@PA06: Nie mierz wszystkich swoją miarą... Ludzie, KAŻDE auto można sprawdzić, tylko trzeba się trochę wysilić, w czym macie problem? Bo nie rozumiem tych narzekań na stan liczników w samochodach.
@Justyna0810: A dlaczego ludzie cofają liczniki? Bo jak kupujący widzi, że samochód ma przejechane więcej niż 200tyś to już traci zainteresowanie danym egzemplarzem. Ja osobiście wolałbym kupić samochód mający 300tyś przebiegu niż ten który ma na liczniku 150tyś a w rzeczywistości pół miliona...
@PA06: w moim przypadku od nowości serwisowany w ASO i tak zostanie. Na wszystko od nowości są faktury, na każdej wpisany jest przebieg. Nigdy nie zamierzałem i nie zamierzam wprowadzać nikogo w błąd i w każdym aucie zawsze mam papiery potwierdzające przebieg. Więc nie wiem skąd od razu podejrzenia, że jak dobiję do swoją drogą żartem rzuconego 234567km, to przekręcę licznik... Jak koleżanka Justyna wspomniała - "nie mierz wszystkich swoją miarą".
@PA06: dlatego wolę kupować albo nie do końca wymarzony samochód, ale pewniaka, albo trochę dopłacić i kupić pewniaka. Problem u nas jest taki, że jak jakiś model zaczyna się od jakiejś kwoty, to ludzie w tej kwocie oczekują igły z jak najmniejszym przebiegiem. A z grubsza zazwyczaj jest tak, że dopiero dany model wystawiony za wyższe kwoty (nie mówię, że wszystkie) jest pewny. I jak dla mnie wymaganie jakiegoś przebiegu jest bez sensu. Przebieg jest rzeczą którą trzeba akceptować, a nie wymagać mniejszej. 100 razy bardziej wolałbym kupić auto z przebiegiem 200-300kkm ale udokumentowanym, niż 100kkm bez żadnych dokumentów.
Często w naszym kraju jest też tak, że mając dajmy na to 10 000zł szuka się modelu którego ceny zaczynają się od 9500zł. A gdzie kwota na pierwsze wymiany płynów, rozrządu, etc? Sporo ludzi podchodzi do tego tak, że jakoś to będzie... I nie patrzy się nawet, że jak dane auto "chodzi" w kwotach 9500-15000zł, to poniżej tych 11-12k będą same padaki...
Przez takie podejście właśnie każdy ze swojego auta robi super igły, których opisy nie mają nic wspólnego z faktycznym stanem...
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 listopada 2014 o 1:25
@PA06: Ja również. I uważam że jeśli ktoś cofa licznik, to może również ukrywać inne wady auta. Ale powtarzam: wszystko można sprawdzić a nie biadolić po za kupie że oo "150 tys na liczniku - ciekawe który to już raz?" Zdarzają się niskie przebiegi, sama taki mam, ale gdy auto kupowałam to miało to odzwierciedlenie w jego ogólnym stanie i wyglądzie wnętrza ale i również odpowiednio za to auto zapłaciłam - coś za coś. A jak ktoś się rzuca na okazje typu np. Audi a6, rok 2004, wyposażenie full wypas, bezwypadkowe, z przebiegiem 120 tys za 14 999 no to już jest sam sobie winien.
Ta, a w rzeczywostości nabić do 234567km cofnąć do 150000km i sprzedawać..
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2014 o 20:25
?
Odpowiedz@PA06: Nie mierz wszystkich swoją miarą... Ludzie, KAŻDE auto można sprawdzić, tylko trzeba się trochę wysilić, w czym macie problem? Bo nie rozumiem tych narzekań na stan liczników w samochodach.
Odpowiedz@Justyna0810: A dlaczego ludzie cofają liczniki? Bo jak kupujący widzi, że samochód ma przejechane więcej niż 200tyś to już traci zainteresowanie danym egzemplarzem. Ja osobiście wolałbym kupić samochód mający 300tyś przebiegu niż ten który ma na liczniku 150tyś a w rzeczywistości pół miliona...
Odpowiedz@PA06: w moim przypadku od nowości serwisowany w ASO i tak zostanie. Na wszystko od nowości są faktury, na każdej wpisany jest przebieg. Nigdy nie zamierzałem i nie zamierzam wprowadzać nikogo w błąd i w każdym aucie zawsze mam papiery potwierdzające przebieg. Więc nie wiem skąd od razu podejrzenia, że jak dobiję do swoją drogą żartem rzuconego 234567km, to przekręcę licznik... Jak koleżanka Justyna wspomniała - "nie mierz wszystkich swoją miarą".
Odpowiedz@Jackass89: Wybacz jeśli Cie uraziłem ale po prostu już dawno przestałem wierzyć w uczciwość ludzką jeśli chodzi o sprzedaż używanych samochodów..
Odpowiedz@PA06: dlatego wolę kupować albo nie do końca wymarzony samochód, ale pewniaka, albo trochę dopłacić i kupić pewniaka. Problem u nas jest taki, że jak jakiś model zaczyna się od jakiejś kwoty, to ludzie w tej kwocie oczekują igły z jak najmniejszym przebiegiem. A z grubsza zazwyczaj jest tak, że dopiero dany model wystawiony za wyższe kwoty (nie mówię, że wszystkie) jest pewny. I jak dla mnie wymaganie jakiegoś przebiegu jest bez sensu. Przebieg jest rzeczą którą trzeba akceptować, a nie wymagać mniejszej. 100 razy bardziej wolałbym kupić auto z przebiegiem 200-300kkm ale udokumentowanym, niż 100kkm bez żadnych dokumentów. Często w naszym kraju jest też tak, że mając dajmy na to 10 000zł szuka się modelu którego ceny zaczynają się od 9500zł. A gdzie kwota na pierwsze wymiany płynów, rozrządu, etc? Sporo ludzi podchodzi do tego tak, że jakoś to będzie... I nie patrzy się nawet, że jak dane auto "chodzi" w kwotach 9500-15000zł, to poniżej tych 11-12k będą same padaki... Przez takie podejście właśnie każdy ze swojego auta robi super igły, których opisy nie mają nic wspólnego z faktycznym stanem...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2014 o 1:25
@PA06: Ja również. I uważam że jeśli ktoś cofa licznik, to może również ukrywać inne wady auta. Ale powtarzam: wszystko można sprawdzić a nie biadolić po za kupie że oo "150 tys na liczniku - ciekawe który to już raz?" Zdarzają się niskie przebiegi, sama taki mam, ale gdy auto kupowałam to miało to odzwierciedlenie w jego ogólnym stanie i wyglądzie wnętrza ale i również odpowiednio za to auto zapłaciłam - coś za coś. A jak ktoś się rzuca na okazje typu np. Audi a6, rok 2004, wyposażenie full wypas, bezwypadkowe, z przebiegiem 120 tys za 14 999 no to już jest sam sobie winien.
Odpowiedz