Jeszcze nie słyszałem o metalach stosowanych w silnikach ktore pod wpływem temp. sie nie rozszeza. Wiec odpalajac silnik i jadac po tych kilku sekudnach jak mowisz zmuszasz silnik do pracy na znacznie mniej spasowanych elementach (kwestia tego jak ktos jeszcze jezdzi )i po kilku takich zimach (a kazdy tu kocha swoje i chce by bylo wieczne) wylatuja korby, korbowody, stukaja panewki itd. O samo smarowanie to bym sobie głowy nie zawracał bo oleje sa teraz takie ze zostaja na elementach smarowanych i przy odpaleniu nie wystepuje albo jest znikome tarcie na sucho. Głupie nawet było sprawdzanie co szybciej sie zagrzeje czy pod obciazeniem czy na wolnych obrotach. Pomysl gdzie robi Ci sie szybciej ciepło jak lezysz na trawce czy na siłowni ?
Poza tym na postoju silnik nie ma obiegu powietrza i do czasu rozgrzania od temp. po wyzej 90stopni uruchamia wetylator i cykl sie powtaza wiec nie pierdziel ze na wolnych obrotach silnik nie osiagnie temp. roboczej bo to po prostu nie mozliwe:D Pierwszy cykl bedzie chwile trwał długo to naturalne. Ważniejsze jest w tym rozgrzewaniu nie temp. płynu chłodniczego (to co ci na zegarach pokazuje ) tylko oleju i elementow w silniku.
Ja to tak widze.
@Erider95: po 2-4 minutach silnik będzie mniej rozgrzany niż po 1 minucie jazdy. W każdej instrukcji masz zalecenia, polecam napisać do różnych producentów w Polsce aut i potwierdzą moje słowa.
@Erider95: No tak, ponieważ konstruktorzy to idioci i nie pomyśleli o tym:
"Wiec odpalajac silnik i jadac po tych kilku sekudnach jak mowisz zmuszasz silnik do pracy na znacznie mniej spasowanych elementach".
Silnik ma być gotowy do startu od razu od przekręcenia kluczyka a nie czekać na świętego mikołaja czy bawić się w parowóz, gdzie trzeba wodę kilkanaście godzin wcześniej zagotować. Ba gdy metal się nagrzewa to puchnie a nie kurczy się a puchnąc zwiększa jeszcze siłę tarcia a większa siła tarcia to więcej ciepła, więcej ciepła to jeszcze większa siła tarcia, mocniejsza siła tarcia to większe zużycie elementów które trą o siebie lub są pocierane. Mój wuj jest mechanikiem i powiedział iż takie rzeczy jak rozgrzewanie silnika czy czekanie aż olej się rozejdzie to są bujdy na resorach. Szczerze wolę zdanie mechanika który do tego jest z rodziny i za naprawę samochodu nic nie bierze lub flaszeczkę, gdzie celowe wprowadzanie w błąd by miało by się nijak do korzyści z napraw ponieważ robi to prawie za darmo lub niekiedy za darmo, klienci są zadowoleni z jego usług. To takie pierniczenie głupot powtarzanych jeden po drugim pseudo znawców społecznych aż prosi się na usta cytat "kłamstwo powtarzane kilka razy staje się prawdą" No i tu idealnie pasuje. Olej pracuje w obiegu zamkniętym, więc gdy odpalimy silnik pompa olejowa już pracuje olej krąży i rozchodzi się po silniku w ciągu paru sekund zanim wrzucisz bieg to silnik ma już smarowanie a co za tym można korzystać z jego mocy do woli. Jeśli ktoś zamula, silnika nie przepala dając mu wycisk choćby raz na miesiąc to się nie dziwię iż mu korby strzelają gdy pełno syfu tam ma lub galarety z osadzonego starego oleju osadzonego w małych zakamarkach.
Spina strasza... nie mowie nikomu zeby grzal jak lubi niech daje do odciecia na zimnym. W takim razie kierowcy ciezarowki to debile bo grzeja silnik po postoju.
