Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

MotoKiller.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dlaczego wolę złom? Na właścicieli starszych aut nałożone zostaną kary

Od czasu do czasu popularne portale internetowe, a raczej ich działy motoryzacyjne krzyczą tytułem typu „Polska złomowiskiem Europy!!!111oneoneone” czy „Polacy jeżdżą wrakami!”. Tego typu sformułowania wywołują u mnie jedynie uśmiech politowania i drapanie się po głowie z pytaniem – kto za to płaci?I któregoś dnia, przeglądając strony branżowe, otrzymałem odpowiedź na swoje pytanie – Stowarzyszenie Dealerów Audi i Volkswagena złożyło projekt ustawy, zgodnie z którą na kierowców starych samochodów miały być nałożone kar... to znaczy podatki ekologiczne. Projekt przewidywał także zakaz rejestrowania samochodów starszych niż 12-letnie, jeśli był kiedykolwiek zarejestrowany za granicą. Rozumiem jakby cichaczem przepchnęła to Dacia, Ford albo Fiat. Ale absurdalne i idealnie pokazujące oderwanie prezesów od rzeczywistości, jest sądzenie, że ktoś kto nie może zarejestrować swojej 15-letniej Astry, wartej 1500 zł, pójdzie do salonu po nowe Audi (najtańsze A1 to wydatek 70 000 zł).W tego typu artykułach argumentem dotyczącym straszenia wiekiem jest to, że auta stają się mniej sprawne, a jeżdżenie nimi jest ekstrahiperniebezpieczne, bo hamulce, bo amortyzatory, bo to bo tamto. Nieważne, że są to normalne części eksploatacyjne, które podlegają czasowej wymianie zarówno w rocznym, jak i pełnoletnim samochodzie – niebezpieczne to i już! Uświadomiłem więc sobie, że jestem samobójcą, a do tego mordercą, gdyż pod moim domem stoi 16-letnia mazda, którą poruszam się na co dzień. Stwarzam zagrożenie zarówno dla siebie, jak i pasażerów, gdyż nie jeżdżę nowym SUVem Przy okazji dowiedziałem się także, że nie jestem ekologiczny, a każdy kilometr mojej jazdy to zabite trzy jeże i jeden borsuk. Jestem niebezpieczny, bo mój samochód ma w dowodzie rejestracyjnym rok produkcji 1998, po prostu. Czas więc wziąć się za odkłamanie tego mitu – dalej nie będzie żadnych błyskotliwych parafraz i porównań – będzie tekst tak prosty, jak silnik z gaźnikiem.Szkoda, że autorzy wszystkich tych tekstów to najczęściej „eksperci”, którzy wzięli się, wraz ze swoimi poglądami z kosmosu, a wnioski które wyciągają są całkowicie błędne. Nie jest dla nich istotne, że auto corocznie bez problemu przechodzi przegląd, na którym diagnosta sprawdza czy auto skręca, hamuje i czy światła świecą (a co więcej trzeba do jazdy?) – a więc czy nadaje się do ruchu na terenie Unii Europejskiej. Prawda jest taka, że to nowsze auta, naszpikowane elektroniką, która steruje wszystkim od wtrysku paliwa do hamulców, są bardziej narażone na ryzyko usterki zagrażającej życiu, a tym samym niebezpieczne niż proste auta, gdzie wszystko opiera się na mechanice i elektryce. Zacinanie się karty startowej w Renault Lagunie (gość musiał jeździć po autostradzie, aż mu brakło paliwa) czy samozapłon Peugeota 307. To wszystko wynikało tylko i wyłącznie z elektroniki i stopnia skomplikowania tych pojazdów.Proponuję przejść po postoju taksówek i zapytać obecnych tam kierowców jakim autem najchętniej oni sami by jeździli. Od co najmniej kilku usłyszycie, że Mercedesem W124 „Baleronem”. Ludzie, którzy na co dzień zajmują się zawodowo przewozem ludzi, najchętniej jeździliby 25-letnim niemieckim żelastwem – bo jest bezawaryjne i pewne. Przerzucają się najczęściej dlatego, że ich klienci chcą jeździć „w prestiżu”. Swego czasu czytałem na złomnik.pl (polecam, facet kocha złom bardziej niż ja) z życia wziętą historię, w której facet nie chciał jechać taksówką bo miała więcej niż 5 lat, a takie pojazdy się psują. Na pytanie dlaczego jedzie taxi odpowiedział, że jego roczne auto stoi w serwisie...Muszę rozprawić się także z wynaturzeniami dotyczącymi ekologii. Powszechnie sądzi się, że wymiana samochodu na nowszy, który emituje mniej spalin powoduje ratowanie środowiska naturalnego. Dlatego kto może przesiada się do Insighta czy do Priusa – fajnie jeśli i tak miał kupować nowe auto i wybrał ekologiczniejsze to miło. Ale jeśli kupując miejskie toczydło, uważa się za ekologicznego, bo jego emisja spalin jest o połowę mniejsza... ten jest okłamywany. Produkcja jego pojazdu emituje tyle CO2, ile jego poprzedni, starszy samochód przez 10-15 lat eksploatacji.GRINPISY WAS OSZUKUJĄ. Nie mówiąc już o producentach samochodów, którzy podają oficjalnie spalanie uzyskane w warunkach laboratoryjnych. Najekologiczniejsza jest jak najdłuższa eksploatacja samochodu! Oczywiście, nie mówię, że wszyscy mamy się przesiąść do starych wozów, bo tak nie jest. Ale po prostu nie szerzmy fałszywej propagandy. A wszystkim, którzy mają fobię jeżdżenia autami starszymi niż pięcio czy dziesięcioletnie, polecam zapytać w liniach lotniczych w którym roku wyprodukowano ich Boeinga 737, którym lecą na wakacje. Mogą się mocno zdziwić.
by sig666
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar vaptorx
3 3

