Taka oto klacz ciągnęła zaprzęg. Nawet na wsi jak moja już nie tak łatwo o taką atrakcję.
Ognisko się rozpala, zaraz będą kiełbaski.
Do tego czasu zabawy i hasanie dzieci, żeby nadmiar energii straciły.
Szamanko dla zwierzaka. Dodatkowo miała jeszcze chleb i owoce. Tu przykryta derką. Wcześniej zaś padło pytanie od jednego z dzieci- "Dlaczego koń się dymi?"
Zajrzało do nas dwóch chłopaków, podjechali na takim sprzęcie. Pogrzeli się przy ognisku. Na zdjęciu akurat nie właściciel ale mój brat cioteczny z synem.
Ostatnia prosta kuligu i pozdrowienia ze wsi.
I to jest prawdziwy koń, pierwotna motoryzacja :D. A nie pitolenie w stylu cylinderek i tłoczek o wał korbowy :P.
Odpowiedz@Bradomfast: A niby dlaczego dodałam? ;) A ile frajdy :P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2016 o 11:26