Też mam dobrego mechanika i to twoje pierdzielenie o flaszkach jest nie na miejscu. Tyle w temacie. Bo widac wypowiedziec sie nie mozna bo zaraz pojawiaja sie hejty i głupie uwagi. Osobiscie grzeje sobie spokojnie silnik miedzy czasie robie swoje (skrobie szbki, wyciagam antene cb)a silnik po 300 tys. ma sie swietnie. Dziekuje dobranoc!
@Bradomfast: Ta pewnie, najlepiej but w opór zanim jeszcze zdąży się kluczyk cofnąć z pozycji rozruchu. Różne silniki, różne konstrukcje ale w żadnym nie możesz korzystać do woli z mocy w kilka sekund po odpaleniu zimnego silnika. Do woli sobie możesz korzystać jak zostanie osiągnięta optymalna temperatura robocza, do tego czasu trzeba silnik rozgrzać. A czy na postoju czy podczas wolnej jazdy to sprawa indywidualna każdego właściciela.
@Erider95: Kierowcy ciężarówek to nie idioci!!!
Żeby ruszyć ciężarówką, trzeba nabić najpierw powietrze, żeby poduszki napompować, a nie że rozgrzewają silnik,...
chociaż nabijając powietrze rozgrzewają silnik,....
@motodoradca: Co do rozprowadzania oleju w silniku jak wiadomo pompa rozprowadza olej po najważniejszych elementach ale zabrakło tutaj jednej informacji niektóre elementy (np. łańcuch rozrządu) smarowane są metodą rozbryzgową a po dłuższym postoju olej spłynie do miski.Dlatego warto odczekać te kilka sekund po odpaleniu aby olej się rozprowadził.Dodatkowo nowoczesne silniki często mają natrysk oleju na denka tłoka co ma pomóc w chłodzeniu oraz smarowaniu tulei cylindra.Jeżeli chodzi o pasowanie silnika po to producent określa luzy na poszczególnych elementach tak aby silnik nie uległ awarii zarówno zimny jak i ciepły wiec nie ma obawy o awarię.Jeśli silnik jest zbyt mocno zużyty i ma zbyt duże luzy nic mu nie pomoże.Jeżeli chodzi o nagrzewanie wnętrza zaraz po starcie testowałem to na swoim aucie i pozwolenie silnikowi złapać trochę temperatury a potem włączenie ogrzewania jest bardziej korzystne i dla silnika i dla nas ponieważ silnik szybciej osiągnie temperaturę pracy co skutkuje bardziej wydajnym ogrzewaniem i szybszym zagrzaniem się wnętrza auta.U mnie ma to drugi plus ponieważ posiadam auto z instalacja LPG co skutkuje szybszym przełączaniem auta na gaz.
@Erider95: Co do smarowania. Nie wypowiadaj się jeśli o czymś nie masz pojęcia bo ludzi w błąd wprowadzasz. Niektóre elementy ruchome są smarowane tylko dzięki temu, że poprzez swój ruch obrotowy wprowadzają olej w odpowiednie miejsce za sprawą lepkości oleju. Na zimnym silniku, szczególnie w zimie, kiedy zjawisko to jest jeszcze utrudnione następuje ścieranie. M.in. dlatego ciężarówki robią tak ogromne przebiegi, że ich silniki są uruchamiane rzadko. Bez obaw porównałbym zużycie elementów podczas uruchamiania silnika z przejechaniem 500km po autostradzie w optymalnej temperaturze pracy.
@Erider95: Dodam jeszcze, że współczynniki rozszerzalności cieplej materiałów (a raczej same materiały) współpracujących ze sobą w silniku są dobrane tak, aby rozszerzały się m/w równo. Praktycznie nie występują takie problemy jakie tutaj opisałeś.
@Erider95:
Idzie zima, może będzie mróz. Zrób prosty eksperyment - weź jakiegoś współczesnego super-duper-wyżyłowanego diesla, odpal go po nocy, kiedy na dworze jest mróz, niech będzie np. -10 na termometrze. Zapal silnik, zostaw na wolnych obrotach i mierz czas, po jakim wskazówka temperatury dobije do standardowych 90 stopni.
