Pasy bezpieczeństwa
Trochę z innej mańki drodzy! Zakładam, iż jest wiele osób tutaj które pasów nie zapinają tak jak i ja. Zmieniając auto na takie, gdzie ich nie zapięcie wiąże się z irytującym pikaniem, zadbałem o to wkładając samą wtyczkę. Dziewczyna pozbawiła mnie tego gadżetu, wiedząc jak prowadzę. Kłóciłem się z nią, iż nie będę zapinał pasów w drodze do sklepu, lecz jej to nie interesowało. Wczoraj właśnie w drodze do sklepu wjechał mi w tył mojego samochodu inny samochód. Dzięki temu, że miałem pasy - mam dalej wszystkie zęby i sprawny nos. Nie ważne jest, czy materiał będzie na główną, ważne żebyście przeczytali i zapinali pasy.P.S. Mam 20 lat, nie jestem przewrażliwionym rodzicem. Każdy lubi zapierda*** ale róbmy to rozsądnie. Szerokości.
by
MadziaMxSzatann
Czyli generalnie co? Będziesz zapinał pasy czy dalej zgrywał kozaka?
OdpowiedzPo co taki nie miły komentarz ? Skoro wrzuciłem taki materiał to dlatego że coś zrozumiałem i chciałem by dzięki temu inni zrozumieli za nim dojdzie do nieprzyjemności. Bo ludzie zazwyczaj są mądrzy po szkodzie...
Odpowiedz@MadziaMxSzatann: Przepraszam jeśli tak to odebrałeś, chciałem się tylko dowiedzieć jaki teraz masz stosunek do pasów.
Odpowiedz@MadziaMxSzatann: Dobrze, że to zrozumiałeś i nie poniosłeś konsekwencji. Ja nie miałem takiego szczęścią. Rozwoziłem jedzenie, jeździłem Fordem Ka, nie zapinałem pasów z lenistwa i pośpiechu, co chwila wsiadanie i wysiadanie (po mieście). Pewnego pechowego a zarazem szczęśliwego dnia miałem wypadek nie ze swojej winy. Jechałem swoim pasem, było slisko, auto służbowe to wiadomo w jakim stanie technicznym. W pewnym momencie jakies 40-50m przede mną osoba z naprzeciwka chcąca skręcić w lewo dokonała manewru połowicznie, gdyż zatrzymał sie na mniej wiecej połowie mojego pasa gdyż stwierdził iż nie zdąrzy. Moim błędem było odruchowe wciśnięcię hamulca do końca, samochód nic nie wyhamował a ślizgnął się no i doszło do czołowego uderzenia. Jak wcześniej wspomniałem jechałem bez pasów i dlatego to był pech. Jednak patrząc na moje obrażenia mialem więcej szczęścia niż rozumu. Uderzyłem głową w kierownice po czym w przednią szybę. Samego uderzenia i kilka minut po zdarzeniu nie pamiętam. (Auto oczywiście poszło do kasacji gdyż uderzyłem w Renault Scenic 4x4.) Znam tylko relację pasażera, który pasy miał zapięte. Dzięki temu bolała go tylko klatka piersiowa przez kilka dni. Ja czasami do tej pory odczuwam skutki tego wypadku i mówiąc szczerze, Zapinajcie pasy, to tylko chwila a ratuje zdrowie a niekiedy nawet życie. PS. Nie polecam jeździć małymi autami. Osobiścię jeżdżę większym autem i czuje się bezpieczniej niż np. w Fordzie Ka.
OdpowiedzNieraz pasy uratują Ci życie, a niekiedy przez nie zginiesz. Znam typa który leciał 180km/h i stracił panowanie nad swoim Leonem - zatrzymał się na betonowym słupie. On oczywiście zginął, a jego dziewczyna dzięki temu, że nie miała zapiętych pasów wyleciała przez szybę i przeżyła. Ogólnie jestem za zapinaniem pasów ponieważ w 80% przypadków uratują nam życie + fajnie trzymają w fotelu na zakrętach :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2014 o 15:05
Naprawde, pasy to dobra sprawa jest jednak, sam niestety mialem okazje sie przekonac o kniecznosci ich stosowania... Nie wyobrazam sobie, jak bym wygladal po dachowaniu bez zapietych pasow.. Pozdrawiam
Odpowiedzoczywiście 20 letni dzieciak który wszystko wie najlepiej i jaki to nie jest super kierowca jemu sie nic nie stanie . Nie zapinsj pasów może bedzie jednego idiote mniej
OdpowiedzSam jeżdżę w pasach, ale karanie za brak zapiętych pasów jest dla mnie skrajną głupotą. Niech każdy jeździ jak chce. Jazda bez pasów nie wpływa chyba znacząco na bezpieczeństwo innych
OdpowiedzDokładnie. Ja też uważam, że pasy są bardzo ważne, ale niech państwo nie narzuca nikomu dbania o własne bezpieczeństwo. Korwin to fajnie skomentował porównując państwo do nadzorcy niewolnika, który nie chce aby coś mu się stało, bo kto wtedy będzie pracował.
