Można wolniej. Ale jazda osobówką 10-15 ponad normę nie jest grzechem moim zdaniem. Wszak ograniczenia uwzględniają dynamikę i bezwładność wszystkich pojazdów, również ciężarówek. Patrząc na codzienne mixy z ruskich kamerek - potwierdza się, że nadmierna prędkość jest groźna jedynie jako wisienka na torcie skutków, zaś przyczyną wypadków samą w sobie jest daleko w ogonie za nieuwagą, wiarą w czytanie w myślach czy patrzeniu tylko przez fragment przedniej szyby.
Sam jeżdżę 90-100, rzadko przekraczam 110, w zabudowanym różnie ale nie więcej niż 65 czy 70 w pseudozabudowaniach. W okolicach, w których się poruszam (fragment K10) rzadko wyprzedzam, sporadycznie jestem wyprzedzany - wychodzi, że jest to nieuciążliwa średnia narodowa.
Wczoraj mrugali światłami, bo stali w miejscowości i w znanym całej okolicy miejscu łapali na "50". Nie da się tam - szczególnie tirem - przelecieć szybciej bo kręte wysepki, ale łapią na wlocie pod górkę, którą warto zestawem wykorzystać. Ktoś z czoła ponad 800 metrowego ostrzeżonego ogona dla pewności zbił do niecałych "40" zrobiło się niedorzecznie.
Ale OK, lepiej przejechać wolniej i nie mieć dylematu. I tak przez cały kraj co 2km.
My chyba jeździmy te 10-15 ponad normę żeby właśnie w razie suszarki nie zostać zatrzymanymi. Te 10-15 ponad normę to już jest taka znośna prędkość podróżna, a nie mozolne toczenie się, np. jak jedziemy przez zabudowę 50km/h to mamy wrażenie, że się ślimaczymy, a jak już te 65km/h to jakoś leci, a i policja rzadko kiedy zatrzymuje za takie przekroczenia, to i spokojnie sobie jedziemy ;)
nie lepiej przejechać wolniej i nie ma dylematu.
OdpowiedzMożna wolniej. Ale jazda osobówką 10-15 ponad normę nie jest grzechem moim zdaniem. Wszak ograniczenia uwzględniają dynamikę i bezwładność wszystkich pojazdów, również ciężarówek. Patrząc na codzienne mixy z ruskich kamerek - potwierdza się, że nadmierna prędkość jest groźna jedynie jako wisienka na torcie skutków, zaś przyczyną wypadków samą w sobie jest daleko w ogonie za nieuwagą, wiarą w czytanie w myślach czy patrzeniu tylko przez fragment przedniej szyby. Sam jeżdżę 90-100, rzadko przekraczam 110, w zabudowanym różnie ale nie więcej niż 65 czy 70 w pseudozabudowaniach. W okolicach, w których się poruszam (fragment K10) rzadko wyprzedzam, sporadycznie jestem wyprzedzany - wychodzi, że jest to nieuciążliwa średnia narodowa. Wczoraj mrugali światłami, bo stali w miejscowości i w znanym całej okolicy miejscu łapali na "50". Nie da się tam - szczególnie tirem - przelecieć szybciej bo kręte wysepki, ale łapią na wlocie pod górkę, którą warto zestawem wykorzystać. Ktoś z czoła ponad 800 metrowego ostrzeżonego ogona dla pewności zbił do niecałych "40" zrobiło się niedorzecznie. Ale OK, lepiej przejechać wolniej i nie mieć dylematu. I tak przez cały kraj co 2km.
OdpowiedzMy chyba jeździmy te 10-15 ponad normę żeby właśnie w razie suszarki nie zostać zatrzymanymi. Te 10-15 ponad normę to już jest taka znośna prędkość podróżna, a nie mozolne toczenie się, np. jak jedziemy przez zabudowę 50km/h to mamy wrażenie, że się ślimaczymy, a jak już te 65km/h to jakoś leci, a i policja rzadko kiedy zatrzymuje za takie przekroczenia, to i spokojnie sobie jedziemy ;)
Odpowiedznajgorzej jak ktoś ma źle światła ustawione i nie wiesz czy jedzie na długich i mu o tym przypomnieć czy po prostu źle ustawione
Odpowiedzgorsze jest to jak się w nocy jedzie i ktoś z naprzeciwka jedzie - widzi, że ty jedziesz i dalej na długich leci..
Odpowiedz.... i później okazuje się że tylko nie miałeś włączonych świateł
Odpowiedz