Albo ci podpowiem, żebyś niepotrzebnie nie mordował silnika - w przypadku jakichś 8 na 10 nowoczesnych małolitrażowych diesli będziesz musiał poczekać do wiosny. Inaczej mówiąc, na wolnych obrotach na mrozie silnik nie rozgrzeje się NIGDY.
@Erider95: Poprostu odpalasz silnik i czekasz az zejdzie ze ssania. W niektorych autach jest to 5-10s a w niektorych nawet 30-40. Ja swoim samochodem ruszam dopiero dopiero kiedy ssanie sie wylaczy i obroty spadna, a ogrzewanie wlaczam dopiero jak woda ma juz te 95 stopni.
@Erider95: Sam jesteś hejtem, nigdzie ciebie nie hejtowałem a co do flaszeczki to w czym masz problem? Zimą jak znalazł po powrocie z zimnego przechylić dziabonga na rozgrzanie czy wypić groka z miodem jak i cytryną. Nie jesteśmy w ciapatolandi i u nas alkohol nie jest zakazany a tym bardziej wspienienie o flaszeczce w której od wody, mleka może znajdować się wszystko nie jest niestosowne, jesteśmy narodem słowiańskim i alkohol jest naszą tradycją i nie ma się czego wstydzić! Co najwyżej to Twój komentarz jest "nie na miejscu".
Chcecie to wierzcie w zabobony o rozgrzewaniu silnika jak i rozprowadzaniu oleju, ja tam w idiotyzmy nie wierzę a serducho jest zdrowe. Jeżeli coś jest w zamkniętym obiegu to siłą rzeczy jest natychmiastowo rozprowadzane za sprawą podniesionego ciśnienia które wytwarza pampa, silnik na wyższych obrotach o wiele lepiej chlapie olejem po komorze silnikowej ruchomymi elementami co wychodzi z fizyki. Chcesz to rozpal sobie jeszcze ognisko pod samochodem aby lepiej się rozgrzewał. Irracjonalne zachowanie, osobówka to nie TIR. Zważywszy na to, że olej jak większość cieczy osadza się w różnych zakamarkach i silnik nigdy nie startuje na sucho gdyż jest to fizycznie niemożliwe a na pewno nie z olejem. Czasy komuny się skończyły gdy były tandetne silniki.
@Bradomfast: Nie wiesz o czym piszesz. Poniżej granicznej prędkości kątowej wiele elementów nie jest po prostu smarowanych! Wypożycz jakąś mądrą książkę i zapoznaj się chociażby z takim zjawiskiem jak klin smarny zanim dalej będziesz się zapierał przy swoich racjach, no bo wujek mechanik powiedział przecież. Jaką wiedze o smarowaniu ma wujek mechanik? Może być dobrym mechanikiem, ale wiedze na ten temat będzie miał bardzo skromną. Smarowanie trudno dostępnych miejsc, czy to w osobówkach, czy autach ciężarowych odbywa się na tych samych zasadach, fizyki ;) Ja wyprowadzam auto z garażu, zamykam garaż, wykręcam i wjeżdżam na ulicę i nie wkręcam auta wyżej niż 2,5tys. do momentu, aż ciecz chłodząca nie złapie odpowiedniej temperatury. Gdy to nastąpi, można kręcić nawet do odcinki, ale i tak przy ~2,5tys zmieniam bieg, więc...
