Lepiej nauczyć się jeździć dobrze na 50ccm i wspinać się pojemnościami do góry, jak kupić od razu 900ccm i nie zdążyć się nacieszyć. Bo nie ważne czy 50 czy 600 ważne że na dwóch kołach i z pasją.
ja u siebie widze pelno takich "pasjonatow" na 50cm ktorzy za duzo sie ghost ridera w necie naogladało i z prawej z lewej lub pomiedzy srodkiem drogi byle do przodu.
Bo jak mam jeździć za tymi puszkami w korkach to mnie szlak trafia a jak osiągi mam realne 100 km i dobrym przyspieszeniem to tak mogę robić bo puszki po mieście jadą do 60 km :)
No prawda, pasjonaci którzy stają się zakochani w swoim chinolu w dzień gdy go dostają mnie wkurzają, ale chodzi mi o jakieś konkretne 50 jak Rs, Tzr, Senda Grp.
I co że chinole, są tanie akurat w sam raz żeby się nauczyć jeździć i kręcić przy silniku. Ja mam chinola i jestem zadowolony, bo nie miałem od razu 15 tysięcy żeby sobie taką Tzr'kę kupic i ją zniszczyć.
@kulka co ty mówisz? Mój pierszy zarejestrowany motorower kupiłem za 1000zł był nim Szuki Ts 50 do remontu który kosztował mnie 200zł do dziś wspominam te suzuki a teraz mam Cpi Sm (am6) kupiłem za 2500zł też do remontu , zrobiłem i wyniosło mnie 600-700zł a chodzi jak marzenie,osiągi bardzo dobre , prędkość przelotowa to 70-80km a vmax to około 100km. Więc nie pisz że trzeba mieć 15 tysięcy żeby kupić markowy motorower bo jest jeszcze dużo tańszych a zarazem lepszych np suzuki rg 80 zarejestrowane na motorower w dobrym stanie można znaleźć do 2000zł
Może jest to dobry pomysł ale nie każdego stać na to aby co jakiś czs zmieniać motocykl.Lepiej jednak będzie zacząc od 500,600 i jeżdzić tym z głową a nie jak wariat.
Hm. Ja pierwszy motocykl kupilem 4 lata temu. Do dzis nim smigam. Suzuki gsxr 600 z 2007 roku. Nigdy wczesniej nie jezdzilem na niczym innym. Dla mnie 600 to byla idealna pojemnosc jak na pierwszy motocykl. 125 koni.
Ja zaczalem od motorynki w okolicach 5, 6 klasy podstawowki. W wieku 18 lat zrobilem prawko kategorii A. Natomiast tuz po ustnej maturze kupilem BMW F650 singel 48km. Bardzo przyjemnie sie jezdzi jednak czasami mam wrazenie ze lepiej byloby kupic sobie jednak jakas 250 - 400 niz odrazu 650 :)
Poprostu wielu kierowców dwóch kółek przecenia swoje możliwości i zaczyna swoją przygodę z motocyklami mocy rzędu 100km. którzy sądzą że umiejetność prowadzenia przez nich motocyklu sięga zenitu i z pojemnością 600 dadzą sobię rade :) Mi na początek RS125 jak najbardziej by wystarczała :)
Ja zaczynałem na NSR 125, ale 50 jak najbardziej +. Byle żeby nie robić z siebie Bóg wie jakiego "Ghost Ridera" jak to napisał kolega, i jeździć normalnie.
Problem nie leży w pojemności ale w silniku i rodzaju motocykla. Są duże litraże, które są łatwe do prowadzenia, np. Virago, XJ600, Magna (mój pierwszy moto, 1100 cm3), ER500, CB1000 a są takie, że mogą cię zabić mimo tylko 125ccm - Aprilia RS albo w sumie dowolne enduro.
Do każdego motocykla trzeba mieć przede wszystkim respekt. Od wielu lat jeżdżę VMaxem a i tak ciągle mam pietra przez brutalnym odkręceniem manetki do oporu na niskim biegu.
ja u siebie widze pelno takich "pasjonatow" na 50cm ktorzy za duzo sie ghost ridera w necie naogladało i z prawej z lewej lub pomiedzy srodkiem drogi byle do przodu.
