Wy się tak śmiejecie, że Warszawiacy tacy źli bo nie pozwalają parkować przyjezdnym. Taka mała anegdotka:
2 lata temu kupiłem sobie samochód. Zacząłem więc logicznie myśląc używać parkingu osiedlowego wokół mojego bloku. Miejsce parkingowe było ciężko znaleźć po godzinie 18.
Rok temu. Mój samochód stał 9 miesięcy w naprawie. Przez ten czas korzystałem z samochodu mamy (która aktualnie nie jeździła), akurat ten samochód stoi na parkingu strzeżonym gdzie mamy miejsce wykupione także nie było problemu z parkowaniem. Po odebraniu swojego samochodu (wrzesień - maj) miałem duży problem z znalezieniem miejsca gdziekolwiek w pobliżu mojego bloku nie ważne o której godzinie. Zacząłem jako jedyny parkować na "trawniku" (rok wcześniej przez remont parkingu strzeżonego wydzielili miejsca parkingowe w tym miejscu, wysypali tylko na środku kamyczki, żeby dało radę wyjechać). Z czasem nie tylko ja tam zacząłem parkować a także 1-2 inne samochody.
Od tego roku od maja mam drugie miejsce parkingowe wydzielone na parkingu strzeżonym i mnie to nie dotyczy. Jednak w miejscu gdzie parkowałem ja ew. + 1 samochód w tym miejscu parkuje już z 15 samochodów i dostanie miejsca nawet tutaj graniczy z cudem w godzinach późno popołudniowych o weekendzie nie wspomnę nawet. Wiecie co zauważyłem ? 3/4 jak nie więcej samochodów ma inne blachy niż takie jak moja czyli WB, mało tego większa część z nich (dużo większa część) w ogóle nie ma Warszawskich blach.
I teraz mi powiedzcie jak tu się nie wkurzyć ? Wracasz po pracy zmęczony, głodny, chcesz odpocząć, ale nie możesz bo przez kolejne 20 min szukasz miejsca gdzie można zaparkować.
Możecie mnie zhejtować, ale tak właśnie jest, więc ja się nie dziwię czemu powstają takie kartki.
@CamaroFanBoy: a co powiesz na sytuację, w której część z tych osób to np. studenci pochodzący z różnych stron polski i wynajmujący mieszkania w tym bloku? W myśl tego co mówisz, to takie osoby nie mają prawa korzystać z parkingów przy blokach, w których mieszkają, tylko mają zostawić auto jakieś 15 km dalej, na rogatkach miasta, żeby nikogo nie denerwować inną rejestracją... Sorry, ale co to w ogóle za podejście?
Ale przecież ja napisałem o takiej sytuacji...
Zresztą nie chce mi się tłumaczyć, pomieszkałbyś tu chwilę zrozumiałbyś.
Ja osobiście nic nie mam do "słojów", ba nawet ktoś mi bliski takowym przyjezdnym jest oraz paru moich znajomych. Po prostu wiem co kieruje ludźmi do stworzenia takiej kartki.
Biorąc to na chłopski rozum osoba z inną rejestracją niż miejscowości w której parkuje np. jak w tym przypadku SJ albo przyjechała w odwiedziny do kogoś kto mieszka niedaleko, albo przeprowadziła się do stolicy i mieszka niedaleko a nie ma przerejestrowanego auta, albo jest to warszawiak który kupił auto i nie przerejestrował jeszcze auta, ma dziwny leasing i rejestracja pozostaje SJ możliwości jest wiele. Tak czy siak jeżeli ma auto zarejestrowane gdzie indziej nie oznacza, że nie może zaparkować gdzie jest wolne miejsce parkingowe.
Przecież nie jest tak, że mieszka na śląsku i zaparkował w warszawie po czym wrócił do Jaworzna komunikacją miejską bo pod swoim domem nie miał gdzie zaparkować.
