Wśród kierowców klasycznych samochodów rodem z USA krążyła taka anegdota o rzekomym fragmencie z instrukcji obsługi. Gdy przed Tobą samochód hamuje awaryjnie - wciśnij pedał hamulca do oporu. Gdy przed Tobą hamuje awaryjnie samochód z importu - wciśnij hamulec do oporu, zamknij oczy i módl się. W razie czego jesteś 9 stóp od miejsca zderzenia.
Powyższa anegdotka pokazuje, że Amerykanie rozumieli, że w latach 60. i 70. ich samochody były dalekie od ideału. Ale wyglądały niesamowicie i je kochali. A poniżej pokażę jak szalone były to lata. Materiał do artykułu zbierałem na podstawie opowieści właścicieli tych pięknych klasyków. Na początek - Cadillac. Opowieść poniższą można też traktować w kategorii urban legends, lecz...
W latach 60-tych XX wieku źli ludzie upodobali sobie Cadillaki, a szczególnie model Fleetwood. Wozili oni innych złych lub dobrych ludzi najczęściej w bagażnikach. Podróży takiej delikwent nie pamiętał, bo podróż kończył z betonem na nogach w pobliskim zbiorniku wodnym. Jednak trafił się taki, że podróż przeżył. I napisał list do Cadillaca, a w nim, że podróż i owszem, była wygodna, ale w pewnym momencie zaczęło mu się robić gorąco i zaczęło brakować tlenu oraz było klaustrofobicznie i ciemno. Co zrobił Cadillac?
Tak - dobrze widzisz - dodał wywietrzniki bagażnika z możliwością ich otwarcia od wewnątrz (by nie było za zimno przewożonemu) oraz dodał podświetlenie bagażnika z możliwością włączenia go od środka.
Czy rzeczywiście to tylko urban legends? Chyba jest tam ziarno prawdy, bo dziś można bagażnik amerykańskiego samochodu otworzyć od środka, a rączkę awaryjnego otwierania zdobi taki oto piktogram.
Tradycja przewożenia pasażerów w bagażniku wydaje się być w USA nieśmiertelna.
Pontiac w roku 1964 stworzył model GTO, do którego wstawił mocną V8, ogołocił go ze wszystkich dodatków i tak powstały muscle cars. W roku 1968 roku zrobili kolejny model GTO. Zaprojektowali w nim piękną deskę rozdzielczą. Był tam wskaźnik temperatury, poziomu paliwa, prędkościomierz i zegarek.
I nagle ktoś sobie zdał sprawę - brakuje obrotomierza. By nie zakłócać pięknej linii deski, obrotomierz dali gdzie indziej. Nie - nie w tunelu środkowym. To by było za proste. Obrotomierz dali na masce. Pod specjalnym daszkiem...
Przejdźmy do Forda. W roku 1969 chciał dostarczyć odpowiedź na Camaro SS. Był nim model Boss 429. Jednak wepchanie silnika o pojemności 7 litrów do Mustanga było wyzwaniem. Poradzono sobie z tym poprzez zrezygnowanie ze zbędnych luksusów, takich jak klimatyzacja. Udało się - czego dowodem jest powyższe foto.
Jednak samochód nie był doskonały. Musiano także dać mniejszą chłodnicę i mniejsze wentylatory (do większego silnika). Wskutek czego silniki silniki przegrzewały się. Zalecenia Forda w takich sytuacjach? Otworzyć okna, włączyć dmuchawę ogrzewania na najwyższy bieg i ogrzewanie na maksimum.
I teraz wyobraź sobie. Jedziesz w 40-stopniowym upale, z podkręconym do maksimum ogrzewaniem. Czy warto się aż tak poświęcać i kupować taki samochód? Oczywiście, że tak - samochód jest kultowy, a jego brzmienie...
Czytałem to z miesiąc temu na JM, też Ty dodałeś
OdpowiedzŚwietny materiał :D
OdpowiedzI żadnych ciekawostek o Dodge'u?
Odpowiedz@Wyluzowany93: O dodge jest w innych ciekawostkach - na bank je opublikuję :)
Odpowiedz@Charakterek: Czekam z niecierpliwością :D
OdpowiedzZ tego co wiem, system otwierania bagażnika od wewnątrz jest w USA standardem. Nawet w tych, gdzie dorosła osoba ledwo się zmieści https://www.youtube.com/watch?v=EsMA978hCE8
OdpowiedzPonad 70 na 100 km to przecież szok
Odpowiedzfajne i czekamy na c.d.n.
OdpowiedzŚwietnie zrealizowany materiał Chciałbym tylko zobaczyć jak wygląda obrotomierz na masce w GTO, gdy się patrzy zza kierownicy. Znalazł ktoś takie foto?
OdpowiedzChciałem jeszcze dodać, że "oszustwa" z brzmieniem silnika są częstsze. W którymś Renault (chyba Megane II) również można odtwarzać dźwięk silnika i to w kilku różnych kombinacjach
Odpowiedz