Z serii: co widzi mechanik
wahacz który podobno był kiedyś "konserwowany" w cc zrobił się negatyw i to spory klient podratował wahacz deską i dojechał do warsztatu.Tu skończyło się bez jakiś tragedii ale wyobraźcie sobie jak wahacz ugiął by się przy 100km/h.Czasem warto sprawdzić co tam pod spodem mojego auta
by
MarekVtec
Widzialem podobne. Bylem na rozmowie o prace w jednym warsztacie i przyjechal dziadek kolo 80 swoim cinquecento 700. Auto robil do przegladu a tam byly skorodowane i dziurawe alementy nosne auta. Dziurawe i pognite wachacze tylne ktore spawali. Progi juz byly z grubsza pospawane i wstawione wstawki. Mocowanie przednich wachaczy nie istniał.
OdpowiedzAle na przegląd jak jadą to kombinują gdzie jechać żeby podbili w dowodzie. Moim zdaniem przegląd robi się dla siebie i warto wiedzieć czym się jeździ i odprysk na szybie jest mniej niebezpieczny niż urywające się wahacze lub pękające tarcze hamulcowe.
OdpowiedzBo w tym kraju koledzy nie robi się przeglądu dla bezpieczeństwa tylko dla tego, żeby w razie czego było na kogo winę zwalić...
Odpowiedzja sprawdzalem swifta 98r kolezanki, podloga byla tak przegnita ze przestawilo lape, dolnego lewego wachacza. prawa strona jak i reszta podlogi nie byla wiele lepsza. glebsza dziura przy 90 i wachacz by urwalo. nie oddalem jej auta, zalatwilem sprzedaz na czesci, i jej pare ladnych dni tlumaczylem, dlaczego powinna sie zgodzic na zlomowanie...
Odpowiedztu buda też idealna nie była ale wstawiłem kawałek progu połatałem podłogę i w sumie reszta była ok ale tylne wahacze to tragedia szkoda że zdjęcia z boku nie zrobiłem wahacz dosłownie nie istniał a drugi już pękał.
Odpowiedz@MarekVtec: w swifcie, po zdrowym kopniaku wachacz sie przestawial. ostatecznie odkupilem od niej to na czesci, wzialem na lotnisko, po skreceniu ostrym przy 45km/h wyrwalo mocowanie... wtedy dopiero przyznala mi racje ze nie chcialem jej go oddac... ;) mam jeszcze nawet zdjecia na pamiatke :p
Odpowiedz