Syrenka 105
Witam. Po 25 latach odkopałem syrenkę mojego dziadka z garażu. Gdy byłem młody zawsze mi o niej opowiadał. No i proszę. Doczekałem się, wraz z moją dziewczyną biorę się za nią pełną parą. Stan jest idealny. Zero rdzy! Silnik ożył po 25 latach. jak się spodoba to dodam więcej fotek z "odświeżania" mojej Skarpety!
by
miniochron
Coś pięknego. Pokaż więcej zdjęć :)
OdpowiedzDbaj o nią bo wygląda naprawdę obiecująco:)
OdpowiedzO kogo konkretnie? :D
OdpowiedzKolorystycznie buty idealnie pasują do koszulki i spodenek ;) Widać dbałość o detale zwracając uwagę na zegarek.
OdpowiedzTak, zazdroszczę...
Odpowiedzchciałbym jeździć taką syreną lecz jest ich coraz mniej dbaj o nią.
OdpowiedzDbaj i szanuj jedno i drugie. Chociaż tego chyba nie musiałem pisać. :) Super, jesteś szczęśliwy w życiu, prawda? :)
OdpowiedzWiem że mnie zakraczecie za te słowa, ale muszę to powiedzieć, bo chyba inaczej się uduszę :D...nie mogę pojąć waszego zachwytu Syrenką! Rozumiem jeździć nią, odrestaurowaną, ot tak, na zloty staroci, ale na codzień, po dobroci w życiu bym nią nie jeździła. Wydaje okrutny dźwięk (nie bez powodu mówi się o niej sryta) a z lat dzieciństwa (jestem starsza od połowy z was;)) mam tylko wspomnienia starszych, poczochranych facetów w dziadowskich sweterkach, prowadzących te oto cudo... Za tamtych czasów już samo posiadanie Syrenki to była siara i jak ktoś Cię do niej zagnał, to kładłeś się na tylnym siedzeniu i modliłeś żeby nikt znajomy nie szedł, bo ten "dźwięk" niestety przyciągał spojrzenia. Posiadanie Fiata albo Golfa- to było coś. Trabant już haczył o siarę...ale sryta...no błagam was -.- Może ktoś z was ma piękne wspomnienia z nią związane, ale ja do tych osób zdecydowanie nie należę :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2013 o 21:53
z tym ze na na zloty a nie na codzien to sie zgodze, dzwiek jaki by nie byl , jest to dzwiek silnika czyli najleszy dziwiek na swiecie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzPowiem tak: Kiedyś Syrenka rzeczywiście to był obiekt drwin. Drwiliśmy też z kierowców jeżdżących Warszawami w latach 80-tych. W 90 -tych drwiono z Polonezów i Fiatów. I co z tego? Teraz tych aut jest tak mało, że teraz Syrenka kosztuje 7000 - 20 000 zł, Warszawa potrafi osiągnąć nawet 45 000 zł. Teraz posiadanie takiego klasyka uchodzi za przejaw dobrego gustu. Te autka już tanieć nie będą. I mentalność Polaków zmieniła się na tyle, że jazda Syrenką to nie obciach, a szpan. Przejedź się taką srytą jak ją nazwałaś po Polsce. Zrozumiesz o czym piszę. Ludzie będą z rozrzewnieniem ją wspominać. I nikt o niej złego słowa nie powie. Pomimo, że każdy na nią psioczył w przeszłości.
OdpowiedzP.S ...ale dziewczynę masz śliczną! Pozdrawiam :)
OdpowiedzŚliczna :) oczywiście syrenka też :D
OdpowiedzFajna dupa ;p
OdpowiedzDupe możesz mieć ty, to jest Kobieta ( trochę szacunku )
OdpowiedzDziewczyna sie spodobała wiec mozesz dac wiecej zdjęć dziewczyny :P
Odpowiedzi czego więcej chcieć od życia :D
OdpowiedzDawaj więcej zdjęć dziewczyny z Syrena :P
Odpowiedz