Słyszeliście o muzeum samochodowym Rogera Baillona? Ja też nie. Po jego ambitnych planach została tylko farma zawalona starymi gratami. I wszystko stało sobie tak przez 50 lat.
Wspominany wcześniej przedsiębiorca prowadził firmę transportową. Był wielkim fanem motoryzacji. W międzyczasie brał udział w Paris Motor Show i gromadził samochody przedwojenne. Nagle jego firma zbankrutowała i Roger był zmuszony sprzedać około 50 swoich samochodów. No i po marzeniach. A cała reszta stała i rdzewiała.
Aż do czasu, gdy autami zainteresowało się dwóch kolekcjonerów samochodów. Zadzwonili do wnucząt Baillona, chyba niezupełnie świadomych, jaki skarb znajduje się na ich rodzinnej farmie.
Szybko dokonali wyceny znaleziska na ponad 12 milionów funtów. Szybko również ustalili datę licytacji, która odbyła się w lutym. Jeśli chodzi o same zabytki, nie są to w większości tylko zwykłe, stare samochody (jakie można kupić w każdym sklepie ze zwykłymi, starymi samochodami). Jednym Ferrari jeździła sama Jane Fonda, natomiast Talbot-Lago był wcześniej własnością egipskiego króla Faruka.
Facel Vega (po lewej) i Talbot-Lago (po prawej).
Po lewej Ferrari, w którym niegdyś siedziała Jane Fonda. Po prawej jedno z trzech na świecie Maserati A6G 200 Berlinetta Grand Sport Frua.
Zdaje mi się, że ten materiał już tu gościł.
Odpowiedz@Majozen: Też mi się coś kojarzy, ale znaleźć nie mogę. Tak czy siak mnie zawsze dziwi jak ludzie coś takiego znajdują, albo inaczej. Jak ludzie mogą nie wiedzieć, że mają coś takiego na działce...
Odpowiedzfajnie byłoby je zobaczyć na żywo póki ich jeszcze rdza doszczętnie nie zeżarła.
Odpowiedz