Gdyby produkty były wieczne jak kiedyś to gospodarka by się zapadła. Jest to tzw. Spisek Żarówkowy. Trudno powiedzieć, gdzie była granica utrzymywania gospodarki, a gdzie zaczęła się już przesada, ale to nie takie proste powiedzieć, że producent jest chciwy. Na takie działanie składa się wieeele czynników.
Mnie osobiście żadne nowe samochody się nie podobają, nie powinno ich być. Wyjątkiem jest Dodge Challenger który jakoś wygląda i nie pomylisz go z Fordem czy Toyotą, reszta to ścierwo bez wyjątków, grube, spasione samochody z masą bezsensownej elektroniki z dodatkami ograniczającymi swobodę jazdy w postaci kontroli trakcji, gdzie w niektórych pojazdach nie da się wyłączyć w 100% to idź pan w ciul z takim bublem a nie samochodem, szpiegujące systemy w samochodach, gdzie na zlecenie rządu, każdy pojazd można namierzyć jak i wyłączyć zdalnie, co narusza prywatność jak i wolność iż każdy może spojrzeć gdzie jedziesz, po co stajesz, ile czasu jedziesz i kiedy robisz siku na poboczu. Nowa stylistyka samochodów sprawia iż każdy jeden nowoczesny pojazd można pomylić z innym nowoczesnym pojazdem, wygląd karoserii po prostu jest chamsko ściągany i podobny do konkurencji, co strasznie ogranicza wybór pojazdu co do własnego gustu. Bezsensowne normy spalin wyssane z palca a koniec końców i tak katalizator zostaje wywalony do gleby. Jakieś LEDy, ekrany, po co mi to? Od tego są wskaźniki analogowe które są niezawodne, ładniej wyglądają i czuć w tym życie a nie cyferki zmieniające się na ekraniku, jak i żarówki powinny być, mają o niebo lepsze światło przypominające ogień, które nie razi a te ksenony, LEDy i inne buractwa tak pizgają po oczach gdy ktoś jedzie z nad przeciwka jak by na długich jechał, oczy co chwilę trzeba mrużyć nocą. Głupich świateł czy wymian nie zrobisz w pojeździe gdyż trzeba jechać do serwisu, gdzie wydoją ciebie za wymianę pierdoły z kasy. A gdyby to nie było tak zaplanowane skomplikowanie złożone to człowiek sam by pierdołę wymienił własnym garażu jak kiedyś. A tak motoryzacja gdyby się zatrzymała przed ściemą w postaci kryzysu paliwowego który jest tak wielki, iż nie wiedzą co robić z nadwyżką ropy naftowej to bardzo bym się ucieszył i jeździł pojazdami znacznie lepszymi jak i wytrzymalszymi. Nowych pojazdów nie chcę, nie lubię i jakoś mi nie żal iż się psują. Nie jestem idiotą aby nabierać się na migające LEDy, światełka jak i wyświetlacze, jak dziecko w sklepie z zabawkami gdy na widok tego, chciało by mieć to wszystko. Nie znoszę konsumpcjonizmu gdyż to wyzysk w czystej postaci, ogłupianie ludzi jak i manipulacją a debile i tak będą kupować w owczym pędzie, zaślepieni nowymi funkcjami które raz czy dwa użyją z ciekawości, stwierdzą iż to zbędne, będzie zapłacone marnowało się będzie a gdy to się rozpierdzieli to pół samochodu do naprawy gdyż jakieś gówno się rozwaliło a koszt będzie taki iż bardziej opłaca kupić się nowszy samochód który będzie jeszcze gorszy i w ten sposób masz coraz więcej niepotrzebnych rzeczy. A tak kupisz starego grata, wymienisz pierdoły jak i olej wsiadasz i jeździsz latami i to się liczy a nie głupi konsumpcjonizm! Po to coś kupujesz, bo to chcesz i ma to działać a nie psuć się po paru latach i to co potrzebujesz już nie działa gdy jest to potrzebne, takie rzeczy nie są do niczego potrzebne gdy nie można na nich liczyć.
No chyba że ktoś będzie na tyle ambitny i co 100 - 200 tyś. km będzie wymieniał silnik i połowę elektryki :D
OdpowiedzAle oni to doskonale rozumieja tylke, ze maja gleboko w rzyci. Po drugiej stronie masz eko terrorystow. Kolo sie zamyka i biznes sie kreci.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2016 o 5:27
Gdyby produkty były wieczne jak kiedyś to gospodarka by się zapadła. Jest to tzw. Spisek Żarówkowy. Trudno powiedzieć, gdzie była granica utrzymywania gospodarki, a gdzie zaczęła się już przesada, ale to nie takie proste powiedzieć, że producent jest chciwy. Na takie działanie składa się wieeele czynników.