Kiedyś koncern VW był mi obojętny (był to był) a teraz po tym ich wspaniałym pomyśle to wiem że niemiec jest niemiec i jaki był taki będzie! Nic się od dawnych lat nie zmieniło. Dlatego teraz Audi i VW jest stanowczo bleee nie dość ze drogie (w sumie nie wiem za co bo potem i tak się pcha pieniędze w naprawy) to jeszcze wszystkie tak samo brzydkie (taki mam gust i nikomu nic tu do tego).

Odpowiedz
avatar Snupi
3 3

Ostatnio wsiadłem w moją 21letnią Toyotę i od tak zrobiłem sobie trasę 650km. Widzę, że stworzyłem nieziemskie zagrożenie na drodze 0.0 Co z tego, że jest w lepszym stanie niż niejedno 12 letnie auto, którego właściciel stwierdził, że po co wymieniać hamulce/amortyzatory/cokolwiek skoro jeszcze działają i auto jako tako hamuje...

Odpowiedz
avatar troll_car
2 2

Jestem wolnościowcem, przeciwnikiem wszelkiego socjalizmu, nadmiernej kontroli państwa, a w szczególności dotacji. Niestety ciągle musimy się zmagać z batem, wymierzonym w nas przez tak zwaną "wolną i zjednoczoną Europę", która jest kierowana niezliczoną ilością firm lobbingowych. Te, nastawione są tylko w jednym celu - ściągnąć jak najwięcej kasy z podatników, aby im żyło się lepiej. Rozwiązanie tego problemu jest bardzo proste. Iść do urny i zagłosować na dowolną partię głoszącą poglądy wolnego rynku. Jeśli uda jej się dojść do władzy, jej pierwszym krokiem będzie stopniowa likwidacja podatków oraz ograniczanie roli państwa do minimum. Automatycznie zaowocuje to nagłym wzrostem gospodarczym spowodowanym rosnącymi nowymi przedsiębiorstwami, nieograniczoną konkurencją, rozwojem już istniejących firm. "Zwykli" ludzie będą mogli przebierać w ofertach pracy, do ich kieszeni będzie trafiało więcej pieniędzy, a co za tym idzie, będą znacznie bogatsi. Wtedy, stare, zaniedbane samochody będą notorycznie utylizowane, a nowe będą znikać z salonów jak świeże bułeczki. Owca cała i wilk syty. Proste rozwiązanie złożonego problemu. Jeśli więc irytują Was, moi drodzy Motokillerzy, takie bezsensowne, uderzające w Waszą wolność pomysły, weźcie sprawy w swoje ręce i okażcie swoje stanowisko "zaniepokojenia". Peace.

Odpowiedz
avatar Snupi
1 1

@troll_car: A stare, wartościowe auta, należycie odnawiane i zadbane ;)

Odpowiedz
avatar ZetorowyProxIM
0 0

Chce sobie kupić klasyka by doprowadzić go do stanu idealnego i co ? 12 letnie auta to nie klasyki a młodzi kierowcy którzy mogą przeznaczyć max 5000 na samochód a później go doprowadzić do stanu idealnego mają biec od razu po nowy ?

Odpowiedz
Udostępnij