Ten film budzi gorące dyskusje. Czy przedłożyć zdrowie (i życie) pijanego debila nad zdrowie (i życie) rodziny? Czy kierowca zachował się prawidłowo? Jak Ty byś się zachował? Zapraszam do dyskusji w komentarzach!
W takich sytuacjach się raczej nie myśli tylko działa bo nie ma na to czasu. Obstawiam że każdy postąpiłby tak samo, a przynajmniej by próbował. Nikt nie myśli o tym co będzie później, starasz się go ominąć i tyle. Dopiero w chwili utracenia kontroli nad wozem uświadamiasz sobie że musisz ratować pasażerów i siebie.
Pajac na środku drogi... Najgorszy typ człowieka. Nie ma szacunku do swojego życia i przy okazji zagraża innym. Najlepiej w takiego pajaca wjechać, ale nie ma co się oszukiwać instynkty każą wyminąć.
Z drugiej strony kierowca też do końca nie ostrożny bo widać, że jadący z naprzeciwka mrugali światłami czyli przed czymś ostrzegali. Na takiej drodze mógłby to również być jakiś dziki zwierz.
@uzi43: Zacytuję Ci odpowiedź Piotra Tomkiewicza (autora nagrania) pod filmem na YT:
"co więcej, migając po raz drugi spowodował, że spojrzałem na zegary, żeby się upewnić, że na 100% nie jadę na długich... a gdy podniosłem wzrok... to widziałem już tylko gacie gościa przed maską... oczywiście nie mam żadnych pretensji do kierowcy, który mnie ostrzegał, ale gdybym miał teraz taką sytuację i to ja bym był kierowcą, który ostrzega, to migałbym tymi światłami do upadłego na całej długości tego filmu i trąbiłbym pod niebiosa, czego wszystkim, który znajdą się w roli ostrzegającego życzę;"
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 października 2015 o 18:32
No tutaj chyba tak na prawdę nie ma wyboru. Działa się instynktownie, a zwykle kończy się to tak jak na filmiku. A gdyby ktoś miał na tyle stalowe nerwy i po prostu wjechał w gościa to 1. Mógłby mieć spore problemy z tytułu prawa 2. Mimo wszystko, niby to menel, ale jednak człowiek więc prawdopodobne, że ciężko byłoby się po czymś takim pozbierać.
Nie wiem tak to wygląda z mojego punktu widzenia.
@iceq94: Nie miałby żadnych kłopotów prawnych, bo pieszy nie zastosował się do żadnych przepisów. Szedł środkiem pasa, nie poboczem i to nawet nie po właściwiej stronie, do tego nie miał odblasków. Sam był sobie winny. Co do dyskusji, to można gadać jak to się powinno zrobić, ale prawda jest taka, że odruch zawsze będzie taki sam i zawsze silniejszy od rozumu.
zawsze jak jadę z Mniowa w stronę Kuźniaków widzę takiego żula który zawsze chodzi po drodze, aż czasem chciało by się go nauczyć, ale mimo wszystko szkoda gościa, pamiętam jak raz niewiele brakowało a mógłby stracić życie z mojej winy ponieważ z naprzeciwka jechał jakiś idiota na długich i nic nie widziałem, szczęście że mrugnąłem mu żeby wyłączył te długie i wtedy zobaczyłem postać w świetle i wyhamowałem, od tego czasu nocą zawsze jeżdżę wolniej, mniejsza widoczność dużo zmienia, nie warto ryzykować, fakt mi nic by nie zrobili, ponieważ dużo przemawiało by na moją korzyść, ale fakt że zabiło się człowieka jest gorszy od kłopotów prawnych
@serekczek55: Przypominam, że żyjemy w Polsce i tu doszło do tej sytuacji więc pewności nie ma co do tego czy kierowca nie miałby jakichś problemów po tym jak uderzyłby pijanego.
@Lowca_nietoperzy: Ty jesteś nie zrównoważony psychicznie i wiadomo że byś bez zastanowienia odebrał mu życie i w dodatku rozwalił auto , ale inni myślą jak nie narobić sobie szkód i nie zrobić innym krzywdy (jest coś takiego jak sumienie i ono dręczy później często)
"Czy przedłożyć zdrowie (i życie) pijanego debila nad zdrowie (i życie) rodziny?"
