Jednak największą wadą tego silnika było smarowanie. Przez jego brak lub zaniki - silniki się zacierały. Dlatego właśnie kierowca miał przed oczami wskaźniki parametrów oleju i wiedział, że może poszaleć samochodem dopiero wtedy, jak olej osiągnie temperaturę roboczą, a skończyć szaleństwa, jak olej będzie za gorący. A że od osiągnięcia jednego do drugiego podczas ostrzejszej jazdy mijało niewiele czasu, dlatego też kierowcy posiadający Testarossę nie szaleli, a jeździli dość... dostojnie.
A do takiego prowadzenia zachęcał luksus wnętrza. Manualna skrzynia biegów, klimatyzacja, elektrycznie otwierane okna, wspomaganie kierownicy. Słowem wszystko, czego się od topowego modelu Ferrari wymagało.
Zapraszam do oglądania galerii z tym przepięknym samochodem.
Jakby ktoś pytał - auto jest na sprzedaż za 119 000 dolarów.