Jakbym widział historię większości aut na giełdach...Mam nadzieje że nie będziesz sprzedawać tylko uczciwie wymienisz progi hehe :D Ale co jak co chłop szczery, chwilowo robi bo fakt nie każdemu trzyma się pieniądz w kieszeni.
Pamiętam, jak gdzieś tak 10lat temu znajomy wieczorem też wypełnił progi w swym maluszku, i zostawił to na noc... Rano gdy otworzył garaż czekała go bardzo niemiła niespodzianka, pianka rozerwała zardzewiałe progi, pełno rdzy na podłodze i wielkie zwisy pianki... Pamiętny widok... Byliśmy wtedy jeszcze dziećmi.
To jeszcze nic, kilka lat temu sąsiad mojego kolegi w Skodzie Favorit wyciął zgnite progi i zrobił je z drewnianych desek :) Mieliśmy wtedy niezły ubaw z gościa pamiętam.
@GrzesiekPL: "Wyspawuje"? O.o
Pamiętam gdy miły Pan z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad stwierdził że mamy ROZBETONOWAĆ znak drogowy który został ścięty i postawiony na tulei dla przejazdu nienormatywnego. Nie ma Pan z nim nic wspólnego?
Już pomijając to że samo słowo zostało źle użyte, bo wy* na początku raczej się używa w innym kontekście (przykład - wyhaftować, wyrobić, wynieść)
Zajmuję się tym od kilku lat, to co widywałem w progach to po prostu poemat. Zaczynając właśnie od pianki i wiadra szpachli, przez ciuchy, papiery toaletowe, nawet dętki rowerowe upchnięte w dziurach, progi spawane na zakładkę i szczyt lenistwa nowy próg przyspawany na stary zgnity a wszystko pięknie ukryte pod warstwą baranka! Zaznaczam że większość takich "napraw" to naprawy domowe "zrób to sam" blacharz który zajmuję się tym zawodowo nie może sobie pozwolić na taką fuszerkę, przez którą straci dobrą opinię.
Facet rozpierda.. system :D
OdpowiedzWidać ze już długo ta kasę zbiera na naprawę progu bo widać stara piankę
OdpowiedzJakbym widział historię większości aut na giełdach...Mam nadzieje że nie będziesz sprzedawać tylko uczciwie wymienisz progi hehe :D Ale co jak co chłop szczery, chwilowo robi bo fakt nie każdemu trzyma się pieniądz w kieszeni.
OdpowiedzPamiętam, jak gdzieś tak 10lat temu znajomy wieczorem też wypełnił progi w swym maluszku, i zostawił to na noc... Rano gdy otworzył garaż czekała go bardzo niemiła niespodzianka, pianka rozerwała zardzewiałe progi, pełno rdzy na podłodze i wielkie zwisy pianki... Pamiętny widok... Byliśmy wtedy jeszcze dziećmi.
OdpowiedzJak mówi stare Włoskie przysłowie "Nie żałuj pianki w progi, bo nie będziesz miał podłogi" :P
OdpowiedzTo jeszcze nic, kilka lat temu sąsiad mojego kolegi w Skodzie Favorit wyciął zgnite progi i zrobił je z drewnianych desek :) Mieliśmy wtedy niezły ubaw z gościa pamiętam.
Odpowiedz@Juru: Mam nadzieję że użył jakiegoś dobrego dębu, tudzież śliwy a nie jakiejś lipy.
OdpowiedzNajlepsze to jest jak poźniej taki blacharz wycina, wyspawuje takie progi i mu się ta pianka zaczyna palić. No, ale bo taniej bo nie ma kasy.
Odpowiedz@GrzesiekPL: "Wyspawuje"? O.o Pamiętam gdy miły Pan z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad stwierdził że mamy ROZBETONOWAĆ znak drogowy który został ścięty i postawiony na tulei dla przejazdu nienormatywnego. Nie ma Pan z nim nic wspólnego? Już pomijając to że samo słowo zostało źle użyte, bo wy* na początku raczej się używa w innym kontekście (przykład - wyhaftować, wyrobić, wynieść)
OdpowiedzPełna profeska! Teraz tylko jeszcze jakieś ładne, tuningowe nakładki i jest igiełka.
OdpowiedzDa się? Da się! :P
OdpowiedzZajmuję się tym od kilku lat, to co widywałem w progach to po prostu poemat. Zaczynając właśnie od pianki i wiadra szpachli, przez ciuchy, papiery toaletowe, nawet dętki rowerowe upchnięte w dziurach, progi spawane na zakładkę i szczyt lenistwa nowy próg przyspawany na stary zgnity a wszystko pięknie ukryte pod warstwą baranka! Zaznaczam że większość takich "napraw" to naprawy domowe "zrób to sam" blacharz który zajmuję się tym zawodowo nie może sobie pozwolić na taką fuszerkę, przez którą straci dobrą opinię.
OdpowiedzBiedne e39... z resztą każde auto które trafi na tego typu ludzi. Przy okazji dowiedziałem się że e39 może mieć tak skorodowane progi
Odpowiedz