Pierwsze autko
Moje pierwsze autko.. Escort 1.6 16 v, bardzo fajne autko, lecz stało się jak stało. Jakiś czas temu oberwana tylna belka wraz z kawałkiem podłogi. Nie chciałem ryzykować naprawy tego dla swojego i czyjegoś bezpieczeństwa, pomimo, że silnik przeszedł generalny remont, zawieszenie wyremontowane.
by
ZaGweRoN
Duży + za rozsądek. Szkoda że jest tak mało takich ludzi.
OdpowiedzDoklanie WIELKI + ale szkoda autka
OdpowiedzTrzeba było rozejrzeć się jakie jest zainteresowanie częściami i ewentualnie rozebrać, sprzedać co się da, a resztę oddać na złomowisko. Oczywiście wszystko zależy od tego ile złomowisko chce za auto niekompletne, a ile płaci za kompletne oraz czy jest miejsce do samodzielnej rozbiórki. Ja swojego starego Rovera musiałem rozebrać - silnik nawalił, ale nawet bez tego zyskałem więcej niż na złomowisku oddając cały, a zostało mi jeszcze trochę części. Reszta poszła na złomowisko i z papierkiem do urzędu (żeby nie było, że śmieci poszły do lasu).
OdpowiedzWspółczuje. Mój skończył tak samo. W moim wypadku padł silnik po wymianie rozrządu... Mechanik za mocno napiął pasek i walnął napinacz, albo napinacz od początku był do ciała... Super się jeździ tymi pierdkami :)
OdpowiedzW Escortach to normalne :) Mój mk7 między innymi z tego powodu też skończył na złomie :)
Odpowiedzjak ktoś pomyśli i dobrze wyspawa to jest jak oryginał a faktycznie podłużnice w tych modelach lecą nagminnie
OdpowiedzMój ojciec miał kiedyś Escorta mk4 w dosyć dobrym stanie ale właśnie spód poszedł i skończył jak Twój. Mój kolega zawalił i to konkretnie, jako że startuje w kjs'ach przygotował sobie mazdę 323f, silnik, zawias, felgi z oponami wyniosły go około 7 kafli, które odkładał przez dłuugi okres. Belka zaczęła gnić więc się tego nie opłacało robić, znalazł się kupiec, drugi kumpel, mazda miała pójść za 1400( nie wiem czy nie ma co z kasą robić że tak tanio), ale kupiec cwaniak dał mu 7 stówek i tyle, a mazda już dawno skończyła żywot na złomie. Więc kolego jeśli robiłeś remont, mogłeś śmiało go rozebrać i posprzedawać co trzeba a budę oddać na złom bo oni później i tak puszczają części dalej a Ty jesteś w plecy. Szkoda essiego w sumie.
OdpowiedzAlbo zamiast rozkręcać go na części to mogłeś (o ile masz np jakieś blisko leśne drogi lub duże połacie łąk) spróbować zrobić szybkiego ruraka :D albo nawet zdjąć budę i to co by zostało połączyć jakąś ramą :D Waga by mocno spadła a w przypadku zdrowego silnika by to fajnie grało :D
Odpowiedzewentualnie mogłeś poszukać jakiegoś escorta taniego z tym samym silnikiem kupić budę i zrobić przekładkę i tragedii by nie było a resztę na złom
Odpowiedz