Jedno z drugim się łączy akurat w tym (szczęśliwym) przypadku. Bo gdyby przy tej prędkości walnął w dorosłego mężczyznę to ten ktoś mógłby wpaść do środka kabiny przebijając szybę, kierowca mógłby tak czy siak stracić panowanie nad autem i znaleźć się w rowie. Przy czym mówimy tu o zdrowiu fizycznym, a co ze zdrowiem psychicznym kierowcy z poczuciem winy?
Niemniej jednak tutaj działa instynkt i nie ma tu mowy o świadomej decyzji. Jedna osoba w takiej sytuacji omija przeszkodę druga wciśnie hamulec do oporu i zamknie oczy. Ten tutaj może się pochwalić niezłym szczęściem, że trafił na takiego a nie innego kierowcę.
Za to kierowcę tego auta trzeba pochwalić za niezły refleks, bo naprawdę szybko zareagował.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 października 2015 o 18:08
Nie wiem co ja bym zrobił zapewne to samo co gość,wiem natomiast że nerwów bym nie utrzymał na wodzy i dostałby tak sromotny ... że wódkę przez słomkę by mu lali,wiem też że nie zrobiłbym niecnego mądrego i tylko sobie problemów takim zachowaniem ale nie wytrzymałbym po prostu nie dałbym rady.
Szczerze nawet jak by go trafił to jakoś żal mi by nie było,jak nie zgadzam się wielu rzeczach z policją to tu akurat w 100% łapać karać i nie ważne czy idzie,jedzie rowerem,autem itp bo zagrożenie takie samo jak ci się che pić to siedź w barze,domu a jak chcesz się przemieścić to kolega,taksówka jak stać na picie to i na jazdę.
Porusze temat z troche innej strony. Po 1, Gratuluje kierowcy zimnej krwi i refleksu. Po 2, nie ulega watpliwosci, ze pieszy nie zachowal sie w stosunku do jakichkolwiek przepisow poruszania sie po drogach zamiejscowych. Teraz kwestia 3. W takich sytuacjach sie nie wybiera. W takich sytuacjach dziala odroch bezwarunkowy, ktory wykonujemy nieswiadomie i nie jestesmy w stanie nad nim zapanowac. Kwestia jest taka, ze kierowca, mimo refleksu i pewnie doswiadczenia za kierownica, nie byl w stanie opanowac poslizgu. Fakt jest taki, ze nie zawsze kierowca jest w stanie okreslic czy wpadnie w poslizg czy nie. Uwazam, ze opanowywania poslizgow, wprowadzania auta w poslizg i wychodzenia z niego powinni tak samo uczyc na nauce jazdy jak przepisow drogowych. W sytuacji zagrozenia, kierowcy z np. 30sto letnim doswiadczeniem, czesto nie potrafia opanowac pojazdu w poslizgu.
Wiem że to człowiek i wgl szkoda ale walił bym jak muslim koze, czemu? po pierwsze nie robi się takich rzeczy tylko wciska hamulec do oporu bo nie wiesz jakie konsekwencje moze przyniesc taki manewr a po drugie to czemu mam ryzykowac zycie swoje rodziny i innych uczestników ruchu. w tej sytuacji zamiast jednego trupa czyli pijako mógł zginąć kierowca z córką i bóg wie kto jeszcze... Brawo za refleks ale ja bym tak nie zrobil bo szanuje swoje zycie a on swojego nie wiec kij mu w oko. Tyle
Miałem dokładnie taką samą sytuacje, tylko gdy ja widzę, że kierowca z przeciwka miga to instynktownie zwalniam bo bez powodu tego nie robi i to właśnie uratowało przed skończeniem jak ten z filmiku.
W takich sytuacjach się raczej nie myśli tylko działa bo nie ma na to czasu. Obstawiam że każdy postąpiłby tak samo, a przynajmniej by próbował. Nikt nie myśli o tym co będzie później, starasz się go ominąć i tyle. Dopiero w chwili utracenia kontroli nad wozem uświadamiasz sobie że musisz ratować pasażerów i siebie.
