Niestety takich aut nie brakuje, gdy blacharz zastanawia się czy łatwiej zrobić sedana czy kombi. Ale na takich autach jest najlepsza przebitka.Czasem skupiamy się na drobiazgach, jakaś ryska, drobne wgniecenie, a historia może być bardziej skomplikowana.
Długo nie trzeba szukać w Polsce mamy naprawdę magików od klepania aut np: https://pl-pl.facebook.com/autodoktorserwis
wrzucają fotorelacje z napraw, widać znają się na robocie :)
Waldku, a ja Ci opowiem taką sytuacje. Mój znajomy z pracy planował kupić sobie pierwszy samochód (młody chłopaczek ale myślałem, że rozsądny) więc szukał pewną chwile, aż przyjechał pod nasz zakład dość ładnym Audi A3 (pierwsza generacja chyba). Chwalił się co tutaj nie ma, jakie to wyposażenie itd. Wszystko pięknie do czasu aż nie otworzył bagażnika - waliło jeszcze świeżym lakierem. Mówił, że tak tak, pan z komisu mówił, że tutaj był nowy element i jest pryśnięty. W bagażniku są takie materiałowe zaślepki a za nimi widać blache nawet.. no i ta blacha była nowiutka :D oczywiście wspawanie całej ćwiary nie ugieło mojego kompana, nawet na słupku przy dachu było widać tragicznie spasowane i tragicznie wycieniowane malowanie. Kolega stwierdził, że przecież to nic takiego. Kupił bubla za 9 tys. i nic go nie ździwiło. Także co do handlarzy to wszystko spoko bo oni kręcą jak mogą, ale klienci którzy oglądają samochody też sa czasem "durni" i jak się napalą to kupią jelcza po dachowaniu wyklepanego na Kadetta. Nie ma się co dziwić, że tyle tego ustrojstwa jeździ po naszych drogach, skoro im taniej tym lepiej - zaznaczając szczególnie, że Janusz nie kupi 15-17 letniego audi które ma przejechane ponad 200tys na 1.9tdi - 180 to max! :D
Mam znajomego, który zajmuje się sprowadzaniem samochodów. Często się z niego nabijam, co za "perełki ma na sprzedaż i niedawno mi mówił, że kupił golfa IV lub V z przebiegiem około 600 tys. Samochód jeździł, puki mu się korbowód nie urwał. Mimo dużego przebiegu, wyglądał ładnie z zewnątrz jak i wewnątrz. Wyremontował silnik i wystawił go z cofniętym licznikiem do około 170 tys. Żalił się, że nie może zostawiać oryginalnego przebiegu, bo mimo, tego, że samochód jest w dobrym stanie i naprawione to co powinno być, to nikt go nie chce kupić. Często ludzie w Polsce, sami chcą być oszukiwani. Nieraz siedzę w pokoju, gdy ojciec ogląda samochody na komputerze i irytujące jest to, że Jak widzi samochód o małym przebiegu okuło 150 tys, to zaraz narzeka, że pewnie kręcony licznik, a jak znajdzie fajny samochód, z przebiegiem około 300 tys, to narzeka, że silnik do kapitalnego remontu. Jaki samochód by nie był, to i tak Polak nigdy nie będzie w pełni zadowolony >.>
Trochę smieszy mnie ten filmik ale nie ze względu na pana panie Waldku tylko jakim trzeba być gościem, że bez sumienia takie rzeczy robić. Powiem wprost: nie trzeba daleko szukać, Wystarczy się przejechać wieczorem po polskich drogach i co drugie auto wali światłami po oczach ;) jaki morał? każdy wie o co chodzi. Ja szczerze mówiąc sporo się nauczyłem od brata który jest lakiernikiem i pokazywał mi różne "triki" co jest nie tak. Najbardziej bolą mnie fakty kiedy powiedzmy ktos kto nie ma zielonego pojęcia o samochodach (nie chodzi mi już o fachowe obeznanie itp ) kupuje auto - ładnie wygląda, dobra cena to biere! Nasuwa mi się teraz pewnie mądre powiedzenie: nie ocenia się książki po okładce. Dodam na koniec ,że jeździłem 4 lata pod rząd do Niemiec do pracy i powiem wam iż jest mi wstyd za polaków widząc tyle lawet jedna za drugą wywożące złom do naszego kraju.
@nitro997: nie chcę się narzucać czy coś, ale czy mógłbyś podzielić się tymi trikami na forum mk? Bo pewnie wielu przyszłym nabywcom aut by to pomogło...
Najlepsi są ludzie którzy czują się lepiej gdyż przywieźli z niemiec ,,całe" auto i są szczęśliwi a nie zdają sobie sprawy z tego że na 90% ich samochód wyglądał jak to audi i został przywieziony do polski ,naprawiony i wywieziony do niemiec w celu sprzedaży, 12 lat mieszałem lakiery więc widziałem dosyć dużo i żart ,, jakbym nie klepał to przystanek wychodzi" bawi mnie do łez.
Jak ja tego słuchałem, to aż oczy wybałuszyłem ze strachu i zdziwienia, jak można z takim spokojem wymieniać części i ich cenę, by odbudować auto powypadkowe? W ogóle dziwię się że takie części sprzedają. Za takiego typu procedery odbudowy i sprzedawania auto powinna być kulka w łeb, bo takie auto może być "trumną" nabywcy i/lub kierowcy takiego auta...
