Każdy kto porusza się samochodem orientuje się jak wyglądają koszta napraw w autoryzowanych serwisach, ale nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak bardzo te koszty są naciągane. A okazuje się, że naprawy wyceniane na wielokrotność średniej krajowej można czasami wykonać domowymi sposobami, za ułamek tej sumy.
Użytkownik scoodidabop z serwisu Imgur zmartwił się, kiedy jego hybrydowy samochód, zakupiony ledwo dwa tygodnie wcześniej, odmówił posłuszeństwa, ale dopiero kiedy dostał wycenę naprawy z serwisu złapał się za głowę. Postanowił nie dać się naciągnąć na astronomiczny wydatek i sam wziął się do pracy.
Zaczęło się od tego, że pewnego ranka samochód przywitał go komunikatem o awarii systemu hybrydowego. Pierwsze kroki skierował do autoryzowanego serwisu, ponieważ bywało, że podobne błędy były fałszywe i producent na własny koszt dokonywał naprawy. Niestety, nie tym razem.
Kiedy scoodidabop zadzwonił do serwisu kilka godzin po zostawieniu tam auta, pracownik najpierw zapytał: "Siedzi pan?". "A powinienem?" - "Chyba lepiej tak". Naprawę wyceniono na ponad połowę wartości samochodu. Nie najlepsza wiadomość wkrótce po zakupie.
Scoodidabop przypomniał sobie wtedy, że czytał o tym, że objawy awarii baterii akumulatorów są takie same nawet w sytuacji, gdy wadliwe jest jedno ogniwo. Jako że sam był elektrykiem, postanowił zaryzykować i samemu podjąć się naprawy.
Bateria składa się z kilkudziesięciu ogniw standardowych dla Toyoty, które są używane między innymi w modelach Prius i Camry. Jedno wadliwe ogniwo może spowodować, że cała bateria nie będzie pracowała poprawnie. Jedno ogniwo kosztuje 45 dolarów, więc jeśli do naprawy wystarczy wymiana jednego ogniwa to oznacza, że cena będzie 100 razy niższa. Wydaje się, że to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe, ale trzeba próbować.
Aby przetestować pojedyncze ogniwa, należy usunąć listwę łączącą je wszystkie w baterię (ta pomarańczowa "taśma"). Sam demontaż oznacza odkręcenie wieeeelu śrub, a później czas na testy... po których okazuje się, że wszystkie ogniwa są sprawne!
Ogniwo bez podłączonego żadnego odbiornika może wydawać się sprawne, a gdy je obciążymy może gwałtownie tracić napięcie, więc kolejnym krokiem jest ponowne sprawdzenie wszystkich ogniw, tym razem obciążonych. Żarówki okazały się za małym obciążeniem, więc scoodidabop użył długiego kawałka drutu oporowego. Wszystkie testy wyszły pozytywnie. Jakim cudem sprawna bateria jest niesprawna? Tak czy inaczej wymiana tej baterii (za 4 500 dolarów!) byłaby wyrzuceniem pieniędzy w błoto.
Przy okazji tych prób spostrzegł, że miedziane połączenia wewnątrz listew są mocno skorodowane. To na pewno nie poprawia przewodzenia prądu.
Po usunięciu połączeń z gumowych listew zostały one wykąpane w roztworze octu, a następnie porządnie oczyszczone przy pomocy waty stalowej. Po tym zostały wypłukane w roztworze sody oczyszczonej, aby zniwelować działanie octu. Tak samo zostały oczyszczone śruby na ogniwach, a w czasie montażu nałożona została przewodząca pasta antykorozyjna.
W sumie kosztowało to całe 10 dolarów!
Nie chcę nic mówić ale ostatnio większość Twoich galerii to stare materiały z joemonstera ;)
Odpowiedz@Mar90: Nie chcę nic mówić, ale jestem adminem Joe Monsrera i ustaliłem z autorami artykułów, że ich arty o motoryzacji będę przerzucał na MK.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2015 o 9:52
@Mar90: nie chcę nic mówić, ale i tak 99% obrazków na portalu to obrazki z googla, więc czy Joe Monster czy google, ważne że są wrzucane i przynajmniej coś się na portalu dzieje ;)
Odpowiedz@Mar90: Nie chcę nic mówić, więc nie powiem.
Odpowiedz@Charakterek: Nie chcę nic mówić ale nie chodziło mi o prawa autorskie tylko o oryginalność :P
Odpowiedz@Mar90: nie chce nic mowic ale the ford z Jurassic Park to jest niezly
OdpowiedzDla tego nie lubię hybrydówek
Odpowiedz