OdpowiedzBo jak mam jeździć za tymi puszkami w korkach to mnie szlak trafia a jak osiągi mam realne 100 km i dobrym przyspieszeniem to tak mogę robić bo puszki po mieście jadą do 60 km :)
OdpowiedzNo prawda, pasjonaci którzy stają się zakochani w swoim chinolu w dzień gdy go dostają mnie wkurzają, ale chodzi mi o jakieś konkretne 50 jak Rs, Tzr, Senda Grp.
OdpowiedzI co że chinole, są tanie akurat w sam raz żeby się nauczyć jeździć i kręcić przy silniku. Ja mam chinola i jestem zadowolony, bo nie miałem od razu 15 tysięcy żeby sobie taką Tzr'kę kupic i ją zniszczyć.
Odpowiedz@kulka co ty mówisz? Mój pierszy zarejestrowany motorower kupiłem za 1000zł był nim Szuki Ts 50 do remontu który kosztował mnie 200zł do dziś wspominam te suzuki a teraz mam Cpi Sm (am6) kupiłem za 2500zł też do remontu , zrobiłem i wyniosło mnie 600-700zł a chodzi jak marzenie,osiągi bardzo dobre , prędkość przelotowa to 70-80km a vmax to około 100km. Więc nie pisz że trzeba mieć 15 tysięcy żeby kupić markowy motorower bo jest jeszcze dużo tańszych a zarazem lepszych np suzuki rg 80 zarejestrowane na motorower w dobrym stanie można znaleźć do 2000zł
OdpowiedzOgarem 900 setke wyciągasz?
OdpowiedzMoże jest to dobry pomysł ale nie każdego stać na to aby co jakiś czs zmieniać motocykl.Lepiej jednak będzie zacząc od 500,600 i jeżdzić tym z głową a nie jak wariat.
OdpowiedzOdkurzaczy jest za dużo.
OdpowiedzHm. Ja pierwszy motocykl kupilem 4 lata temu. Do dzis nim smigam. Suzuki gsxr 600 z 2007 roku. Nigdy wczesniej nie jezdzilem na niczym innym. Dla mnie 600 to byla idealna pojemnosc jak na pierwszy motocykl. 125 koni.
OdpowiedzJa zaczalem od motorynki w okolicach 5, 6 klasy podstawowki. W wieku 18 lat zrobilem prawko kategorii A. Natomiast tuz po ustnej maturze kupilem BMW F650 singel 48km. Bardzo przyjemnie sie jezdzi jednak czasami mam wrazenie ze lepiej byloby kupic sobie jednak jakas 250 - 400 niz odrazu 650 :)
OdpowiedzPoprostu wielu kierowców dwóch kółek przecenia swoje możliwości i zaczyna swoją przygodę z motocyklami mocy rzędu 100km. którzy sądzą że umiejetność prowadzenia przez nich motocyklu sięga zenitu i z pojemnością 600 dadzą sobię rade :) Mi na początek RS125 jak najbardziej by wystarczała :)
OdpowiedzZ motorem jak z wódką poniżej pół litra nie opłaca się kupować:)
OdpowiedzPopieram:D chyba ze chodzi o crossy typu CR 250 ale na droge to zaczynac tylko od 600
OdpowiedzNo widać swojego zdania wyrazić nie można ;D
OdpowiedzJa zaczynałem na NSR 125, ale 50 jak najbardziej +. Byle żeby nie robić z siebie Bóg wie jakiego "Ghost Ridera" jak to napisał kolega, i jeździć normalnie.
OdpowiedzProblem nie leży w pojemności ale w silniku i rodzaju motocykla. Są duże litraże, które są łatwe do prowadzenia, np. Virago, XJ600, Magna (mój pierwszy moto, 1100 cm3), ER500, CB1000 a są takie, że mogą cię zabić mimo tylko 125ccm - Aprilia RS albo w sumie dowolne enduro. Do każdego motocykla trzeba mieć przede wszystkim respekt. Od wielu lat jeżdżę VMaxem a i tak ciągle mam pietra przez brutalnym odkręceniem manetki do oporu na niskim biegu.
OdpowiedzZ własnego doświadczenia wiem, że na 50ccm też można się zdrowo wyje*ać. I to własnie najbardziej daje do myślenia przed przesiadką na duże moto
Odpowiedz