@Bradomfast: Wspominasz o fizyce nie mając o niej pojęcia, a gdy ktoś Ci ją przedstawia w normalnych słowach to się burzysz. Żadne cudaczenie tylko same czyste fakty, gdyby nie ta wiedza - silniki zużywałyby się momentalnie. Wiadomo, że silnik będzie się szybciej rozgrzewał na wyższych obrotach. Najszybciej rozgrzeje się, kiedy w ogóle spuścisz z niego cały olej i dociśniesz do odcinki, pod dużym obciążeniem, po co Ci olej w takim razie? Chodzi o to, że silnik nie jest smarowany w takich miejscach jak np. czopy na wale, do momentu osiągnięcia przez wał swojej normalnej prędkości obrotowej pracy. Podczas rozruchu dosłownie ścierasz panewki i to jest fakt, wiedza jaką ma każdy konstruktor. Jest w to dużym stopniu rozwiązane, ale nie całkowicie wyeliminowane. Gdyby tego zjawiska nie było, wał mógłby jedynie pęknąć ze zmęczenia, albo wady ukrytej, ew. wykonania (co dałoby się również wyeliminować robiąc odpowiednio drogi wał). Kręcąc wysoko silnik, w momencie kiedy olej nie ma odpowiedniej temperatury najzwyczajniej niszczysz silnik. Nawet jeśli jedziesz autem już kilka godzin, ale masz niedogrzany silnik z powodu np. niesprawnego termostatu, też nie możesz kręcić auta wysoko bez szkód dla silnika. Odporny na wiedze jesteś, więc ja już kończę swoją rozmowę.
ps. Niektóre silniki z lat 50tych są do dzisiaj produkowane z nie dużymi zmianami i to w sportowych samochodach za duży worek pieniędzy.
Jak zwykle najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy najmniej o temacie wiedzą.
Grzanie silnika na postoju, szczególnie na mrozie to największy idiotyzm jaki tylko można było wymyśleć. Należy wsiąść do auta, przekręcić kluczyk i jechać od razu. To jedyna zdrowa dla silnika metoda postępowania. Wystarczy poczytać trochę o parametrach oleju, żeby o tym wiedzieć.
Pomijam już fakt, że za grzanie silnika na postoju można dostać mandat.
A ja tam mam to w d..ie. Jak jest mróz i szyby są pomarznięte to zapalam, trzymam przez minutę tak na 2k obrotów co by się dobrze olej roztrzepał, a potem idę do domu wypić kawkę. Auto się samo rozmrozi, skrobać nic nie muszę, a mandat mam w dupie bo auto stoi na prywatnym terenie, więc mogą mi skoczyć.
Uhuhu ale wymiana zdań :D Ja tam super specem nie jestem ale się wypowiem na temat swojego auta: Ja nigdy silnika nie rozgrzewam, szyby skrobię na zgaszonym bo raz że szkoda paliwa a po drugie wiele w środku się nie zmieni. Jak chcę szyby odparować to włączam klimę, 5 sekund i czyściutka czołowa. Na zimnym silniku skrzeczy mi dwójka (słychać gdy jest zimno) jak się rozgrzeje jest git ;) Największy mróz w jaki miałem przyjemność odpalać auto to było 2 lata temu -27 i zapalił na strzała ale chodził głośniej niż zawsze. Ale zauważyłem że coś musi być z lepkością płynów itp bo mój na zimnym i rozgrzanym silniku pracuje ciut inaczej, na ciepłym lepiej się prowadzi, jest płynniejszy itp.
Pozwolę sobie wkleić cytat artykułu, który właśnie przeczytałem na jednym z portali internetowych w dziale z motoryzacją
"Generalnie zalecane jest dogrzewanie samochodu podczas ruchu, a nie na postoju, ale ośnieżenie auta i oskrobanie szyb także zajmuje czas, podczas którego motor może pracować, nabierać temperatury i ogrzać wnętrze."
