że wychodziło by mi taniej niż jazda tym pasatem to jeszcze nie martwił bym się o dwumasy i inne " dizlowe cuda"

Odpowiedz
avatar FXX
0 2

@BOOSTED: Owszem, najlepsze rozwiązanie, ale jeśli mówisz o STARYM benzyniaku. Weźmy współczesną benzynę, a nie taką sprzed dekady... Turbo, dwumasowe koło zamachowe, bezpośredni wtrysk paliwa (co często równa się brak możliwości instalacji zasilania LPG), cewki na każdą świecę i inne. To co było kiedyś Dieslowym cudem jak to nazwał RX_Love jest obecne w większości mocnych współczesnych benzyn. PS. Co jakiś czas robię sobie przegląd rynku. Wniosek jest jeden, chcąc kupić auto, sedana/kombi max. 6-letnie, z mocnym benzyniakiem i z dobrym wyposażeniem, praktycznie nie ma silników PB bez bezpośredniego wtrysku. Owszem są wyjątki jak Volvo, ale np. grupa VAGa takiego silnika nie oferuje.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lutego 2016 o 18:43

avatar kartonito
0 0

@FXX: Zagazować się da prawdopodobnie wszystko... kwestia tylko ile się robi kilometrów i po jakim czasie się to zwróci. Przy bezpośrednim wtrysku instalacje już kosztują około 6000zł (nie jestem na bieżąco, ale tak mi się kojarzy). Jeśli chodzi o koszty utrzymania to faktycznie dobrze zagazowany benzyniak, bez dwumasy i turbo na pośrednim wtrysku bije swojego rówieśnika z silnikiem diesla na głowie. Ja sobie cenię na przykład benzyniaka za kulturę pracy, możliwość zagazowania i bardzo niskie koszty serwisowania oraz za to, że naprawdę 80% napraw potrafię wykonać samodzielnie. Diesla nie kupię, ponieważ jest zbyt mało przewidywalny.

Odpowiedz
avatar FXX
0 2

@kartonito: Nie, wszystkiego się nie da dobrze zagazować i wśród tego można znaleźć właśnie najwięcej samochodów z bezpośrednim wtryskiem. A te, które się da to kwoty nieco wyższe niż 6 tysięcy - mówimy o porządnej instalacji do mocnego motoru. Właśnie, benzyniak bez dwumasy, turbo, na pośrednim wtrysku - ten opis równa się praktycznie jednemu - stary benzyniak, w równie starszym samochodzie, ewentualnie słaby benzyniak w nowszym samochodzie. Ale nie każdy chce jeździć starszym samochodem. Sprawdź nowsze silniki benzynowe marek premium - większość mocnych odmian to turbo + bezpośredni wtrysk, a dwumasowe koło zamachowe jest już nawet w wolnossących. Zatem przewaga upada. Niskie koszty serwisowania benzyniaka to również świadczy o tym, że mówisz o starych silnikach. Sam jakiś czas temu zmieniałem samochód. Jednym z warunków był mocny silnik. Wśród interesujących mnie modeli i okazało się, że benzyniaka dobrego do LPG oferuje jedynie Volvo. Reszta to bezpośredni wtrysk.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lutego 2016 o 21:26

avatar kartonito
-1 1

@FXX: Poniekąd masz rację, ale część Twojej wypowiedzi mnie nie przekonuje. Owszem, może i są silniki, które ciężko dobrze zagazować. Stary benzyniak, nie wiem co masz na myśli, jeżdżę samochodem z 97 roku i owszem jest on stary, ale przecież spokojnie w samochodach 6-8 letnich można przebierać nie chcąc w benzyniaku dwumasy, bezpośredniego wtrysku i turbo a w dieslu wyboru za bardzo nie masz (pojedyncze przypadki, np. 1.4, 1.6HDI z PSA, w których generalnie w większości, nie wiem czy we wszystkich czy nie, nie było ani fap'a ani dwumasy). Generalnie wszystko w silniku benzynowym pracuje na niższym ciśnieniu, przeciążeniu czy obciążeniu niż w dieslu, gdzie produkcja części musi po prostu kosztować dużo więcej bo te części muszą znieść dużo więcej. Także nadal podtrzymuję, że rówieśnik benzynowy będzie tańszy w serwisie niż diesel.

Odpowiedz
avatar FXX
0 0

@kartonito: Ok, w takim razie, skoro twierdzisz, że można przebierać w 6 letnich samochodach nie chcąc bezpośredniego wtrysku, dwumasy i turbo to mam dla Ciebie małą łamigłówkę. Wymagania są takie: - samochód dobrze wyposażony, mile widziany klasy premium - w wieku powiedzmy do 7 lat - sedan/kombi - mocny motor, przynajmniej 200KM. Z marek, które mnie interesowały odpadają: Alfa Romeo, Audi, BMW, Opel, Lexus etc. Chyba jedyną marką spełniającą te wymagania - bądź co bądź, dające szerokie pole do popisu, jedynie Volvo i Citroen. Każda z wymienionych marek ma przede wszystkim bezpośredni wtrysk, to przede wszystkim wyklucza jak na razie dla mnie silnik benzynowy. PS. Porównaj jeszcze ceny tych samych części - turbo, dwumas, wtryski w Dieslu i nowym benzyniaku. Różnice się już zacierają, a dodatkowo przy bezpośrednim wtrysku montowane są np. śmieszne czujniki tlenków NOx, które padają, a nowy kosztuje 2,5k PLN i tylko w serwisie. Wiem, bo w 2.0FSI mi taki siadł.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2016 o 0:40