OdpowiedzCoś tu nie ten tego. http://o.aolcdn.com/dims-shared/dims3/GLOB/legacy_thumbnail/800x450/format/jpg/quality/85/http://www.blogcdn.com/www.autoblog.com/media/2012/12/mr-swift-and-rolls628.jpg http://www.snopes.com/photos/automobiles/graphics/oldestcar.jpg Ten pan jeździł swoim Rolls Roycem Piccadilly P1 Roadster przez 78 lat. No chyba że nie znam się na matematyce i (2016-1951) i liczba 65 jest większa od 78.
Odpowiedz@Italianiec: On chyba dostał go od swojego szefa jak przechodził na emeryturę
OdpowiedzOni to rozumieją, ale kasa nie śmierdzi :)
OdpowiedzW tych czasach które są i które nadchodzą producenci się już nie zmienią, w dzisiejszych czasach liczy się tylko kasa i jak największy jej przychód
OdpowiedzMnie osobiście żadne nowe samochody się nie podobają, nie powinno ich być. Wyjątkiem jest Dodge Challenger który jakoś wygląda i nie pomylisz go z Fordem czy Toyotą, reszta to ścierwo bez wyjątków, grube, spasione samochody z masą bezsensownej elektroniki z dodatkami ograniczającymi swobodę jazdy w postaci kontroli trakcji, gdzie w niektórych pojazdach nie da się wyłączyć w 100% to idź pan w ciul z takim bublem a nie samochodem, szpiegujące systemy w samochodach, gdzie na zlecenie rządu, każdy pojazd można namierzyć jak i wyłączyć zdalnie, co narusza prywatność jak i wolność iż każdy może spojrzeć gdzie jedziesz, po co stajesz, ile czasu jedziesz i kiedy robisz siku na poboczu. Nowa stylistyka samochodów sprawia iż każdy jeden nowoczesny pojazd można pomylić z innym nowoczesnym pojazdem, wygląd karoserii po prostu jest chamsko ściągany i podobny do konkurencji, co strasznie ogranicza wybór pojazdu co do własnego gustu. Bezsensowne normy spalin wyssane z palca a koniec końców i tak katalizator zostaje wywalony do gleby. Jakieś LEDy, ekrany, po co mi to? Od tego są wskaźniki analogowe które są niezawodne, ładniej wyglądają i czuć w tym życie a nie cyferki zmieniające się na ekraniku, jak i żarówki powinny być, mają o niebo lepsze światło przypominające ogień, które nie razi a te ksenony, LEDy i inne buractwa tak pizgają po oczach gdy ktoś jedzie z nad przeciwka jak by na długich jechał, oczy co chwilę trzeba mrużyć nocą. Głupich świateł czy wymian nie zrobisz w pojeździe gdyż trzeba jechać do serwisu, gdzie wydoją ciebie za wymianę pierdoły z kasy. A gdyby to nie było tak zaplanowane skomplikowanie złożone to człowiek sam by pierdołę wymienił własnym garażu jak kiedyś. A tak motoryzacja gdyby się zatrzymała przed ściemą w postaci kryzysu paliwowego który jest tak wielki, iż nie wiedzą co robić z nadwyżką ropy naftowej to bardzo bym się ucieszył i jeździł pojazdami znacznie lepszymi jak i wytrzymalszymi. Nowych pojazdów nie chcę, nie lubię i jakoś mi nie żal iż się psują. Nie jestem idiotą aby nabierać się na migające LEDy, światełka jak i wyświetlacze, jak dziecko w sklepie z zabawkami gdy na widok tego, chciało by mieć to wszystko. Nie znoszę konsumpcjonizmu gdyż to wyzysk w czystej postaci, ogłupianie ludzi jak i manipulacją a debile i tak będą kupować w owczym pędzie, zaślepieni nowymi funkcjami które raz czy dwa użyją z ciekawości, stwierdzą iż to zbędne, będzie zapłacone marnowało się będzie a gdy to się rozpierdzieli to pół samochodu do naprawy gdyż jakieś gówno się rozwaliło a koszt będzie taki iż bardziej opłaca kupić się nowszy samochód który będzie jeszcze gorszy i w ten sposób masz coraz więcej niepotrzebnych rzeczy. A tak kupisz starego grata, wymienisz pierdoły jak i olej wsiadasz i jeździsz latami i to się liczy a nie głupi konsumpcjonizm! Po to coś kupujesz, bo to chcesz i ma to działać a nie psuć się po paru latach i to co potrzebujesz już nie działa gdy jest to potrzebne, takie rzeczy nie są do niczego potrzebne gdy nie można na nich liczyć.
Odpowiedz