Odpowiedz@Sevcenko: jestem tego samego zdania, każdy ma w interesie własne życie i to jak je prowadzi. Wiadomo, zapinanie pasów w większości przypadków je ratuje, jednak każdy powinien sam decydować o swoim losie. tak jak powiedziałeś, chyba nie wpływa to na bezpieczeństwo innych użytkowników dróg publicznych. Ja sam zapinam pasy nawet jak mam przejechać 10m.. taki już mam nawyk. Koledzy się z tego nabijali. jednak jak sarna nam wyskoczyła to jeden miał wstrząs mózgu, bo w szybę uderzył, inny nos złamany, albo łuk brwiowy, ja miałem pasy, nie miałem żadnych uszkodzeń. od tamtej pory oni też zapinają. Jak to się mówi : Polak mądry po szkodzie.
Odpowiedz@Jaras1995: A pomyślałeś o tym, że przez to, iż Tobie może przeszkadzać pas może zginąc inna osoba? Posiadam prawo jazdy od 2 lat ale trochę jeżdżę, około 15 tyś km rocznie i jeśli z kimś jadę to proszę, żeby zapiął pas. Jeśli marudzi to mówię wprost, że nie interesuje mnie jego życie, lecz życie pasażerów, którzy mogą zginąć przez niego. Osoba siedząca za Tobą bądż za Twoją wybranką nie będzie miała zapiętego pasa i uderzysz w coś (broń Boże). Przecież on swoją masą może doprowadzić do ciężkiego stanu bądź nawet do śmierci Ciebie czy twoich bliskich. Nie pomyślałeś o osobach siedzących za Tobą. A to wszystko przez niezapięty pas, który tak bardzo przeszkadza (sam nie wiem w czym).
Odpowiedz@p4v3u: Masz rację, tego nie wziąłem pod uwagę. Od dzisiaj kiedy prowadzę wszyscy będą mieć zapięte pasy :) Dziękuję, że mi to uświadomiłeś
Odpowiedz@Jaras1995: Kolega @p4v3u ma rację. Dlaczego? Otóż pozwolę sobie przytoczyć historię, którą opowiedział dość licznej grupie osób pewien strażak z Gdańskiej jednostki straży pożarnej. Gdańsk, Al. Grunwaldzka jadący z prędkością w granicach 140-160 km/h Mercedes uderzył w drzewo, auto prowadziła młoda dziewczyna, a wraz z nią jechała czwórka znajomych. Wszystkie osoby, które siedziały z tyłu nie miały zapiętych pasów. Nie pamiętam już czy pasażer z przodu też, ale na pewno dziewczyna, która kierowała pasy miała zapięte. Strażak opowiadał, że jak tylko przyjechali na miejsce zdarzenia to zobaczyli porozrzucane osoby, które żyły i krzyczały wokół samochodu i jedną osobę w środku auta, która nie dawała oznak życia. Okazało się bowiem, że siła uderzenia była na tyle duża, że pasażerowie bez zapiętych pasów po prostu wylecieli z samochodu przez szyby. I w tym momencie można powiedzieć: "Pasy nie ratują życia, miałem rację.", ale jest jeszcze coś. Dziewczyna, która kierowała mając zapięte pasy podczas uderzenia została w fotelu, a osoby, które siedziały z tyłu samochodu uderzyły w nią z takim impetem, że klatką piersiową połamała(!) obręcz kierownicy. Strażak opowiadał, że dziewczyna nie miała praktycznie żadnych obrażeń zewnętrznych i skupili się na tym, aby wyciągnąć ją z samochodu. Jak się później okazało obrażenia wewnętrzne były na tyle rozległe, że nawet gdyby jeszcze żyła szanse na uratowanie jej były by praktycznie zerowe. W całym tym zdarzeniu tylko i niestety, aż ona poniosła śmierć. Reszta pasażerów doznała większych lub mniejszych uszczerbków na zdrowiu, ale przeżyła. I tu znów nasuwa się pytanie: "Czy pasy na pewno ratują życie?" Z tej historii mogło by wynikać, że nie, bo przecież pozostałe cztery osoby przeżyły. Ale pomyślmy ... co by się stało gdyby wszystkie osoby znajdujące się w aucie miały zapięte pasy? Pamiętajcie, że szanse na to, że uda się wylecieć przez którąś z szyb i przeżyć są bardzo małe. Dlatego drodzy motokiller'owicze pozostawiam to wam i bardzo chętnie poczytam wasze opinie na temat zapinania pasów w samochodzie :) Osobiście jestem za! ^^
OdpowiedzZapinanie pasów to u mnie akurat wyrobiony nawyk (pewnie temu, że jeżdżąc L-ką cały czas się zapinało, a potem to z przyzwyczajenia), więc jestem za zapinaniem pasów, ale jak ktoś woli jeździć bez (jak mój ojciec) to jego sprawa. Każdy jeździ jak lubi i takie jest moje zdanie.
