A ja dla odmiany twierdzę, że nie ma się co podniecać kolesiem, który po prostu zabił Paula Walkera. Koleś był kierowcą, w miejscu wypadku było ograniczenie do 45mph czyli mniej więcej do 73kmh. Po pierwsze przy takiej a nawet nieco większej prędkości taki samochód jak Carrera GT jest mega stabilny, po drugie staje niemal w miejscu, a po trzecie nawet gdyby jakimś cudem z powodu nie wiem, jakiegoś oleju na drodze czy coś, wpadł w poślizg i uderzył w słup to co najwyżej by się chłop połamał. Skoro samochód złamał się na pół i momentalnie stanął w płomieniach oznacza to, że było grubo, bardzo grubo. A kierowca decyduje jak grubo, nie pasażer.
trudno sie nie zgodzic. skoro byl zawodowym kierowca, to musial niezle zapier...
no ale z drugiej strony my mamy Macieja Z, ktoremu sie upieklo po podobnej kraksie, wiec moze w Polsce inaczej na to patrza?
Zgodzę się z fazis'em, gdy by koleś ograniczenia nie złamał tak poważnie, to by się nie stało. W gestii kierowcy jest to by dowieść pasażera jak i siebie samego bezpiecznie. Pasażer nie jest przecież w stanie nic zrobić, gdy kierowca szaleje, a widać zaufanie Paul'a do niego przeważyło o jego życiu. Szkoda.
A ja dla odmiany twierdzę, że nie ma się co podniecać kolesiem, który po prostu zabił Paula Walkera. Koleś był kierowcą, w miejscu wypadku było ograniczenie do 45mph czyli mniej więcej do 73kmh. Po pierwsze przy takiej a nawet nieco większej prędkości taki samochód jak Carrera GT jest mega stabilny, po drugie staje niemal w miejscu, a po trzecie nawet gdyby jakimś cudem z powodu nie wiem, jakiegoś oleju na drodze czy coś, wpadł w poślizg i uderzył w słup to co najwyżej by się chłop połamał. Skoro samochód złamał się na pół i momentalnie stanął w płomieniach oznacza to, że było grubo, bardzo grubo. A kierowca decyduje jak grubo, nie pasażer.
Odpowiedztrudno sie nie zgodzic. skoro byl zawodowym kierowca, to musial niezle zapier... no ale z drugiej strony my mamy Macieja Z, ktoremu sie upieklo po podobnej kraksie, wiec moze w Polsce inaczej na to patrza?
OdpowiedzZgodzę się z fazis'em, gdy by koleś ograniczenia nie złamał tak poważnie, to by się nie stało. W gestii kierowcy jest to by dowieść pasażera jak i siebie samego bezpiecznie. Pasażer nie jest przecież w stanie nic zrobić, gdy kierowca szaleje, a widać zaufanie Paul'a do niego przeważyło o jego życiu. Szkoda.
Odpowiedz