Wychodzi na to, że ilu ludzi tyle teorii;)
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 listopada 2015 o 18:24
Jeszcze nie słyszałem o metalach stosowanych w silnikach ktore pod wpływem temp. sie nie rozszeza. Wiec odpalajac silnik i jadac po tych kilku sekudnach jak mowisz zmuszasz silnik do pracy na znacznie mniej spasowanych elementach (kwestia tego jak ktos jeszcze jezdzi )i po kilku takich zimach (a kazdy tu kocha swoje i chce by bylo wieczne) wylatuja korby, korbowody, stukaja panewki itd. O samo smarowanie to bym sobie głowy nie zawracał bo oleje sa teraz takie ze zostaja na elementach smarowanych i przy odpaleniu nie wystepuje albo jest znikome tarcie na sucho. Głupie nawet było sprawdzanie co szybciej sie zagrzeje czy pod obciazeniem czy na wolnych obrotach. Pomysl gdzie robi Ci sie szybciej ciepło jak lezysz na trawce czy na siłowni ? Poza tym na postoju silnik nie ma obiegu powietrza i do czasu rozgrzania od temp. po wyzej 90stopni uruchamia wetylator i cykl sie powtaza wiec nie pierdziel ze na wolnych obrotach silnik nie osiagnie temp. roboczej bo to po prostu nie mozliwe:D Pierwszy cykl bedzie chwile trwał długo to naturalne. Ważniejsze jest w tym rozgrzewaniu nie temp. płynu chłodniczego (to co ci na zegarach pokazuje ) tylko oleju i elementow w silniku. Ja to tak widze.
Odpowiedz@Erider95: po 2-4 minutach silnik będzie mniej rozgrzany niż po 1 minucie jazdy. W każdej instrukcji masz zalecenia, polecam napisać do różnych producentów w Polsce aut i potwierdzą moje słowa.
Odpowiedz@Erider95: No tak, ponieważ konstruktorzy to idioci i nie pomyśleli o tym: "Wiec odpalajac silnik i jadac po tych kilku sekudnach jak mowisz zmuszasz silnik do pracy na znacznie mniej spasowanych elementach". Silnik ma być gotowy do startu od razu od przekręcenia kluczyka a nie czekać na świętego mikołaja czy bawić się w parowóz, gdzie trzeba wodę kilkanaście godzin wcześniej zagotować. Ba gdy metal się nagrzewa to puchnie a nie kurczy się a puchnąc zwiększa jeszcze siłę tarcia a większa siła tarcia to więcej ciepła, więcej ciepła to jeszcze większa siła tarcia, mocniejsza siła tarcia to większe zużycie elementów które trą o siebie lub są pocierane. Mój wuj jest mechanikiem i powiedział iż takie rzeczy jak rozgrzewanie silnika czy czekanie aż olej się rozejdzie to są bujdy na resorach. Szczerze wolę zdanie mechanika który do tego jest z rodziny i za naprawę samochodu nic nie bierze lub flaszeczkę, gdzie celowe wprowadzanie w błąd by miało by się nijak do korzyści z napraw ponieważ robi to prawie za darmo lub niekiedy za darmo, klienci są zadowoleni z jego usług. To takie pierniczenie głupot powtarzanych jeden po drugim pseudo znawców społecznych aż prosi się na usta cytat "kłamstwo powtarzane kilka razy staje się prawdą" No i tu idealnie pasuje. Olej pracuje w obiegu zamkniętym, więc gdy odpalimy silnik pompa olejowa już pracuje olej krąży i rozchodzi się po silniku w ciągu paru sekund zanim wrzucisz bieg to silnik ma już smarowanie a co za tym można korzystać z jego mocy do woli. Jeśli ktoś zamula, silnika nie przepala dając mu wycisk choćby raz na miesiąc to się nie dziwię iż mu korby strzelają gdy pełno syfu tam ma lub galarety z osadzonego starego oleju osadzonego w małych zakamarkach.
OdpowiedzSpina strasza... nie mowie nikomu zeby grzal jak lubi niech daje do odciecia na zimnym. W takim razie kierowcy ciezarowki to debile bo grzeja silnik po postoju. Też mam dobrego mechanika i to twoje pierdzielenie o flaszkach jest nie na miejscu. Tyle w temacie. Bo widac wypowiedziec sie nie mozna bo zaraz pojawiaja sie hejty i głupie uwagi. Osobiscie grzeje sobie spokojnie silnik miedzy czasie robie swoje (skrobie szbki, wyciagam antene cb)a silnik po 300 tys. ma sie swietnie. Dziekuje dobranoc!
