Bywa to denerwujace, ale jeszcze bardziej denerwujaca bedzie sytuacja w ktorej ktos z wlaczonym kierunkiem pojedzie prosto, a Ty sie mu wladujesz pod kola. Przed policja mozesz sie tlumaczyc, ze mial wlaczony kierunkowskaz, ale wina tak czy siak Twoja bo wymusiles pierwszenstwo. Lepiej poczekaj i wlaczyc sie bezpiecznie do ruchu niz po wszystkim pluc sobie w brode, ze jednak moglo sie poczekac.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
29 sierpnia 2014 o 3:37
@Aikanaro: Miałem kiedyś taką sytuację jak jechałem za pasażera z kumplem, normalnie aż się obaj spociliśmy bo już prawie na nas siedział.
I na dodatek coś tam jeszcze wymachiwał w naszym kierunku...
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
29 sierpnia 2014 o 13:34
@Dawidek7: to ja przepraszam z góry osoby którym ostatniego poniedziałku zrobiłem tak 2 raz, czyli miałem skręcać ale okazało się że to nie tu, z tym że wolno jechałem, prawie stałem więc luz ale często gęsto innym się zdaża na innych nie patrzeć, ja byłem w obcym mieście pierwszy raz niestety zdażyć się może każdemu chcieć nie chcieć muszę przeprosić kierowcę czarnego toledo i kierowcę białej scani z Chmielnika. Mój błąd, choć nie chciałem.
Miałam kiedyś taką sytuację, a z nerwów zaczęłam sobie pod nosem mówić pewną wiązankę, ten którego to dotyczyło najprawdopodobniej odczytał to z ruchu warg przy Mojej otwartej szybie, więc postanowił zawrócić, zajechać mi drogę, a dalej to lepiej nie opowiadać, bo aż mi się śmiać chce z buraka jak sobie to przypominam :)
@bontaso: Ja na moim maleństwie sobie jechałam. Za zakrętem jak już miałam widok na resztę ulicy zjechałam bliżej środka i zaczynałam myśleć o wyprzedzaniu. Koleś zwolnił, ZACZĄŁ SKRĘCAĆ w lewo i dopiero włączył kierunek... Tym samym zajechał mi drogę. Opony tylko zapiszczały ;/
Rozwiązaniem takich sytuacji jest posiadanie pod maską trochę większej ilości mocy. Jeżeli samochód jest w znacznej odległości to po co czekać i ewentualnie później się denerwować? Wyjeżdżasz, wciskasz gaz do dechy i nie martwisz się czy tamten skręca czy jedzie prosto a nawet jeśli to i tak Cię nie dogoni :D
Bywa to denerwujace, ale jeszcze bardziej denerwujaca bedzie sytuacja w ktorej ktos z wlaczonym kierunkiem pojedzie prosto, a Ty sie mu wladujesz pod kola. Przed policja mozesz sie tlumaczyc, ze mial wlaczony kierunkowskaz, ale wina tak czy siak Twoja bo wymusiles pierwszenstwo. Lepiej poczekaj i wlaczyc sie bezpiecznie do ruchu niz po wszystkim pluc sobie w brode, ze jednak moglo sie poczekac.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 sierpnia 2014 o 3:37
@Aikanaro: Miałem kiedyś taką sytuację jak jechałem za pasażera z kumplem, normalnie aż się obaj spociliśmy bo już prawie na nas siedział. I na dodatek coś tam jeszcze wymachiwał w naszym kierunku...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 sierpnia 2014 o 13:34
@Dawidek7: to ja przepraszam z góry osoby którym ostatniego poniedziałku zrobiłem tak 2 raz, czyli miałem skręcać ale okazało się że to nie tu, z tym że wolno jechałem, prawie stałem więc luz ale często gęsto innym się zdaża na innych nie patrzeć, ja byłem w obcym mieście pierwszy raz niestety zdażyć się może każdemu chcieć nie chcieć muszę przeprosić kierowcę czarnego toledo i kierowcę białej scani z Chmielnika. Mój błąd, choć nie chciałem.
OdpowiedzE tam czekasz...z takie odległości to się wjeżdża bez czekania.
Odpowiedz@jaqb: a skad wiesz, jaka jest skana na rysunku? moze to byc 50 metrow, a moze 250.
OdpowiedzMiałam kiedyś taką sytuację, a z nerwów zaczęłam sobie pod nosem mówić pewną wiązankę, ten którego to dotyczyło najprawdopodobniej odczytał to z ruchu warg przy Mojej otwartej szybie, więc postanowił zawrócić, zajechać mi drogę, a dalej to lepiej nie opowiadać, bo aż mi się śmiać chce z buraka jak sobie to przypominam :)
Odpowiedz@zolansky: Zdarzają się i tacy pajace ;D
Odpowiedzsą jeszcze tacy którzy jadą i kierunkowskaz włączają w momencie, w którym kręcą kierownicą, to też czasami irytuje
Odpowiedz@bontaso: Ja na moim maleństwie sobie jechałam. Za zakrętem jak już miałam widok na resztę ulicy zjechałam bliżej środka i zaczynałam myśleć o wyprzedzaniu. Koleś zwolnił, ZACZĄŁ SKRĘCAĆ w lewo i dopiero włączył kierunek... Tym samym zajechał mi drogę. Opony tylko zapiszczały ;/
OdpowiedzRozwiązaniem takich sytuacji jest posiadanie pod maską trochę większej ilości mocy. Jeżeli samochód jest w znacznej odległości to po co czekać i ewentualnie później się denerwować? Wyjeżdżasz, wciskasz gaz do dechy i nie martwisz się czy tamten skręca czy jedzie prosto a nawet jeśli to i tak Cię nie dogoni :D
OdpowiedzByło : http://motokiller.pl/141842/Chyba-kazdy-kierowca-zna-ta-sytuacje
Odpowiedz