Pewno wsiokowi z wawy nie pasowała tablica SJ, czyli Śląskie^^
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 listopada 2015 o 17:04
Wy się tak śmiejecie, że Warszawiacy tacy źli bo nie pozwalają parkować przyjezdnym. Taka mała anegdotka: 2 lata temu kupiłem sobie samochód. Zacząłem więc logicznie myśląc używać parkingu osiedlowego wokół mojego bloku. Miejsce parkingowe było ciężko znaleźć po godzinie 18. Rok temu. Mój samochód stał 9 miesięcy w naprawie. Przez ten czas korzystałem z samochodu mamy (która aktualnie nie jeździła), akurat ten samochód stoi na parkingu strzeżonym gdzie mamy miejsce wykupione także nie było problemu z parkowaniem. Po odebraniu swojego samochodu (wrzesień - maj) miałem duży problem z znalezieniem miejsca gdziekolwiek w pobliżu mojego bloku nie ważne o której godzinie. Zacząłem jako jedyny parkować na "trawniku" (rok wcześniej przez remont parkingu strzeżonego wydzielili miejsca parkingowe w tym miejscu, wysypali tylko na środku kamyczki, żeby dało radę wyjechać). Z czasem nie tylko ja tam zacząłem parkować a także 1-2 inne samochody. Od tego roku od maja mam drugie miejsce parkingowe wydzielone na parkingu strzeżonym i mnie to nie dotyczy. Jednak w miejscu gdzie parkowałem ja ew. + 1 samochód w tym miejscu parkuje już z 15 samochodów i dostanie miejsca nawet tutaj graniczy z cudem w godzinach późno popołudniowych o weekendzie nie wspomnę nawet. Wiecie co zauważyłem ? 3/4 jak nie więcej samochodów ma inne blachy niż takie jak moja czyli WB, mało tego większa część z nich (dużo większa część) w ogóle nie ma Warszawskich blach. I teraz mi powiedzcie jak tu się nie wkurzyć ? Wracasz po pracy zmęczony, głodny, chcesz odpocząć, ale nie możesz bo przez kolejne 20 min szukasz miejsca gdzie można zaparkować. Możecie mnie zhejtować, ale tak właśnie jest, więc ja się nie dziwię czemu powstają takie kartki.
Odpowiedz@CamaroFanBoy: a co powiesz na sytuację, w której część z tych osób to np. studenci pochodzący z różnych stron polski i wynajmujący mieszkania w tym bloku? W myśl tego co mówisz, to takie osoby nie mają prawa korzystać z parkingów przy blokach, w których mieszkają, tylko mają zostawić auto jakieś 15 km dalej, na rogatkach miasta, żeby nikogo nie denerwować inną rejestracją... Sorry, ale co to w ogóle za podejście?
OdpowiedzAle przecież ja napisałem o takiej sytuacji... Zresztą nie chce mi się tłumaczyć, pomieszkałbyś tu chwilę zrozumiałbyś. Ja osobiście nic nie mam do "słojów", ba nawet ktoś mi bliski takowym przyjezdnym jest oraz paru moich znajomych. Po prostu wiem co kieruje ludźmi do stworzenia takiej kartki.
OdpowiedzBiorąc to na chłopski rozum osoba z inną rejestracją niż miejscowości w której parkuje np. jak w tym przypadku SJ albo przyjechała w odwiedziny do kogoś kto mieszka niedaleko, albo przeprowadziła się do stolicy i mieszka niedaleko a nie ma przerejestrowanego auta, albo jest to warszawiak który kupił auto i nie przerejestrował jeszcze auta, ma dziwny leasing i rejestracja pozostaje SJ możliwości jest wiele. Tak czy siak jeżeli ma auto zarejestrowane gdzie indziej nie oznacza, że nie może zaparkować gdzie jest wolne miejsce parkingowe. Przecież nie jest tak, że mieszka na śląsku i zaparkował w warszawie po czym wrócił do Jaworzna komunikacją miejską bo pod swoim domem nie miał gdzie zaparkować.
OdpowiedzRozumiem, że jak panicz z WWA wyjeżdża poza granice miasta to nie zatrzymuje się wcale i nie zajmuje tubylcom miejsca, bo przecież mu się nie należy.
Odpowiedz