Odpowiedz@Bradomfast: Ta pewnie, najlepiej but w opór zanim jeszcze zdąży się kluczyk cofnąć z pozycji rozruchu. Różne silniki, różne konstrukcje ale w żadnym nie możesz korzystać do woli z mocy w kilka sekund po odpaleniu zimnego silnika. Do woli sobie możesz korzystać jak zostanie osiągnięta optymalna temperatura robocza, do tego czasu trzeba silnik rozgrzać. A czy na postoju czy podczas wolnej jazdy to sprawa indywidualna każdego właściciela.
Odpowiedz@Erider95: Co do ciężarówek to bardziej nabijanie powietrza niż grzanie silnika
Odpowiedz@Erider95: Kierowcy ciężarówek to nie idioci!!! Żeby ruszyć ciężarówką, trzeba nabić najpierw powietrze, żeby poduszki napompować, a nie że rozgrzewają silnik,... chociaż nabijając powietrze rozgrzewają silnik,....
Odpowiedz@motodoradca: Co do rozprowadzania oleju w silniku jak wiadomo pompa rozprowadza olej po najważniejszych elementach ale zabrakło tutaj jednej informacji niektóre elementy (np. łańcuch rozrządu) smarowane są metodą rozbryzgową a po dłuższym postoju olej spłynie do miski.Dlatego warto odczekać te kilka sekund po odpaleniu aby olej się rozprowadził.Dodatkowo nowoczesne silniki często mają natrysk oleju na denka tłoka co ma pomóc w chłodzeniu oraz smarowaniu tulei cylindra.Jeżeli chodzi o pasowanie silnika po to producent określa luzy na poszczególnych elementach tak aby silnik nie uległ awarii zarówno zimny jak i ciepły wiec nie ma obawy o awarię.Jeśli silnik jest zbyt mocno zużyty i ma zbyt duże luzy nic mu nie pomoże.Jeżeli chodzi o nagrzewanie wnętrza zaraz po starcie testowałem to na swoim aucie i pozwolenie silnikowi złapać trochę temperatury a potem włączenie ogrzewania jest bardziej korzystne i dla silnika i dla nas ponieważ silnik szybciej osiągnie temperaturę pracy co skutkuje bardziej wydajnym ogrzewaniem i szybszym zagrzaniem się wnętrza auta.U mnie ma to drugi plus ponieważ posiadam auto z instalacja LPG co skutkuje szybszym przełączaniem auta na gaz.
Odpowiedz@Erider95: Co do smarowania. Nie wypowiadaj się jeśli o czymś nie masz pojęcia bo ludzi w błąd wprowadzasz. Niektóre elementy ruchome są smarowane tylko dzięki temu, że poprzez swój ruch obrotowy wprowadzają olej w odpowiednie miejsce za sprawą lepkości oleju. Na zimnym silniku, szczególnie w zimie, kiedy zjawisko to jest jeszcze utrudnione następuje ścieranie. M.in. dlatego ciężarówki robią tak ogromne przebiegi, że ich silniki są uruchamiane rzadko. Bez obaw porównałbym zużycie elementów podczas uruchamiania silnika z przejechaniem 500km po autostradzie w optymalnej temperaturze pracy.
Odpowiedz@Erider95: Dodam jeszcze, że współczynniki rozszerzalności cieplej materiałów (a raczej same materiały) współpracujących ze sobą w silniku są dobrane tak, aby rozszerzały się m/w równo. Praktycznie nie występują takie problemy jakie tutaj opisałeś.
Odpowiedz@Erider95: Idzie zima, może będzie mróz. Zrób prosty eksperyment - weź jakiegoś współczesnego super-duper-wyżyłowanego diesla, odpal go po nocy, kiedy na dworze jest mróz, niech będzie np. -10 na termometrze. Zapal silnik, zostaw na wolnych obrotach i mierz czas, po jakim wskazówka temperatury dobije do standardowych 90 stopni. Albo ci podpowiem, żebyś niepotrzebnie nie mordował silnika - w przypadku jakichś 8 na 10 nowoczesnych małolitrażowych diesli będziesz musiał poczekać do wiosny. Inaczej mówiąc, na wolnych obrotach na mrozie silnik nie rozgrzeje się NIGDY.
