Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

MotoKiller.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od 2016 kolejne utrudnienia dla ubiegających się o prawo jazdy!

"Utrudnienia" te, to 2 dodatkowe kursy, które będą musieli obowiązkowo przejść kierowcy ubiegający się o prawo jazdy. Nieprzypadkowo użyłem słowa "utrudnienia". Nie miałbym nic przeciwko, gdyby nie fakt, że zobowiązuje nas to do pożegnania się z kolejnymi 300zł. Ma to być kurs teoretyczny (2 godziny- 100zł) oraz praktyczny; 200zł za aż godzinę kursu (sic!). Jeśli kierowca nie przejdzie szkoleń w ciągu 8 miesięcy od uzyskania dokumentu, dokument zostanie mu cofnięty. Co mają obejmować owe kursy? Między innymi jazdę w poślizgu, zjazd z góry, pokonywanie niebezpiecznego zakrętu i jazdę po łuku. Na tym wieści (złe, czy nie; oceńcie sami) się nie kończą, albowiem kierowcy będą musieli mieć nalepiony "zielony listek" na samochodzie na okres 8 miesięcy. Dodatkowo zostaną na nich nałożone ograniczenia prędkości; 50km/h w terenie zabudowanym, 80km/h poza nim, a także 100km/h na drodze ekspresowej i autostradzie (sic!).Podobno politycy planują także wprowadzić obowiązkowy sprawdzian z resuscytacji, który według mnie nie jest złym pomysłem, ale to będzie w dużym stopniu zależało od jego ceny.
by Fenek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar brojek_88
1 3

Zielony listek i ograniczenia prędkości to dobre pomysły. Kursy doszkalajace w sumie też ale nie w takim kształcie.

Odpowiedz
avatar ozz_y
1 1

Te"kursy" powinny zawierać się w podstawie kursu ale zamiast tego są porywające lekcje na multum innych mało potrzebnych tematów. Jeśli ten kurs obejmował by podstawową obsługę auta jak wymianę koła, przepalonej żarówki no ale przecież teraz wszyscy mają asistance... Resuscytacja jak najbardziej dobry pomysł. Chociaż wobec naszej polskiej znieczulicy to i tak nikomu się nie przyda

Odpowiedz
avatar skota741
1 3

To jest dobry pomysł. Albo chcemy mieć (przepraszam) cioty na drogach, które wpadają w poślizg stojąc w korku i wciskają w panice do dechy hamulec zamiast zareagować i zrobić kontrę, albo kierowców chociaż trochę bardziej przystosowanych do kierowania pojazdem - ale za to trochę drożej. Takie coś powinno być od dawna obowiązkowe (najlepiej już podczas kursu w szkole jazdy), wtedy ludzie mieli by troszkę "respekt" do maszyny, którą kierują, bo wiedzieli by co może się stać, gdy np. będą za szybko jechać. No i do tego przydały by się niektórym dodatkowe kursy z parkowania, ale to raczej indywidualnie ;)

Odpowiedz
avatar miras285
0 0

@skota741: Brawo ten Pan ! Im więcej potu i łez na szkoleniu , tym mniej krwi na drodze (i ciot ! ) :)

Odpowiedz
avatar skota741
0 0

@miras285: Dokładnie :) Dobrym pomysłem byłyby też filmy i zdjęcia zrobione zaraz po wypadkach, tj. zdjęcie ludzi po wypadku (nawet te drastyczne, one najbardziej będą wpływać na psychikę).

Odpowiedz
avatar eMDek
2 2

Wszystko ok, ale ograniczenia prędkości... Cóż. Jestem przeciwnikiem ograniczania prędkości pojazdów na drogach takich, jak autostrada. Po prostu, gdy jedzie się nawet przepisowe 140km/h, gdy nagle wyskoczy przed nas ktoś, kto porusza się z prędkością np. 80km/h, stwarza ogromne zagrożenie. Ten pojazd jedzie prawie dwukrotnie wolniej od nas, co wymusza hamowanie awaryjne - niezbyt bezpieczne na autostradzie. Samochody wymyślone zostały po to, by jak najszybciej pokonać drogę z punktu A do B. Obecnie to również dusza i charakter dla pasjonatów, ale nie o tym piszę. Autostrady powinny mieć minimalną prędkość 120km/h (ewentualnie wyjąwszy prawy pas, gdy chcemy wziąć pod uwagę sprawny tranzyt dla samochodów ciężarowych), a maksymalnej... brak. Jednak z zastrzeżeniem, że w razie udziału w jakiejkolwiek kolizji - gdy udowodnione zostanie przekroczenie 140 km/h - kierowca traci możliwość skorzystania z OC i wszystkie szkody musi pokryć z własnej kieszeni. Masz umiejętności? Pojedziesz ponad 140 legalnie, jeżeli nie czujesz się na siłach - po prostu jedź 140. Ograniczanie kolejnej grupy kierowców na autostradach mija się z celem, lepiej szkolić ich na kursach pod kątem szybkiej jazdy, niż dodawać do ruchu kolejny element go spowalniający.

Odpowiedz
avatar mikielo3
0 0

To dotyczy wszystkich, którzy otrzymają prawo jazdy w 2016 roku czy tylko tych, którzy będą w 2016 roku zdawać egzamin? Bo z tego co wiem egzamin można zdawać miesiąc przed "18". Czy te przepisy ominą kogoś, kto zda egzamin w grudniu, a prawo jazdy dostanie w styczniu?

Odpowiedz
avatar Feldark
0 0

@mikielo3: O ile się nie myle, to na dokumencie jako "datę wydania" masz datę zdania egzaminu.

Odpowiedz
avatar Folley96
0 0

Jeśli kursy doszkalające nie były by tylko teorią ale także praktyką to świetny pomysł ;) W krajach skandynawskich uczą jazdę nocą, po wzniesieniach, poślizgi, dlatego tam jest tyle dobrych kierowców rajdowych.

Odpowiedz
Udostępnij