Właściwie to rowerzysta nie jechał na zderzaku, tylko obok. Kierowca toyoty nie włączył kierunkowskazu i wykonał agresywnie manewr skręcania czyli wina kierowcy auta.
Kierowca się zagapił, nagle przyhamował + nie użył kierunku. Jest za co hejtować rowerzystów (sam nim jestem i głupota niektórych poraża) ale w tym wypadku rowerzysta nie zrobił niczego źle, prócz tego, że spanikował.
Właściwie to rowerzysta nie jechał na zderzaku, tylko obok. Kierowca toyoty nie włączył kierunkowskazu i wykonał agresywnie manewr skręcania czyli wina kierowcy auta.
Odpowiedz@Mar90: Pozornie tak to wygląda, ale kierownik kolarki nie zachował odległości od pojazdu poprzedzającego....tzn bardziej tu pasuje nie umiał hamować.
OdpowiedzHamulce lepsze niż w niejednym samochodzie :D
OdpowiedzKierowca się zagapił, nagle przyhamował + nie użył kierunku. Jest za co hejtować rowerzystów (sam nim jestem i głupota niektórych poraża) ale w tym wypadku rowerzysta nie zrobił niczego źle, prócz tego, że spanikował.
OdpowiedzJa też raz tak zrobiłem tylko ,że ja chciałem sprawdzić skuteczność hamulca . Był ubaw po pachy :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2015 o 20:11