Zanim kupisz (czego życzę) zastanów się czy byłbyś w stanie prowadzić taki samochód. Pytanie jest całkiem poważne - zależnie od wersji silnik może mieć od bodajże 330 do grubo ponad 500 KM (moce papierowe podawane przez producenta są sporo ZANIŻONE), ponad 700 Nm, trzybiegowy automat lub 4-biegowy manual, miękkie zawieszenie, prowadzenie jak ponton, totalny brak hamulców.
To są fajne, stylowe auta, ale ŚMIERTELNIE NIEBEZPIECZNE - chyba nie ma bardziej niebezpiecznych samochodów na drodze.
Nigdy nie zamierzałem kupić żadnego prawdziwego MuscleCar'a, bo nie byłoby mnie stać na utrzymanie i moim priorytetem są auta japońskie, a obecnie dążę do zakupu Nissana R32. Ale zgadzam się z tobą w zupełności, te samochody nie były zbyt dobrze przemyślane pod kątem bezpieczeństwa, prowadzenia i nawet przeniesienia mocy na koła, bo rzadko osiągały prędkość powyżej 220 (mowa o seryjnych), co przy takiej mocy jest dość dziwnym zjawiskiem.
To nie jest dziwne :) Po prostu prędkość maksymalna jest obcięta z powodu przełożeń skrzyni biegów - w tamtych czasach najważniejsze dla Amerykanów były nie Vmax, czy czas do setki, ale na 1/4 mili - i praktycznie każdy muscle car osiąga Vmax czyli te 200-220 km/h na końcu odcinka 400 metrów - po prostu skrzynie są zestrojone pod kątem najlepszego czasu na ćwiartkę.
Dlatego też i Vmax i czas 0-100 są na papierze mało imponujące, a w praktyce osiągi tych aut urywają łeb.
Jeden z 4 MuscleCar'ów które mi się podobają i chciałbym mieć. Samochód po prostu piękny, widziałem kiedyś na żywo i robi wrażenie.
OdpowiedzZanim kupisz (czego życzę) zastanów się czy byłbyś w stanie prowadzić taki samochód. Pytanie jest całkiem poważne - zależnie od wersji silnik może mieć od bodajże 330 do grubo ponad 500 KM (moce papierowe podawane przez producenta są sporo ZANIŻONE), ponad 700 Nm, trzybiegowy automat lub 4-biegowy manual, miękkie zawieszenie, prowadzenie jak ponton, totalny brak hamulców. To są fajne, stylowe auta, ale ŚMIERTELNIE NIEBEZPIECZNE - chyba nie ma bardziej niebezpiecznych samochodów na drodze.
OdpowiedzNigdy nie zamierzałem kupić żadnego prawdziwego MuscleCar'a, bo nie byłoby mnie stać na utrzymanie i moim priorytetem są auta japońskie, a obecnie dążę do zakupu Nissana R32. Ale zgadzam się z tobą w zupełności, te samochody nie były zbyt dobrze przemyślane pod kątem bezpieczeństwa, prowadzenia i nawet przeniesienia mocy na koła, bo rzadko osiągały prędkość powyżej 220 (mowa o seryjnych), co przy takiej mocy jest dość dziwnym zjawiskiem.
OdpowiedzTo nie jest dziwne :) Po prostu prędkość maksymalna jest obcięta z powodu przełożeń skrzyni biegów - w tamtych czasach najważniejsze dla Amerykanów były nie Vmax, czy czas do setki, ale na 1/4 mili - i praktycznie każdy muscle car osiąga Vmax czyli te 200-220 km/h na końcu odcinka 400 metrów - po prostu skrzynie są zestrojone pod kątem najlepszego czasu na ćwiartkę. Dlatego też i Vmax i czas 0-100 są na papierze mało imponujące, a w praktyce osiągi tych aut urywają łeb.
Odpowiedz