Odpowiedz@Erider95: Poprostu odpalasz silnik i czekasz az zejdzie ze ssania. W niektorych autach jest to 5-10s a w niektorych nawet 30-40. Ja swoim samochodem ruszam dopiero dopiero kiedy ssanie sie wylaczy i obroty spadna, a ogrzewanie wlaczam dopiero jak woda ma juz te 95 stopni.
Odpowiedz@Erider95: Sam jesteś hejtem, nigdzie ciebie nie hejtowałem a co do flaszeczki to w czym masz problem? Zimą jak znalazł po powrocie z zimnego przechylić dziabonga na rozgrzanie czy wypić groka z miodem jak i cytryną. Nie jesteśmy w ciapatolandi i u nas alkohol nie jest zakazany a tym bardziej wspienienie o flaszeczce w której od wody, mleka może znajdować się wszystko nie jest niestosowne, jesteśmy narodem słowiańskim i alkohol jest naszą tradycją i nie ma się czego wstydzić! Co najwyżej to Twój komentarz jest "nie na miejscu". Chcecie to wierzcie w zabobony o rozgrzewaniu silnika jak i rozprowadzaniu oleju, ja tam w idiotyzmy nie wierzę a serducho jest zdrowe. Jeżeli coś jest w zamkniętym obiegu to siłą rzeczy jest natychmiastowo rozprowadzane za sprawą podniesionego ciśnienia które wytwarza pampa, silnik na wyższych obrotach o wiele lepiej chlapie olejem po komorze silnikowej ruchomymi elementami co wychodzi z fizyki. Chcesz to rozpal sobie jeszcze ognisko pod samochodem aby lepiej się rozgrzewał. Irracjonalne zachowanie, osobówka to nie TIR. Zważywszy na to, że olej jak większość cieczy osadza się w różnych zakamarkach i silnik nigdy nie startuje na sucho gdyż jest to fizycznie niemożliwe a na pewno nie z olejem. Czasy komuny się skończyły gdy były tandetne silniki.
Odpowiedz@Bradomfast: Nie wiesz o czym piszesz. Poniżej granicznej prędkości kątowej wiele elementów nie jest po prostu smarowanych! Wypożycz jakąś mądrą książkę i zapoznaj się chociażby z takim zjawiskiem jak klin smarny zanim dalej będziesz się zapierał przy swoich racjach, no bo wujek mechanik powiedział przecież. Jaką wiedze o smarowaniu ma wujek mechanik? Może być dobrym mechanikiem, ale wiedze na ten temat będzie miał bardzo skromną. Smarowanie trudno dostępnych miejsc, czy to w osobówkach, czy autach ciężarowych odbywa się na tych samych zasadach, fizyki ;) Ja wyprowadzam auto z garażu, zamykam garaż, wykręcam i wjeżdżam na ulicę i nie wkręcam auta wyżej niż 2,5tys. do momentu, aż ciecz chłodząca nie złapie odpowiedniej temperatury. Gdy to nastąpi, można kręcić nawet do odcinki, ale i tak przy ~2,5tys zmieniam bieg, więc...
Odpowiedz@niebieska_asteroida: Cudaczenie, na wyższych obrotach silnik szybciej się rozgrzewa gdyż wytwarza się więcej ciepła. Ja pozostaję przy swoim zdaniu.
