Według Top Gear Nissan to marka, która równie dobrze mogłaby nie istnieć, a Sunny to najgłupsza nazwa modelu samochodu w historii motoryzacji. Cóż, coś w tym jest, a Japończycy w dalszym ciągu próbują znaleźć coś, czym mogliby się wyróżnić. Chociażby Nissanem Leaf, który - według działu PR marki - ustanowił nowy rekord świata w szybkości jazdy samochodem elektrycznym. Do tyłu.
Ale Nissan trafił też do Top Gear, gdzie wyróżnił się jedynie dwoma aspektami. Po pierwsze, trudno było znaleźć miejsce do naładowania elektrycznych Leafów. Po drugie, prezenterzy zaparkowali je na miejscach inwalidów, czym wywołali oburzenie, cytując, "miłośników samochodów elektrycznych, prasy, celebrytów, a nawet samego Nissana".
Ostatnia rzecz, jaką powinien promować program motoryzacyjny, to jazda pod wpływem alkoholu. A ponieważ Top Gear jest znacznie bardziej rozrywkowy niż motoryzacyjny, James May i Jeremy Clarkson pozwolili sobie na szklaneczkę ginu z tonikiem podczas jazdy specjalnie przygotowaną Toyotą Hilux przez Arktykę, argumentując to tym, że znajdują się na wodach międzynarodowych, gdzie tradycyjne prawo nie obowiązuje. Tak czy inaczej BBC z miejsca oskarżone zostało o promocję jazdy na podwójnym gazie.
Fajne ciekawostki :)
Odpowiedz