Nie przesadzajmy, ta q7 jest, najwyżej, po kolizji.
Podobną sztukę miałem kiedyś u siebie na warsztacie i wyglądała trochę gorzej jednak ucierpiał tylko plastikFantastik.
@matiqq: właśnie, nie porównujmy skatowanego i zmasakrowanego bmw do audi która być może uderzyła przy niewielkiej prędkości i tak naprawdę trochę tylko się obtarła
A ja z kolei uważam, że powyższe akcje ujawniania prawdy są jak najbardziej na miejscu. Tylko niewielka grupa osób zdaje sobie sprawę ze znaczenia definicji wypadek i kolizja. Redagowanie takich ogłoszeń bazuje na rozumieniu słowa "bezwypadkowy" przez przeciętnego człowieka, który nie wyobraża sobie nawet stłuczki parkingowej w historii auta.
Jestem za takimi akcjami aby w końcu serwisy ogłoszeniowe dały opcje np. bezkolizyjny itp. do ogłoszeń. Podobnie PIERWSZY WŁAŚCICIEL - śmiech na sali. Przed sprowadzeniem właściciele się nie liczyli?
Moje auta były po dzwonach, ale ja o tym wiedziałem przed zakupem i nie ukrywałem tego przy sprzedaży.
Swego czasu postanowiłem sobie trochę dorobić.
Kupiłem miernik lakieru, pojechałem do znajomego warsztatu blacharskiego i podpytałem się na co zwracać uwagę przy mierzeniu auta. Wydrukowałem sobie arkusze z obrysem samochodu gdzie zaznaczałem sobie w którym miejscu jaka jest grubość lakieru. Pojechałem na giełdę motoryzacyjną i za 20zł. sprawdzałem samochód jak ktoś chciał.
Zainteresowanie było spore, sprawdziłem z 10 samochodów jednak mimo to "interes" musiałem zwinąć...
Dlaczego? A no dlatego że kilku handlarzy już zaczynało mi grozić. Takie są niestety realia drodzy państwo...
Tak w nawiasie, przy sprawdzaniu samochodów tylko do średnio jednego samochodu na 5 nie miałem żadnych zastrzeżeń co do lakieru. Okazywało się że nagle ze słówka "bezwypadkowy" handlarz schodził do "małej obcierki". A po wykryciu nieprawidłowości w komorze silnika i sporych różnicach lakieru na dachu i słupkach uważali że samochód został "lekko klepnięty" w tył.
Handlarze to oszuści, taka jest niestety prawda że nawet Ci uczciwi zostali zmiecieni przez ten rynek. Ludzie wolą kupić samochód o fałszywym przebiegu 120tyś. wyklepany, odświeżony niż samochód z przebiegiem 250tyś. z kiepskim wyglądem ale jednak dobrym stanem technicznym.
@Mar90: Bardzo fajnie, ze chciałeś pomóc jednak idiotycznym sposobem jest używanie miernika lakieru "magnesowego". Taki miernik przestaje łapać cokolwiek po dołożeniu kartki papieru a połowę skali pokazuje przy pomiarze przez pergamin.
Ja nie widzę nic złego w lakierowaniu samochodu lub np. wygładzeniu jakiejś rysy po przez mikrowarstwę szpachli.
Oczywiście potępiam składanie samochodu z 4 innych oraz wciskanie bezwypadkowego mimo, że spadł z mostu i wybuchł. Jednakże nie mam nic przeciwko mówienia bezwypadkowy, jeżeli auto trafiło w słupek na parkingu który zniszczył róg samochodu itp.
Mam takie pytanie ty szukałeś tego auta na aukcjach czy na jakiejś stronie VIN wpisałaś? Jak VIN wpisywałeś to czy mógłbyś mi podać tą stronę. PS chodzi mi o konkretną, i z góry dziękuję za komentarze typu "w Google znajdź".
Kupując auto za taką kasę z pewnością chcielibyście wiedzieć wszytko na jego temat, bez różnicy czy to po wypadkowy czy po kolizyjny. Po prostu sprzedający nie powinien mieć nic do ukrycia, ale skoro ogłoszenie wczoraj jeszcze wisiało na otomoto a dziś już go nie ma to też powinno dać do myślenia...
Nie przesadzajmy, ta q7 jest, najwyżej, po kolizji. Podobną sztukę miałem kiedyś u siebie na warsztacie i wyglądała trochę gorzej jednak ucierpiał tylko plastikFantastik.
