Napędzał go silnik diesla V8 JaMZ-238 o pojemności 14,86l dysponujący mocą 240KM. Niezaładowany 255B spalał średnio 45-50l, a po załadowaniu nawet 120l paliwa.
Ja nie rozumie jednej rzeczy. Ma silnik o pojemnosci prawie 15l. A tylko 240 km? xd Niektore samochody, 2.0 maja po 200 koni, a on ma az pietnascie litrow xd Bezpieczna granica na kazdy litr jest okolo 100 km, wiec on smialo by mogl miec ponad tysiac kuzykow. Wiem, to jest inny moment obrotowy, wgl. inne czasy, ale... Nawet nie o to chodzi, ze to ma tyle litrow pod maska, tylko chodzi o zbedne spalanie. No ale, nawet przy tych 240 km czuc ta moc ;]]
To jest prosta konstrukcja. W terenie sprawuje się wyśmienicie. Dzisiejsze maszyny z nowoczesnymi dieslami nie dałyby mu rady. Co z tego, że jakaś nowa ciężarówka przy takiej samej pojemności będzie miała 3 razy tyle KM skoro ugrzęźnie w pierwszym lepszy błocie. Wiele osób czy organizacji dalej używa poczciwych radzieckich maszyn i woli je od tych nowych naszpikowanych elektroniką.
Ja nie rozumie jednej rzeczy. Ma silnik o pojemnosci prawie 15l. A tylko 240 km? xd Niektore samochody, 2.0 maja po 200 koni, a on ma az pietnascie litrow xd Bezpieczna granica na kazdy litr jest okolo 100 km, wiec on smialo by mogl miec ponad tysiac kuzykow. Wiem, to jest inny moment obrotowy, wgl. inne czasy, ale... Nawet nie o to chodzi, ze to ma tyle litrow pod maska, tylko chodzi o zbedne spalanie. No ale, nawet przy tych 240 km czuc ta moc ;]]
OdpowiedzTo jest prosta konstrukcja. W terenie sprawuje się wyśmienicie. Dzisiejsze maszyny z nowoczesnymi dieslami nie dałyby mu rady. Co z tego, że jakaś nowa ciężarówka przy takiej samej pojemności będzie miała 3 razy tyle KM skoro ugrzęźnie w pierwszym lepszy błocie. Wiele osób czy organizacji dalej używa poczciwych radzieckich maszyn i woli je od tych nowych naszpikowanych elektroniką.
Odpowiedz