Długo nie trzeba szukać w Polsce mamy naprawdę magików od klepania aut np: https://pl-pl.facebook.com/autodoktorserwis wrzucają fotorelacje z napraw, widać znają się na robocie :)
Odpowiedz@maniekaudia4: widzę, że chociaż mają sprzęt, a nie łańcuchem o drzewo :)
OdpowiedzWaldku, a ja Ci opowiem taką sytuacje. Mój znajomy z pracy planował kupić sobie pierwszy samochód (młody chłopaczek ale myślałem, że rozsądny) więc szukał pewną chwile, aż przyjechał pod nasz zakład dość ładnym Audi A3 (pierwsza generacja chyba). Chwalił się co tutaj nie ma, jakie to wyposażenie itd. Wszystko pięknie do czasu aż nie otworzył bagażnika - waliło jeszcze świeżym lakierem. Mówił, że tak tak, pan z komisu mówił, że tutaj był nowy element i jest pryśnięty. W bagażniku są takie materiałowe zaślepki a za nimi widać blache nawet.. no i ta blacha była nowiutka :D oczywiście wspawanie całej ćwiary nie ugieło mojego kompana, nawet na słupku przy dachu było widać tragicznie spasowane i tragicznie wycieniowane malowanie. Kolega stwierdził, że przecież to nic takiego. Kupił bubla za 9 tys. i nic go nie ździwiło. Także co do handlarzy to wszystko spoko bo oni kręcą jak mogą, ale klienci którzy oglądają samochody też sa czasem "durni" i jak się napalą to kupią jelcza po dachowaniu wyklepanego na Kadetta. Nie ma się co dziwić, że tyle tego ustrojstwa jeździ po naszych drogach, skoro im taniej tym lepiej - zaznaczając szczególnie, że Janusz nie kupi 15-17 letniego audi które ma przejechane ponad 200tys na 1.9tdi - 180 to max! :D
Odpowiedz@enzopodhale: też znam kilka podobnych przypadków i zastanawiam mnie co ludźmi kieruje..
OdpowiedzMam znajomego, który zajmuje się sprowadzaniem samochodów. Często się z niego nabijam, co za "perełki ma na sprzedaż i niedawno mi mówił, że kupił golfa IV lub V z przebiegiem około 600 tys. Samochód jeździł, puki mu się korbowód nie urwał. Mimo dużego przebiegu, wyglądał ładnie z zewnątrz jak i wewnątrz. Wyremontował silnik i wystawił go z cofniętym licznikiem do około 170 tys. Żalił się, że nie może zostawiać oryginalnego przebiegu, bo mimo, tego, że samochód jest w dobrym stanie i naprawione to co powinno być, to nikt go nie chce kupić. Często ludzie w Polsce, sami chcą być oszukiwani. Nieraz siedzę w pokoju, gdy ojciec ogląda samochody na komputerze i irytujące jest to, że Jak widzi samochód o małym przebiegu okuło 150 tys, to zaraz narzeka, że pewnie kręcony licznik, a jak znajdzie fajny samochód, z przebiegiem około 300 tys, to narzeka, że silnik do kapitalnego remontu. Jaki samochód by nie był, to i tak Polak nigdy nie będzie w pełni zadowolony >.>
Odpowiedz@mefix17: magia 200 tys km!
OdpowiedzTrochę smieszy mnie ten filmik ale nie ze względu na pana panie Waldku tylko jakim trzeba być gościem, że bez sumienia takie rzeczy robić. Powiem wprost: nie trzeba daleko szukać, Wystarczy się przejechać wieczorem po polskich drogach i co drugie auto wali światłami po oczach ;) jaki morał? każdy wie o co chodzi. Ja szczerze mówiąc sporo się nauczyłem od brata który jest lakiernikiem i pokazywał mi różne "triki" co jest nie tak. Najbardziej bolą mnie fakty kiedy powiedzmy ktos kto nie ma zielonego pojęcia o samochodach (nie chodzi mi już o fachowe obeznanie itp ) kupuje auto - ładnie wygląda, dobra cena to biere! Nasuwa mi się teraz pewnie mądre powiedzenie: nie ocenia się książki po okładce. Dodam na koniec ,że jeździłem 4 lata pod rząd do Niemiec do pracy i powiem wam iż jest mi wstyd za polaków widząc tyle lawet jedna za drugą wywożące złom do naszego kraju.
Odpowiedz@nitro997: nie chcę się narzucać czy coś, ale czy mógłbyś podzielić się tymi trikami na forum mk? Bo pewnie wielu przyszłym nabywcom aut by to pomogło...
Odpowiedz@MadaFaster: Napisałem, można wbijać.
Odpowiedz@nitro997: Waldek Waldek jak coś! Tak najgrzeczniej mówiąc jestesmy niezwykle łatwowierni :)
OdpowiedzNajlepsi są ludzie którzy czują się lepiej gdyż przywieźli z niemiec ,,całe" auto i są szczęśliwi a nie zdają sobie sprawy z tego że na 90% ich samochód wyglądał jak to audi i został przywieziony do polski ,naprawiony i wywieziony do niemiec w celu sprzedaży, 12 lat mieszałem lakiery więc widziałem dosyć dużo i żart ,, jakbym nie klepał to przystanek wychodzi" bawi mnie do łez.
Odpowiedz@raadzi: bo tak się opłaca, popatrzcie na mobile.de na ceny + opłaty + koszt transportu (mówię o całych autach) - nie opłaca się
OdpowiedzMoje zdanie jest takie iż Jak coś jest dobrze zrobione profesjonalnie to wszystko jest dla ludzi ;)
OdpowiedzJak ja tego słuchałem, to aż oczy wybałuszyłem ze strachu i zdziwienia, jak można z takim spokojem wymieniać części i ich cenę, by odbudować auto powypadkowe? W ogóle dziwię się że takie części sprzedają. Za takiego typu procedery odbudowy i sprzedawania auto powinna być kulka w łeb, bo takie auto może być "trumną" nabywcy i/lub kierowcy takiego auta...
Odpowiedz