Zaskoczeni? Grupa biznesmenów z Biłgoraja kończy właśnie negocjacje handlowe z Volkswagenem. Wygląda na to, że w połowie przyszłego roku z taśm fabryki w tym niewielkim mieście będzie zjeżdżał… Żuk! Zakład Andoria w Andrychowie przygotował zmodyfikowany, spełniający normy emisji spalin Euro 6 silnik 4CT90 o mocy 95 koni. Auto będzie bazowało na kończącym właśnie swój rynkowy żywot Volkswagenie T5.
No dobra, żadnego Żuka nie będzie. Sam pomysł jest żartem ze strony internetowej autoświata i po prostu bardzo mi się spodobał ;)
Swoją drogą to dziwne że jeszcze nikt nie wpadł na pomysł wyprodukwania Nowego Żuka. Kto wie, może za kilka miesięcy zostaniemy uraczeni kolejną niesamowitą reanimacją Polskiej myśli technicznej i będziemy żyli z przekonaniem że za jakieś 5 lat będziemy mogli kupić piękne, nowiutkie i w całości Polskie auto dostawcze.
Każdy podchodzi do tego w zły jak dla mnie sposób. Dlaczego nikt nie pomyśli o samochodzie dla przeciętnego Kowalskiego który będzie prosty, funkcjonalny, a przede wszystkim tani?
OdpowiedzNo ma taka syrena powstać a oni też dobrzy zeonilu auto które ma ponad 800KM i jest konkurencja dla ferrari i lamborghini
OdpowiedzWtf? Czytałem kiedyś o tym żuku bodajże na onecie w... prima aprilis A co do arrinery to faktycznie racja ale tutaj opisany jest ten pierwszy prototyp który został odrzucony a to, że powstał nowy zupełnie samodzielny (nie licząc silnika) to już nie ma informacji. :)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2015 o 10:26
Ciągle wydaje mi się, że te polskie auta to wszystko atrapy. Żadnego nigdy nie widziałem gdziekolwiek jeżdżącego. Nie dali ich do żadnych testów itp, jak to się robi zawsze z supersamochodami, a na prezentacje przywieźli lawetą i wepchnęli. Na targach taki miał zderzak na blachowkręty... O co tu chodzi? Jakby sami producenci próbowali udawać, że to auto nie istnieje.
Odpowiedz@PolePosition: widziałem jak arrinera wyjeżdżała sama "bokiem" z Targów Poznań
Odpowiedz