Odpowiedzdokladnie, to auto nie wyglada jak po wypadku wiec okreslenie bezwypadkowy jest jak najbardziej na miejscu
Odpowiedz@matiqq: właśnie, nie porównujmy skatowanego i zmasakrowanego bmw do audi która być może uderzyła przy niewielkiej prędkości i tak naprawdę trochę tylko się obtarła
OdpowiedzTo ze nie ma zderzaka i swiatel nie znaczy ze jest po wypadku, w stanach sa dziwni ludzie wiec nie zdziwilbym sie jesli ktos te czesci zajumal :D
OdpowiedzPamietajcie ze nr vin moze byc taki sam w kilku autach :)
OdpowiedzW przypadku mojego auto z vinu wychodza 4 wersje auta ;d
OdpowiedzA ja z kolei uważam, że powyższe akcje ujawniania prawdy są jak najbardziej na miejscu. Tylko niewielka grupa osób zdaje sobie sprawę ze znaczenia definicji wypadek i kolizja. Redagowanie takich ogłoszeń bazuje na rozumieniu słowa "bezwypadkowy" przez przeciętnego człowieka, który nie wyobraża sobie nawet stłuczki parkingowej w historii auta. Jestem za takimi akcjami aby w końcu serwisy ogłoszeniowe dały opcje np. bezkolizyjny itp. do ogłoszeń. Podobnie PIERWSZY WŁAŚCICIEL - śmiech na sali. Przed sprowadzeniem właściciele się nie liczyli? Moje auta były po dzwonach, ale ja o tym wiedziałem przed zakupem i nie ukrywałem tego przy sprzedaży.
OdpowiedzSwego czasu postanowiłem sobie trochę dorobić. Kupiłem miernik lakieru, pojechałem do znajomego warsztatu blacharskiego i podpytałem się na co zwracać uwagę przy mierzeniu auta. Wydrukowałem sobie arkusze z obrysem samochodu gdzie zaznaczałem sobie w którym miejscu jaka jest grubość lakieru. Pojechałem na giełdę motoryzacyjną i za 20zł. sprawdzałem samochód jak ktoś chciał. Zainteresowanie było spore, sprawdziłem z 10 samochodów jednak mimo to "interes" musiałem zwinąć... Dlaczego? A no dlatego że kilku handlarzy już zaczynało mi grozić. Takie są niestety realia drodzy państwo... Tak w nawiasie, przy sprawdzaniu samochodów tylko do średnio jednego samochodu na 5 nie miałem żadnych zastrzeżeń co do lakieru. Okazywało się że nagle ze słówka "bezwypadkowy" handlarz schodził do "małej obcierki". A po wykryciu nieprawidłowości w komorze silnika i sporych różnicach lakieru na dachu i słupkach uważali że samochód został "lekko klepnięty" w tył. Handlarze to oszuści, taka jest niestety prawda że nawet Ci uczciwi zostali zmiecieni przez ten rynek. Ludzie wolą kupić samochód o fałszywym przebiegu 120tyś. wyklepany, odświeżony niż samochód z przebiegiem 250tyś. z kiepskim wyglądem ale jednak dobrym stanem technicznym.
Odpowiedz@Mar90: Bardzo fajnie, ze chciałeś pomóc jednak idiotycznym sposobem jest używanie miernika lakieru "magnesowego". Taki miernik przestaje łapać cokolwiek po dołożeniu kartki papieru a połowę skali pokazuje przy pomiarze przez pergamin. Ja nie widzę nic złego w lakierowaniu samochodu lub np. wygładzeniu jakiejś rysy po przez mikrowarstwę szpachli. Oczywiście potępiam składanie samochodu z 4 innych oraz wciskanie bezwypadkowego mimo, że spadł z mostu i wybuchł. Jednakże nie mam nic przeciwko mówienia bezwypadkowy, jeżeli auto trafiło w słupek na parkingu który zniszczył róg samochodu itp.
OdpowiedzA kto Ci powiedział że to był magnesowy miernik ;) Zapłaciłem za niego 250zł. i na prawdę dawał rade ;)
OdpowiedzMam takie pytanie ty szukałeś tego auta na aukcjach czy na jakiejś stronie VIN wpisałaś? Jak VIN wpisywałeś to czy mógłbyś mi podać tą stronę. PS chodzi mi o konkretną, i z góry dziękuję za komentarze typu "w Google znajdź".
OdpowiedzHehe. Można i tak kradziony samochód numery przebijamy sprzedajemy jako nówkę nie bitą :P. Polak potrafi ; D.
OdpowiedzKupując auto za taką kasę z pewnością chcielibyście wiedzieć wszytko na jego temat, bez różnicy czy to po wypadkowy czy po kolizyjny. Po prostu sprzedający nie powinien mieć nic do ukrycia, ale skoro ogłoszenie wczoraj jeszcze wisiało na otomoto a dziś już go nie ma to też powinno dać do myślenia...
Odpowiedz