OdpowiedzNie wiem, o czym tu dyskutować. Wali się zawsze w to, co jest najbardziej ze wszystkiego miękkie. A co to jest? No cóż, to co się akurat nawinie.
OdpowiedzPajac na środku drogi... Najgorszy typ człowieka. Nie ma szacunku do swojego życia i przy okazji zagraża innym. Najlepiej w takiego pajaca wjechać, ale nie ma co się oszukiwać instynkty każą wyminąć. Z drugiej strony kierowca też do końca nie ostrożny bo widać, że jadący z naprzeciwka mrugali światłami czyli przed czymś ostrzegali. Na takiej drodze mógłby to również być jakiś dziki zwierz.
Odpowiedz@uzi43: Nie chcę tutaj kierowcy usprawiedliwiać, ale skąd mógł wiedzieć że akurat kierowca z sąsiedniego mógł o tym ostrzegać?
Odpowiedz@uzi43: Zacytuję Ci odpowiedź Piotra Tomkiewicza (autora nagrania) pod filmem na YT: "co więcej, migając po raz drugi spowodował, że spojrzałem na zegary, żeby się upewnić, że na 100% nie jadę na długich... a gdy podniosłem wzrok... to widziałem już tylko gacie gościa przed maską... oczywiście nie mam żadnych pretensji do kierowcy, który mnie ostrzegał, ale gdybym miał teraz taką sytuację i to ja bym był kierowcą, który ostrzega, to migałbym tymi światłami do upadłego na całej długości tego filmu i trąbiłbym pod niebiosa, czego wszystkim, który znajdą się w roli ostrzegającego życzę;"
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2015 o 18:32
No tutaj chyba tak na prawdę nie ma wyboru. Działa się instynktownie, a zwykle kończy się to tak jak na filmiku. A gdyby ktoś miał na tyle stalowe nerwy i po prostu wjechał w gościa to 1. Mógłby mieć spore problemy z tytułu prawa 2. Mimo wszystko, niby to menel, ale jednak człowiek więc prawdopodobne, że ciężko byłoby się po czymś takim pozbierać. Nie wiem tak to wygląda z mojego punktu widzenia.
Odpowiedz@iceq94: Nie miałby żadnych kłopotów prawnych, bo pieszy nie zastosował się do żadnych przepisów. Szedł środkiem pasa, nie poboczem i to nawet nie po właściwiej stronie, do tego nie miał odblasków. Sam był sobie winny. Co do dyskusji, to można gadać jak to się powinno zrobić, ale prawda jest taka, że odruch zawsze będzie taki sam i zawsze silniejszy od rozumu.
Odpowiedzhttp://kwejk.pl/obrazek/2412237/odruchu-nie-oszukasz.html odruchu nie oszukasz(trochę inny przykład)
Odpowiedzzawsze jak jadę z Mniowa w stronę Kuźniaków widzę takiego żula który zawsze chodzi po drodze, aż czasem chciało by się go nauczyć, ale mimo wszystko szkoda gościa, pamiętam jak raz niewiele brakowało a mógłby stracić życie z mojej winy ponieważ z naprzeciwka jechał jakiś idiota na długich i nic nie widziałem, szczęście że mrugnąłem mu żeby wyłączył te długie i wtedy zobaczyłem postać w świetle i wyhamowałem, od tego czasu nocą zawsze jeżdżę wolniej, mniejsza widoczność dużo zmienia, nie warto ryzykować, fakt mi nic by nie zrobili, ponieważ dużo przemawiało by na moją korzyść, ale fakt że zabiło się człowieka jest gorszy od kłopotów prawnych
Odpowiedz@serekczek55: Przypominam, że żyjemy w Polsce i tu doszło do tej sytuacji więc pewności nie ma co do tego czy kierowca nie miałby jakichś problemów po tym jak uderzyłby pijanego.
Odpowiedzcarmagedon panowie!! ja bym zrobil carmagedon!
Odpowiedz@Lowca_nietoperzy: Ty jesteś nie zrównoważony psychicznie i wiadomo że byś bez zastanowienia odebrał mu życie i w dodatku rozwalił auto , ale inni myślą jak nie narobić sobie szkód i nie zrobić innym krzywdy (jest coś takiego jak sumienie i ono dręczy później często)
Odpowiedz@DamianTRN: W przypadku łowcy nietoperzy większe obrażenia przy takim zderzeniu otrzymałby jego sejacz :D
OdpowiedzSzczęście, że nie było drzew.