Odpowiedz@SKON1992: Tak jak u mnie. Jechałem raz do pracy ale zatrzymałem się około 2 km przed firmą pod sklepem kupić coś do picia. Wracając do auta jakoś zapomniałem pasa zapiąć i jakoś tak "dziwnie" się jechało O.o
Odpowiedz@Damiano: Bez pasów mi sie źle jeździ i już mam taki nawyk że zawsze zapinam nie ważne ile mam do przejechania.
OdpowiedzJa już sobie wyrobiłem taki nawyk, że zanim samochód odpalę to zapinam pasy. Nie raz jak samochód robię i chce go odpalić aby sprawdzić czy wszystko w porządku to odruchowo łapie za pasy XDD
Odpowiedz@mefix17: haha ja tak samo mam :D pozdrawiam
Odpowiedzja nie wyobrażam sobie jeżdżenia bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, jestem do nich tak przyzwyczajony że źle mi się jedzie gdy ich na sobie nie czuję
OdpowiedzJeżdzisz bez pasów Twój wybór, ale w przypadku gdy masz solidnego dzwona i nie zapiąłeś pasów to sam płać za koszty leczenia.
Odpowiedz@donroberto: Po to w oplacie OC na auto masz tez ubezpiczenie NNW dla SIEBIE SAMEGO oraz PASAZEROW zebys mial za co sie leczyc...
OdpowiedzWedług mnie to stosowanie samych "wtyczek" które wsadzisz i nie będzie pikać to najgorsze rozwiązanie, bo gdy walisz w przeszkodę to z automatu poducha oddaję Ci w głowę, co może skończyć się uszkodzeniem odcinka szyjnego kręgosłupa, co w konsekwencji może doprowadzić do śmierci. PS: nie wiem czy we wszystkich, ale w niektórych samochodach da się wyłączyć pikanie:D
Odpowiedz@bartek5: W niektorych samochodach jak np. w mojej mazdzie pikanie po jakims czasie samo zanika, pierw pika, potem szybciej jeszcze szybciej a na koncu ciagly dzwiek przez chwile i sie wylacza, mozna to rowniez calkowicie wylaczyc :) Ja osobiscie zawsze zapinam, nieraz jak na parkingu chce tylko auto przestawic to sie zdarzy ze nie zapne ( umyslnie ) ale wtedy jakos tak niewygodnie...
OdpowiedzKolego - wybacz, określenie, ale to jedyne co mi się nasuwa na myśl - jesteś idiotą. Na prawdę nie pomyślałeś o tym, że w przypadku takiej wtyczki gdy Ci wystrzeli poducha to prawdopodobnie połamie Ci odcinek szyjny kręgosłupa, nawet przy niezbyt mocnym uderzeniu? Włóż sobie tą wtyczkę i śmigaj tak dalej...
OdpowiedzCzytam te komentarze i stwierdzam że sporo osób nie potrafi zrozumieć sensu tego tekstu. Do autora coś dotarło i chce to przekazać innym by ich uświadomić że pasy trzeba zapinać. Nie wiem skąd się biorą takie chamskie komentarze typu "dwudziestoletni gówniarz" czy "dalej jeździj bez pasów, będzie jednego idiotę mniej". Ludzie kur*a zastanówcie się czasami zanim coś napiszecie...
OdpowiedzNie wiem jak dla Was, ale dla mnie to jest odruch, wchodzę, biorę pas i się zapinam
OdpowiedzDopóki istnieje państwowa służba zdrowia zapinanie pasów powinno być obowiązkowe. Jeżeli ofiara wypadku poprzez nie zapięcie pasów będzie miała większe obrażenie to wszyscy będziemy musieli płacić za jej leczenie, a może nawet podwyższą nam składki OC bo ubezpieczalnie muszą wypłacać wyższe odszkodowania.
