Na Malcie zobaczymy wiele samochodów w podobnym stanie. Wydaje się, że typowi Maltańczycy nie przywiązują szczególnej wagi do tego, jak ich samochody wyglądają.
Ilość pickupów, ruch lewostronny, upał i bardzo surowy krajobraz, sprawiają, że chwilami ma się wrażenie, że trafiło się do jakiegoś niewielkiego i spokojnego miasta na granicy australijskiej pustyni. Te samochody przeważnie są w kiepskim stanie wizualnym, poobcierane, obstukane, z wiszącymi elementami.
Nawet na takie kurioza można się natknąć.
W kategorii najsłodszych samochodów świata mógłby zająć naprawdę niezłe miejsce! Właścicielka bardzo cieszyła się, że jej samochód tak nam się spodobał.
Na koniec typowy maltański krajobraz miejski. Uliczki są wąskie, raczej rzadko trafiają się całkiem płaskie i zawsze jedziemy pod górę, lub z góry. Przy okazji połączenie śródziemnomorskiej architektury z brytyjskimi detalami (jak ta budka telefoniczna) sprawiają, że wrażenia ze zwiedzania tego miejsca i z jeżdżenia po tym miejscu są naprawdę ciekawe i niespotykane. Jeśli tylko macie ochotę się tam wybrać, a lubicie ciekawe samochody, to naprawdę warto! Ciekawostką jest to, że w weekendy przy głównych bulwarach traficie na całe stada supercarów ze wszelkich najlepszych stajni. Jest czym cieszyć oko.