Jakże prawdziwy obrazek. Tylko, że to niestety nie jest śmieszne... Za paręnaście lat nie będzie czym jeździć bo ekocioty i inne debile zabiją motoryzację całkiem :-(
Dlatego też (mimo że częściowo to nie to samo co ładne lata temu) kocham USA. Kiedy u nas zapanują auta z 3 turbinami i ponad 200 końmi z silnika 1.5 Amerykanie nadal będą tłuc takie auta jak Viper, Corvette, Mustang, Camaro czy Charger. Potężna moc biorąca się tylko z pojemności. No może poza Mustangiem na Europę gdzie można będzie mieć 2.3 turbo.
Nowy Charger jest porażką tylko i wyłącznie z powodu karoserii, ten samochód nie powinien mieć 4 drzwi. Jeśli chodzi o technikę, która przez tyle lat zrobiła ogromne postępy, to nowy na pewno jeździ lepiej od starego bo sztywnych tylnych mostów na resorach piórowych i bębnowych hamulców w samochodach sportowych nikt o zdrowym umyśle dziś by nie zastosował.
To jest chyba poniekąd przekleństwo amerykańskiej motoryzacji. Media są bardziej skupione na klasykach (np. nowe filmy, gdzie jakiś hamerykański badass zazwyczaj buja się 60 letnim fordem, dodge, chevroletem itp.), tak samo jak społeczność, młodzi ludzie bardziej interesują się modelami z połowy poprzedniego wieku, i ogólnie w USA panuje straszny fanatyzm odnośnie klasyków. Nowe modele często są obiektem kpin, szydery a często wręcz czystej nienawiści itd., więc z perspektywy czasu nie wróży to chyba dobrze amerykańskiej motoryzacji. Zastanawia mnie, ile taki stan rzeczy będzie jeszcze trwał. Nie rozumiem czemu dla tamtejszych fanów (lub pasjonatów) rodzimej motoryzacji, ta granica między "starymi" a "nowymi" samochodami musi być taka ostra, a przekraczanie jej w kierunku nowych samochodów budzi jakiś dziwny wstręt czy wstyd. Przez takie podejście, sami kręcą na siebie bata.
http://pu.i.wp.pl/k,MjE4NzY3MzcsNTEyMjkxNzM=,f,memy_true_story_duzy_MP_medium.jpg
OdpowiedzJakże prawdziwy obrazek. Tylko, że to niestety nie jest śmieszne... Za paręnaście lat nie będzie czym jeździć bo ekocioty i inne debile zabiją motoryzację całkiem :-(
Odpowiedzdlatego ratujmy to co najlepsze
OdpowiedzDlatego też (mimo że częściowo to nie to samo co ładne lata temu) kocham USA. Kiedy u nas zapanują auta z 3 turbinami i ponad 200 końmi z silnika 1.5 Amerykanie nadal będą tłuc takie auta jak Viper, Corvette, Mustang, Camaro czy Charger. Potężna moc biorąca się tylko z pojemności. No może poza Mustangiem na Europę gdzie można będzie mieć 2.3 turbo.
Odpowiedzpod tym wzgledem plus dla Ameryki :)
OdpowiedzJuż tak było: Charger '69 http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/a2/1969_Dodge_Charger_green_F.jpg Charger '06 http://photo.netcarshow.com/Dodge-Charger_Daytona_RT_2006_photo_08.jpg
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2013 o 16:10
Racja według mnie Nowy Charger to porażka Ale Superbird był na podwoziu Chargera a nowy Superbird jest na podwoziu Challengera. Nowy Challenger jest wspaniały tak samo jak Stary http://www.blogcdn.com/www.autoblog.com/media/2012/02/1970-plymouth-superbird-opt.jpg http://sacarfan.co.za/wp-content/uploads/2010/08/hpp-superbird.jpg http://waywardgarage.com/me/1970Challenger/NewandOld/challenger01.JPG http://baliseauto.files.wordpress.com/2010/04/charger.jpg
OdpowiedzNowy Charger jest porażką tylko i wyłącznie z powodu karoserii, ten samochód nie powinien mieć 4 drzwi. Jeśli chodzi o technikę, która przez tyle lat zrobiła ogromne postępy, to nowy na pewno jeździ lepiej od starego bo sztywnych tylnych mostów na resorach piórowych i bębnowych hamulców w samochodach sportowych nikt o zdrowym umyśle dziś by nie zastosował.
OdpowiedzTriche ??
OdpowiedzTo jest chyba poniekąd przekleństwo amerykańskiej motoryzacji. Media są bardziej skupione na klasykach (np. nowe filmy, gdzie jakiś hamerykański badass zazwyczaj buja się 60 letnim fordem, dodge, chevroletem itp.), tak samo jak społeczność, młodzi ludzie bardziej interesują się modelami z połowy poprzedniego wieku, i ogólnie w USA panuje straszny fanatyzm odnośnie klasyków. Nowe modele często są obiektem kpin, szydery a często wręcz czystej nienawiści itd., więc z perspektywy czasu nie wróży to chyba dobrze amerykańskiej motoryzacji. Zastanawia mnie, ile taki stan rzeczy będzie jeszcze trwał. Nie rozumiem czemu dla tamtejszych fanów (lub pasjonatów) rodzimej motoryzacji, ta granica między "starymi" a "nowymi" samochodami musi być taka ostra, a przekraczanie jej w kierunku nowych samochodów budzi jakiś dziwny wstręt czy wstyd. Przez takie podejście, sami kręcą na siebie bata.
Odpowiedz