avatar macio8888
1 1

Ja jeżdżę Oplem Frontera 2.2 dti 16v, i oprócz tego, że po tej zimie trochę wyleczyłem sie z diesli (auto przestało odpalać i od trzech tygodni nikt nie wie dlaczego), to: - przy pojemności niecałych 2200ccm i 116km ma 260nm - co przy dwutonowym samochodzie daje naprawdę niezłe przyspieszenie i do miasta jak najbardziej się nadaje (bo niby czemu diesel do miasta się nie nadaje?) oraz na trasy (co prawda na autostradzie ma osiąga zbyt wysokich prędkości, ale można mu to wybaczyć) i z wyprzedzaniem czy podjazdami pod górkę (mieszkam na sądecczyźnie, gdzie podjazdów nie brakuje) nie ma najmniejszego problemu, no i nie czuje tego, ze im wyższe obroty tym mniej mocy (trochę fizyki i podstaw funkcjonowania silników się kłania ;) ) - kiepska kultura? może jest trochę głośny, ale jakichś dużych i strasznych drgań nie ma. - nagrzewa się wolniej od samochodu benzynowego, który miałem (np r19 1.8 16V), ale już np Pajero 2.5 diesel znajomego nagrzewa się szybciej niż nie jedna benzyna. Co do porównania w miarę nowych silników jeździłem focusem 1.6 rocznik 2014 oraz hyundaiem ix35 1.6 benzyna - focus wygrywa zarówno w elastyczności silnika, przyspieszeniu, że o spalaniu nie wspomnę - moze ix35 jest trochę cięższy ale ma 140km gdy fokus ma ich trochę mniej;) z trochę starszych to astra J 1.7 cdti, która oprócz dość wyczuwalnej turbodziury naprawdę zacnie się prowadziła zarówno w mieście i na autostradzie. osobiście tez jestem trochę bardziej za silnikami ZI, ale to są moje subiektywne odczucia, z tym, że zależy też do jakiego samochodu, bo np 1.6 benzyna jest za mały dla ix35 i fajnie by tam było znaleźć coś większego, ale dla opla Frontery silnik diesla 2.2 jest super (może tylko przydał by się szósty bieg;) ).

Odpowiedz
avatar miczeq
0 0

@macio8888: Co do opla, sprawdzałeś silnik pod kątem pompy wtryskowej? Możliwe, że padła i dlatego nie chce odpalić.

Odpowiedz
avatar macio8888
0 0

@miczeq: tak, pompa w pierwszej kolejności poszła pod lupę i okazało się, że jest sprawna. Samochód własnie do mnie wrócił - co było przyczyną tego niestety nie wiem - tajemnica warsztatowa. Jedynie wiem co nie było przyczyną czyli pompa było OK, wymiana uszczelniaczy wtrysków też nie pomogła (chyba dwie najczęstsze usterki w tym przypadku)

Odpowiedz
avatar zeus_85
0 0

"Oczywiście, w ciągu ostatnich lat silniki diesla zostały znacząco ulepszone, a ich wady zniwelowane" - problem w tym, że ich zalety też zostały zniwelowane. Dawno, dawno temu... w odległej galaktyce... ok, nie ta bajka. Kiedyś diesle były niezawodne, paliły mało, jeździły na niskich obrotach i nie miało się co zepsuć (żadnych skomplikowanych turbosprężarek, EGRów, DPFów i innych gówien), więc silniki diesla przejeżdżały po kilkaset tys. km (bliżej 1 mln). Aktualnie diesle mają charakterystykę benzyny, spalanie w zasadzie też, a elementów narażonych na awarię jakiś miliard więcej.

Odpowiedz
avatar sosnasss
0 0

Hmm jeździłem różnymi, ale przyznaje mnie na diesla nie stać. Ostatnio w swoim aucie (benz.-gaz) padło sprzęgło. Kilka dni do pracy jeździłem ojca Laguną II 1.9 dci albo kobiety Toyota Auris 1.4 D-4D i oba znam od dłuższego czasu. Laguna wiadomo królowa lawet, ale mojemu ojcu chodzi świetnie i żadna zeznanych wad jeszcze nie wystąpiła od 7 lat użytkowania. W toyotce dieselek powala kulturą pracy, nie ma dwumasy, ale jest trochę za słaby bardziej dla emeryckiej jazdy a mi mimo ciężkiej stopy udało się zejść minimum do 5.1 l natomiast w lagunie 5.5 chociaż na codzień pali 6.3. Przy obecnych cenach paliw i moich przebiegach nadal wybieram LPG. Dwa razy olej w roku, a gdybym miał diesla to trzy razy. Poza tym silnik osprzęt czę$ci tam się nie ma co z*ebać chyba,zm że ze starości. Jedyna ogromna zaleta diesla dla mnie to zasięg, tankujesz raz i na ok. 1000 km masz spokój. No i częściej w t.dieslach występuje skrzynia 6 b. czego też mi brak. Poza tym wolę wolnossaka za liniowy przyrost mocy :) Dieslem od czasu do czasu po prostu chętnie się przejadę.

Odpowiedz
Udostępnij