Odpowiedz@Bradomfast: Wspominasz o fizyce nie mając o niej pojęcia, a gdy ktoś Ci ją przedstawia w normalnych słowach to się burzysz. Żadne cudaczenie tylko same czyste fakty, gdyby nie ta wiedza - silniki zużywałyby się momentalnie. Wiadomo, że silnik będzie się szybciej rozgrzewał na wyższych obrotach. Najszybciej rozgrzeje się, kiedy w ogóle spuścisz z niego cały olej i dociśniesz do odcinki, pod dużym obciążeniem, po co Ci olej w takim razie? Chodzi o to, że silnik nie jest smarowany w takich miejscach jak np. czopy na wale, do momentu osiągnięcia przez wał swojej normalnej prędkości obrotowej pracy. Podczas rozruchu dosłownie ścierasz panewki i to jest fakt, wiedza jaką ma każdy konstruktor. Jest w to dużym stopniu rozwiązane, ale nie całkowicie wyeliminowane. Gdyby tego zjawiska nie było, wał mógłby jedynie pęknąć ze zmęczenia, albo wady ukrytej, ew. wykonania (co dałoby się również wyeliminować robiąc odpowiednio drogi wał). Kręcąc wysoko silnik, w momencie kiedy olej nie ma odpowiedniej temperatury najzwyczajniej niszczysz silnik. Nawet jeśli jedziesz autem już kilka godzin, ale masz niedogrzany silnik z powodu np. niesprawnego termostatu, też nie możesz kręcić auta wysoko bez szkód dla silnika. Odporny na wiedze jesteś, więc ja już kończę swoją rozmowę. ps. Niektóre silniki z lat 50tych są do dzisiaj produkowane z nie dużymi zmianami i to w sportowych samochodach za duży worek pieniędzy.
OdpowiedzJak zwykle najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy najmniej o temacie wiedzą. Grzanie silnika na postoju, szczególnie na mrozie to największy idiotyzm jaki tylko można było wymyśleć. Należy wsiąść do auta, przekręcić kluczyk i jechać od razu. To jedyna zdrowa dla silnika metoda postępowania. Wystarczy poczytać trochę o parametrach oleju, żeby o tym wiedzieć. Pomijam już fakt, że za grzanie silnika na postoju można dostać mandat.
OdpowiedzA ja tam mam to w d..ie. Jak jest mróz i szyby są pomarznięte to zapalam, trzymam przez minutę tak na 2k obrotów co by się dobrze olej roztrzepał, a potem idę do domu wypić kawkę. Auto się samo rozmrozi, skrobać nic nie muszę, a mandat mam w dupie bo auto stoi na prywatnym terenie, więc mogą mi skoczyć.
Odpowiedz@fazis: Za to też możesz mandat dostać. Prywatny teren nie ma tutaj nic do rzeczy. Przeczytaj sobie artykuł 60 u2p3 kodeksu drogowego.
OdpowiedzPrzeczytałem sobie i nie ma nic napisane o terenie prywatnym.
Odpowiedz@brojek_88: Co oznacza, że nie możesz tego robić. Bo teren prywatny także wchodzi w skład obszaru zabudowanego.
OdpowiedzNie wchodzi, poza drogami pyblicznymi i strefami ruchu nie dostaniesz mandatu za wykroczenia drogowe.
OdpowiedzUhuhu ale wymiana zdań :D Ja tam super specem nie jestem ale się wypowiem na temat swojego auta: Ja nigdy silnika nie rozgrzewam, szyby skrobię na zgaszonym bo raz że szkoda paliwa a po drugie wiele w środku się nie zmieni. Jak chcę szyby odparować to włączam klimę, 5 sekund i czyściutka czołowa. Na zimnym silniku skrzeczy mi dwójka (słychać gdy jest zimno) jak się rozgrzeje jest git ;) Największy mróz w jaki miałem przyjemność odpalać auto to było 2 lata temu -27 i zapalił na strzała ale chodził głośniej niż zawsze. Ale zauważyłem że coś musi być z lepkością płynów itp bo mój na zimnym i rozgrzanym silniku pracuje ciut inaczej, na ciepłym lepiej się prowadzi, jest płynniejszy itp.
OdpowiedzPozwolę sobie wkleić cytat artykułu, który właśnie przeczytałem na jednym z portali internetowych w dziale z motoryzacją "Generalnie zalecane jest dogrzewanie samochodu podczas ruchu, a nie na postoju, ale ośnieżenie auta i oskrobanie szyb także zajmuje czas, podczas którego motor może pracować, nabierać temperatury i ogrzać wnętrze." Wychodzi na to, że ilu ludzi tyle teorii;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2015 o 18:24
a co z silnikami turbodoładowanymi ?
Odpowiedzfranky imprezy się nie dogrzewa imprezę się upala :D
Odpowiedz