Odpowiedz"Czy przedłożyć zdrowie (i życie) pijanego debila nad zdrowie (i życie) rodziny?" Jedno z drugim się łączy akurat w tym (szczęśliwym) przypadku. Bo gdyby przy tej prędkości walnął w dorosłego mężczyznę to ten ktoś mógłby wpaść do środka kabiny przebijając szybę, kierowca mógłby tak czy siak stracić panowanie nad autem i znaleźć się w rowie. Przy czym mówimy tu o zdrowiu fizycznym, a co ze zdrowiem psychicznym kierowcy z poczuciem winy? Niemniej jednak tutaj działa instynkt i nie ma tu mowy o świadomej decyzji. Jedna osoba w takiej sytuacji omija przeszkodę druga wciśnie hamulec do oporu i zamknie oczy. Ten tutaj może się pochwalić niezłym szczęściem, że trafił na takiego a nie innego kierowcę. Za to kierowcę tego auta trzeba pochwalić za niezły refleks, bo naprawdę szybko zareagował.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2015 o 18:08
Nie wiem co ja bym zrobił zapewne to samo co gość,wiem natomiast że nerwów bym nie utrzymał na wodzy i dostałby tak sromotny ... że wódkę przez słomkę by mu lali,wiem też że nie zrobiłbym niecnego mądrego i tylko sobie problemów takim zachowaniem ale nie wytrzymałbym po prostu nie dałbym rady. Szczerze nawet jak by go trafił to jakoś żal mi by nie było,jak nie zgadzam się wielu rzeczach z policją to tu akurat w 100% łapać karać i nie ważne czy idzie,jedzie rowerem,autem itp bo zagrożenie takie samo jak ci się che pić to siedź w barze,domu a jak chcesz się przemieścić to kolega,taksówka jak stać na picie to i na jazdę.
OdpowiedzPorusze temat z troche innej strony. Po 1, Gratuluje kierowcy zimnej krwi i refleksu. Po 2, nie ulega watpliwosci, ze pieszy nie zachowal sie w stosunku do jakichkolwiek przepisow poruszania sie po drogach zamiejscowych. Teraz kwestia 3. W takich sytuacjach sie nie wybiera. W takich sytuacjach dziala odroch bezwarunkowy, ktory wykonujemy nieswiadomie i nie jestesmy w stanie nad nim zapanowac. Kwestia jest taka, ze kierowca, mimo refleksu i pewnie doswiadczenia za kierownica, nie byl w stanie opanowac poslizgu. Fakt jest taki, ze nie zawsze kierowca jest w stanie okreslic czy wpadnie w poslizg czy nie. Uwazam, ze opanowywania poslizgow, wprowadzania auta w poslizg i wychodzenia z niego powinni tak samo uczyc na nauce jazdy jak przepisow drogowych. W sytuacji zagrozenia, kierowcy z np. 30sto letnim doswiadczeniem, czesto nie potrafia opanowac pojazdu w poslizgu.
OdpowiedzTutaj nie ma o czym dyskutować, To jest odruch i tego nie pokonasz
OdpowiedzWiem że to człowiek i wgl szkoda ale walił bym jak muslim koze, czemu? po pierwsze nie robi się takich rzeczy tylko wciska hamulec do oporu bo nie wiesz jakie konsekwencje moze przyniesc taki manewr a po drugie to czemu mam ryzykowac zycie swoje rodziny i innych uczestników ruchu. w tej sytuacji zamiast jednego trupa czyli pijako mógł zginąć kierowca z córką i bóg wie kto jeszcze... Brawo za refleks ale ja bym tak nie zrobil bo szanuje swoje zycie a on swojego nie wiec kij mu w oko. Tyle
OdpowiedzMiałem dokładnie taką samą sytuacje, tylko gdy ja widzę, że kierowca z przeciwka miga to instynktownie zwalniam bo bez powodu tego nie robi i to właśnie uratowało przed skończeniem jak ten z filmiku.
Odpowiedz