Pewien mieszkaniec Petersburga hucznie świętował Dzień Zwycięstwa. Po suto zakrapianej imprezie postanowił siąść za kółkiem swego BMW serii 5 i włączyć się do ruchu. To nie był dobry pomysł.
Na ulicy Turystycznej uszkodził kilka zaparkowanych samochodów, a kiedy wjechał w ostatnie auto, nadal trzymał nogę na gazie. Na reakcję właścicieli samochodów nie trzeba było długo czekać. Mieli oni swój sposób wymierzenia sprawiedliwości sprawcy wypadku - wyciągnęli go z auta, pobili i... wezwali karetkę pogotowia.
Okazało się, że rozgniewani kierowcy na tym nie poprzestali. Nocą ulica Turystyczna została oświetlona jasnym płomieniem. Tym razem kierowcy zemścili się na BMW pijaka. Samochód nie nadaje się już do jazdy. Odszkodowanie z tytułu ubezpieczenia też nie zostanie wypłacone, gdyż sprawca wypadku był pijany.
I co sądzicie o takim alternatywnym sposobie karania pijanych kierowców?
Mnie się podoba. Takich to trzeba tępić, teraz będzie wiedział że po pijaku za kierownicę się nie wsiada. Szkoda tylko auta.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2015 o 11:36
Szkoda samochodu. Trzeba było mu rękę spalić.
Odpowiedz