Na jednym forum, były opisane takie przypadki. Podobno jakieś oleje od castrola miały tendencję do żelowania. W niektórych, podobno odrobina płynu chłodniczego, innego oleju, albo nie wiadomo co (może moto doktor) wywołuje taką reakcję.
Takie masło to kiedyś widziałem w misce olejowej jak powyżej i tylnym moście auta nissan navara. Smog był cały oblepiony ale tylny most wyglądał identycznie. Moto doktor daje na chwile lepszą prace silnika po czym niszczy go doszczętnie ale tutaj pewnie auto stało parę lat i teraz je wepchali na podnośnik do tego w Rosji są niezłe mrozy i ten olej am prawo tak wyglądać. Nikt nie powiedział, że to z auta klienta co dopiero przyjechał. Mam racje?
z castrolem to nie do końca tak było, on się nie żelował, tylko wytrącały się kryształki które działały jak ścierniwo. A taką sytuacje miał mój znajomy: siena od nowości serwisowana w aso, zamiast spuszczać olej, wysysali go górą. po 140 tyś, taki właśnie muł dotarł już do pompy olejowej i silnik umarł.
@dikej: Tylko teraz pytanie, czy to wina oleju czy lenistwa serwisantów?
Niby z oleju się wytrącało, ale zauważ, że z silnika też jakieś opiłki się wytwarzają (nawet minimalne), a w tym przypadku przy wysysaniu górą miały one okazję zebrać się na dole i przez te kilka lat zrobić niezły budyń, a przy tradycyjnym spuszczeniu większość z nich zleciałaby dołem. Więc czy mamy tu winę oleju czy lenistwa serwisantów.
Z wolna licząc:
Wymiana oleju co ok. 15000km.
140000/15000=9 wymian oleju, czyli w silniku siedział syf z praktycznie 9 wymian...
Byłem na szkoleniu z Castrola jakiś miesiąc temu, gość przywiózł butle z ciekłym azotem, i do dwóch probówek wlał olej, mineralny i syntetyczny (przy nas otwierał butelki z olejem) po czym włożył obydwie na minutę do pojemnika. Efekty? Po wyjęciu mineralny był jak masło, po przechyleniu probówki nawet się nie ruszał. Syntetyczny natomiast choć trochę był płynny. Słyszałem o przypadkach kiedy to zimą gdy ktoś miał olej mineralny silnik się zacierał bo nie było smarowania. No ale... kiedyś były tylko mineralne a silniki musiały jakoś zimą odpalać.
Tak się dzieje jak ktoś używa MOTO DOKTORA.
Odpowiedz@Jimmy: Nie zalamuj mnie, ja tego uzywalem
OdpowiedzWyszło prawdziwe masło
OdpowiedzNa jednym forum, były opisane takie przypadki. Podobno jakieś oleje od castrola miały tendencję do żelowania. W niektórych, podobno odrobina płynu chłodniczego, innego oleju, albo nie wiadomo co (może moto doktor) wywołuje taką reakcję.
Odpowiedz@Alchemik: Ty jesteś Alchemik, to zbadaj to, a nie tylko teorie snujesz :P
Odpowiedz@Alchemik: "PODOBNO" i potem jeden z drugim Janusze sobie powtarzają historie.
OdpowiedzTakie masło to kiedyś widziałem w misce olejowej jak powyżej i tylnym moście auta nissan navara. Smog był cały oblepiony ale tylny most wyglądał identycznie. Moto doktor daje na chwile lepszą prace silnika po czym niszczy go doszczętnie ale tutaj pewnie auto stało parę lat i teraz je wepchali na podnośnik do tego w Rosji są niezłe mrozy i ten olej am prawo tak wyglądać. Nikt nie powiedział, że to z auta klienta co dopiero przyjechał. Mam racje?
OdpowiedzRosja i wszystko staje się jasne :)
Odpowiedzz castrolem to nie do końca tak było, on się nie żelował, tylko wytrącały się kryształki które działały jak ścierniwo. A taką sytuacje miał mój znajomy: siena od nowości serwisowana w aso, zamiast spuszczać olej, wysysali go górą. po 140 tyś, taki właśnie muł dotarł już do pompy olejowej i silnik umarł.
Odpowiedz@dikej: Tylko teraz pytanie, czy to wina oleju czy lenistwa serwisantów? Niby z oleju się wytrącało, ale zauważ, że z silnika też jakieś opiłki się wytwarzają (nawet minimalne), a w tym przypadku przy wysysaniu górą miały one okazję zebrać się na dole i przez te kilka lat zrobić niezły budyń, a przy tradycyjnym spuszczeniu większość z nich zleciałaby dołem. Więc czy mamy tu winę oleju czy lenistwa serwisantów. Z wolna licząc: Wymiana oleju co ok. 15000km. 140000/15000=9 wymian oleju, czyli w silniku siedział syf z praktycznie 9 wymian...
Odpowiedz@Tymon: ten syf to wina serwisantów, ale to nie było na castrolu, o dwuch innych sprawach pisałem ;)
OdpowiedzByłem na szkoleniu z Castrola jakiś miesiąc temu, gość przywiózł butle z ciekłym azotem, i do dwóch probówek wlał olej, mineralny i syntetyczny (przy nas otwierał butelki z olejem) po czym włożył obydwie na minutę do pojemnika. Efekty? Po wyjęciu mineralny był jak masło, po przechyleniu probówki nawet się nie ruszał. Syntetyczny natomiast choć trochę był płynny. Słyszałem o przypadkach kiedy to zimą gdy ktoś miał olej mineralny silnik się zacierał bo nie było smarowania. No ale... kiedyś były tylko mineralne a silniki musiały jakoś zimą odpalać.
Odpowiedz