@endurooo: On nie został zapomniany. On został zeżarty rudą ;) Niestety Ople z tamtych lat miały fatalną blachę.
Samochód który ja miałem jak go odkupiłem od swojego dziadka, wcześniej był własnością mojego ojca i jako gówniarz jechałem z ojcem po to do Niemiec. Auto już pełnoletnie kupione lata wcześniej bez dzwona jako takie trafiło w moje ręce. Jak wpadłem na pomysł wybebeszyć, wsadzić klatkę i wystartować w KJS-ach okazało się że poza nadkolami (to było akurat widać) do zrobienia jest podłoga, grodź, kielichy. No generalnie wszystko a podkreślam że auto na 100% bezwypadkowe. Dobrze, że wujek miał duży garaż z którego pozwolił skorzystać a drugi dziadek był spawaczem bo raz że zminimalizowało to koszty (a ja biedny licealista a potem student wszystko na własny koszt) a dwa że poszliśmy z reanimacją i obspawaniem po całości przy okazji wspawując klatkę. Samochód pomimo 75KM, po wywaleniu do zera wszystkiego, wsadzeniu przelotowego wydechu (fajnie to warczało) i po wymianie gaźnika na dwugardzielowy zrobił się całkiem zadziorny. Na tyle, że podejmował walkę z ojca vectrą GT.
@fazis: No to ci powiem pełen szacun , ja tak się czaje właśnie na takiego kadecika , tylko że w Polsce takich już brak a w Niemczech są tak po 10 000 zł w "dobrym" stanie i z "małym" przebiegiem. Tylko nie wiem jak z klamotami do nimi jest .
Wersja Kombi też miała napęd na przednią oś. Posiadaliśmy takiego w wersji 3 drzwiowej. Później miał tam wpaść 2.0 115 KM, ale projekt padł braku czasu na walkę z rudą.
Te wspomnienia - 1.3S 75KM rocznik 83 - moje pierwsze auto.
Odpowiedz@fazis: zazdroszczę :) szkoda że został ten samochód zapomniany .
Odpowiedz@endurooo: On nie został zapomniany. On został zeżarty rudą ;) Niestety Ople z tamtych lat miały fatalną blachę. Samochód który ja miałem jak go odkupiłem od swojego dziadka, wcześniej był własnością mojego ojca i jako gówniarz jechałem z ojcem po to do Niemiec. Auto już pełnoletnie kupione lata wcześniej bez dzwona jako takie trafiło w moje ręce. Jak wpadłem na pomysł wybebeszyć, wsadzić klatkę i wystartować w KJS-ach okazało się że poza nadkolami (to było akurat widać) do zrobienia jest podłoga, grodź, kielichy. No generalnie wszystko a podkreślam że auto na 100% bezwypadkowe. Dobrze, że wujek miał duży garaż z którego pozwolił skorzystać a drugi dziadek był spawaczem bo raz że zminimalizowało to koszty (a ja biedny licealista a potem student wszystko na własny koszt) a dwa że poszliśmy z reanimacją i obspawaniem po całości przy okazji wspawując klatkę. Samochód pomimo 75KM, po wywaleniu do zera wszystkiego, wsadzeniu przelotowego wydechu (fajnie to warczało) i po wymianie gaźnika na dwugardzielowy zrobił się całkiem zadziorny. Na tyle, że podejmował walkę z ojca vectrą GT.
Odpowiedz@fazis: No to ci powiem pełen szacun , ja tak się czaje właśnie na takiego kadecika , tylko że w Polsce takich już brak a w Niemczech są tak po 10 000 zł w "dobrym" stanie i z "małym" przebiegiem. Tylko nie wiem jak z klamotami do nimi jest .
OdpowiedzAle piękny kombiak :)
OdpowiedzWersja Kombi też miała napęd na przednią oś. Posiadaliśmy takiego w wersji 3 drzwiowej. Później miał tam wpaść 2.0 115 KM, ale projekt padł braku czasu na walkę z rudą.
Odpowiedz