Odpowiedz@jaqb: Dopóki istnieje państwowa służba zdrowia ubieranie zimą kurtek i szalików powinno być obowiązkowe. Jeżeli osoba poprzez nie ubranie kurtki zachoruje to my wszyscy będziemy musieli płacić za jej leczenie. Idąc tym tokiem rozumowania powinno się też zdelegalizować alkohol i papierosy bo to my płacimy za leczenie palaczy. Wchodząc na drabinę na wysokość powyżej 1m powinno się zakładać specjalną uprząż bo jak się spadnie to można sobie coś połamać, i znów będziemy musieli płacić. Najlepiej to w ogóle zakazać wstawania z łóżka, wtedy na pewno nikomu nic się nie stanie...
Odpowiedzjeszcze jak nie miałem prawka to zaliczyłem dachowanie bez pasów maluchem, ale nic mi nie było. Zawsze zapinam pasy, w zeszłym roku złamały mi obojczyk, ale prawdopodobnie dzięki nim żyje, bo raczej nie ominąłbym tego drzewa gdybym wyleciał przez szybe
OdpowiedzU mnie wygląda to tak, że zapinam gdy wybieram się w dłuższą trasę natomiast jeśli mam do przejechania 20km to juz rzadziej to robię.. Niestety. Dzięki za materiał może niektórzy wezmą sobie do serca to co napisałeś.
OdpowiedzPolecam symulatory dachowania, żeby sobie uświadomić jak ważny jest ten pas, który niektórym tak bardzo przeszkadza..
OdpowiedzBez pasów nie da się jeździć na zakrętach odczucia jakbym miał wylecieć z samochodu i do tego brak czucia samochodu.
Odpowiedz@thestig9465: Dokładnie zawsze jeszcze naciągam pasy
Odpowiedzhttp://enjoymoneyflow.com/kucyk9010
OdpowiedzJa zapinam pasy po tym jak na zakręcie wyskoczył nam maluch na czołówkę, miałem wtedy z 7 lat, od tej pory do sklepu jade i zapinam pasy :)
OdpowiedzTylko bezmózgie Yeti nie zapinają pasów, koniec i kropka. A pieprzenie, że nie zapięte pasy uratują Ci życie przy wysokich prędkościach jest jak mówienie, że noszenie kasku na ulicy uchroni Cię od cegły w głowę. A jak ktoś nie zapina pasów to polecam hebel też wysrać, po co skoro przy 200km/h Cię i tak nie uratuje.
OdpowiedzDajcie sobie spokój z komentarzami typu-jeździj tak dalej...Ludzie to ma być dla was przestroga i tyle. On już tak nei będzie jeździł...Wie że to mu bardzo pomogło. On nie propaguje jazdy bez pasów. Czytanie ze zrozumieniem.
OdpowiedzZapinam... pasy oczywiście.
OdpowiedzZapinam w tzw. "międzyczasie" gdy podgrzewam świece w swoim dieselku :D Tak weszło mi już to w nawyk, że czasem jak wychodzę z samochodu to zapominam ich odpiąć i przy zablokowaniu mnie na fotelu zaczynam śmiać się sam z siebie i do siebie! :)
OdpowiedzJa zapinam, zawsze i wszędzie (poza Autobusem, ale to tylko dla tego, że ich tam nie ma). Zapięcie pasa weszło mi w nawyk samo z siebie i tak zostało do dzisiaj. Każdy pasażer siedzący w jednym samochodzie ze mną ma odgórny obowiązek zapięcia pasa, jeżeli nie chce to proszę, żeby usiadł z tyłu, za pustym fotelem pasażera. Moim rekordem wytykanym przez znajomych jest zapinanie pasa podczas przeparkowywania samochodu na zamkniętym parkingu (Carrefour, Tesco) oraz, co wytyka mi każdy klient, podczas ustawiania samochodu na podnośnik, gdzie do przejechania jest 8 metrów :)
Odpowiedzjesteś jak wiedźma... czytałem sobie wczoraj rano to o pasach... i ok na trasach zawsze zapinam ale czasem nie ukrywam że jak śmigam po mieście i często wyskakuje z samochodu za zakupami itp itd nie zapinam ich.... no i wczoraj koło połudnua 100/2punkty :((
OdpowiedzZapinanie pasów powinno być sprawą kierowcy, nie wiem skąd diotyczny nakaz zapinania...
Odpowiedz